20
06
07

Blogger po polsku!

Dziś Google udostępniło polską wersję językową Bloggera. Przeczytałem o tym na blogu Jakuba Dirska zyski.net a później na blogu Google Polska. przeczytaj całość

2 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,



18
06
07

Czy warto promować drugi poziom w programach partnerskich?

autorem artykułu jest Damian Ganita

Wszyscy wiemy, że większość programów partnerskich w Internecie oferuje oprócz dochodów z bezpośredniego polecania produktów również prowizje z tzw. “drugiego poziomu” czyli jakiś procent dochodu od innych partnerów, którzy przystąpili do programu z naszego polecenia. Jest to tzw. pasywny dochód.

Kiedyś na forum Złotego Programu Partnerskiego toczyła się ciekawa dyskusja na ten temat. Zdania były podzielone. Były osoby wątpiące w ten rodzaj zarabiania, ale były również osoby, które w ten sposób osiągają całkiem spore dochody.

Zdarzają się sytuacje, że prowizja z “drugiego poziomu” przewyższa kwotę, którą zarobił partner osobiście. Czasami wystarczy jeden bardzo aktywny i skuteczny partner na “drugim poziomie” Jednak w większości przypadków jest odwrotnie (niestety). Dlatego warto promować samo zapisanie się do Programu Partnerskiego. Im więcej partnerów na drugim poziomie tym lepiej.

W moim przypadku wygląda to następująco:

Na dzień dzisiejszy na 2108,62 zł zarobionych w Złotym Programie Partnerskim z drugiego poziomu zarobiłem 418,37 zł. Jedni powiedzą, że to dużo, inni że mało. Ja uważam, że sporo – to około 20% moich dochodów. Uważam, że warto pozyskiwać partnerów na swój “drugi poziom”. Bez nich nie miał bym tych dodatkowych 400 zł.

Złoty Klub moim drugim poziomem !

Do niedawna nie zwracałem na to uwagi. Jednak przeglądając ostatnio statystyki programu partnerskiego zauważyłem, że spora część sprzedaży pochodzi od członków Złotego Klubu. Co to takiego? Już wyjaśniam. W programie partnerskim Złotych Myśli funkcjonuje tzw. Złoty Klub. Rejestracja w nim jest całkowicie bezpłatna. Członkowie Złotego Klubu oprócz możliwości pobierania darmowych wersji ebooków za każdą zakupioną publikację otrzymują złote punkty. Można za nie później “kupić” inne książki.

Wydawnictwo wysyła cyklicznie członkom Złotego Klubu newsletter z informacjami o nowościach. W mailach wysyłanych do osób, które zapisały się z mojego polecenia wszystkie linki kierujące do nowych pozycji zawierają mój indywidualny identyfikator. Jeśli ktoś zakupi ebooka wchodząc na stronę wydawnictwa właśnie przez taki link ja również otrzymuję prowizję. Wniosek nasuwa się sam. Opłaca się promować Złoty Klub. Dlatego uważam go także za swój drugi poziom.

W tytule artykułu zadałem pytanie. Czy warto promować drugi poziom w programach partnerskich? Ja uważam, że warto. A ty? Każdy ma prawo mieć swoje zdanie na ten temat.


Damian Ganita
Właściciel bloga pt:
Moja prywatna strona 🙂 – zapraszam.


Ja w swoim drugim poziomie mam 31 partnerów. I ich zarobki to całe 51 PLN. Mniej więcej 1% moich sumarycznych zarobków w ZPP. Niewiele, ale zawsze lepiej mieć 51 PLN niż ich nie mieć.

Podobnie jak autor artykułu, wysoko oceniam przydatność Złotego Klubu w zarabianiu pieniędzy w ZPP. Mailingi, wysyłane do uczestników ZK, są naprawdę skuteczne. Po każdym mailingu trafia się mi kilka zamówień. Mam tam zapisanych 211 osób. Dzięki temu, że listy mają mój link partnerski, zarabiam praktycznie nie robiąc nic. Kwintesencja pasywnego dochodu!

Jak wykorzystać ZK do własnych celów? Trzeba zachęcać do zapisania się do niego. Ogólnie warto zachęcać potencjalnych klientów, by zostawiali Złotym Myślom swoje namiary mailowe. Są one później wykorzystywane do wysyłania mailingów. Dlatego często zamiast dawać darmową wersję książki kieruję do formularza do jej wygenerowania. Tam trzeba podać adres emailowy. Stosuję to zwłaszcza tam, gdzie nie ma możliwości umieszczenia pliku do ściągnięcia w obrębie serwisu. Co często ma miejsce w przypadku darmowych serwisów blogowych.

Wszyscy chyba aktywni partnerzy ZM czekają na możliwość wysyłania jakichkolwiek wiadomości do swojego drugiego poziomu. Niech to będzie chociaż jedna wiadomość powitalna… Ja swoim partnerom wysłałbym linka do tego bloga, na którym piszę wszystko to, czego się przez półtora roku promowania ZPP nauczyłem. Niestety na razie nie ma takiej możliwości a na rynku pojawia się konkurencja. Jest taki jeden system programów partnerskich, który ma taką funkcję. Napiszę o nim w przyszłości… W każdym razie jeśli ktoś z mojego drugiego poziomu poprosi mnie kiedyś o pomoc, na pewno nie odmówię.

Jakie są Twoje spostrzeżenia w tej materii?

4 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi: , ,

14
06
07

Jak zarabia się w Internecie?

autorką artykułu jest Kira F.

Już od ładnych kilku lat panuje prawdziwa mania pt. „masz Internet – będziesz milionerem”. Oczywiście, 90% ludzi, którzy się na ten slogan łapią, więcej wyda i się nadenerwuje, niż w efekcie zarobi.
Zdarzają się jednak i tacy, którzy rzeczywiście w Internecie zarabiają. I to zarabiają porządnie; na tyle, że przestają szybko potrzebować jakiegokolwiek innego, pozasieciowego zajęcia.
Pytanie nurtujące wszystkich brzmi: JAK?

Zasadniczo osoby, którym udało się zrobić z Internetu źródło zarobku, czy to regularnego czy na zasadzie „złotego strzału”, dzielą się na trzy kategorie.
Pierwsza, to ci, którzy od początku ukierunkowani byli na zarobek, wymyślili w jaki sposób to zrealizować – i zrealizowali.
Drudzy niekoniecznie zamierzali w Internecie zarabiać, ale poprzez różnego rodzaju zbiegi okoliczności, sytuacje, znajomości – zarabiać zaczęli.
Trzecia grupa to po prostu farciarze: nie zamierzali zarabiać, nie mieli bladego pojęcia jak to zrobić, ale w odpowiednim miejscu i czasie trafili fuksa.

Najliczniejsza niewątpliwie i niezaprzeczalnie jest grupa druga. Ma to zresztą sens: częściej trafiamy na coś przypadkiem, niż mamy totalnego farta – a już na pewno niż chce nam się rzetelnie pracować 😉

Farciarze mają to do siebie, że zwykle chcieli zrobić coś zupełnie innego i wyszło im znacznie lepiej i całkiem inaczej. Akurat mamy w tej chwili świetny przykład klasycznego farta: 3 lata temu firma Ideo z Rzeszowa zarejestrowała sobie za ok. 100zł domenę www.euro2012.pl – „Wykupiliśmy domenę bez względu na to, gdzie będą organizowane mistrzostwa, z zamiarem tworzenia serwisu o tym wydarzeniu.” – sami przyznają. W zeszłym tygodniu natomiast, po gruchnięciu informacji że Euro 2012 mamy u siebie – Ideo zostało dosłownie zasypane ofertami kupna domeny, z których najwyższa wyniosła aż 100 000 zł.
Ten farciarz jednak nie zamierza akurat połakomić się na 100 000 – i słusznie, bo porządnie zrobiony pod tą domeną serwis zarobi znacznie, znacznie więcej.
Tak czy inaczej: klasyczny przykład farta.

Odmienna z kolei o 180° kategoria to typowi biznesmeni. Mają pomysł, robią konkretny plan, znajdują ekipę – i konsekwentnie realizują. Tu też przykład mamy z naszego lokalnego podwórka: na tej właśnie zasadzie funkcjonuje serwis GoldenLine. Działając od niedawna, dzięki skutecznemu marketingowi w tej chwili posiada około 100 000 użytkowników i stanowi potężną bazę możliwości skutecznego zarobku.
Do tej kategorii jednak dołączyć jest względnie ciężko: o ile część start-upów nie wymaga jakichś horrendalnych nakładów finansowych, o tyle strategia musi być bardzo dokładnie przeanalizowana, a samo wykonanie wymaga wielu godzin ciężkiej pracy całego zespołu.

Najbliższa większości internautów grupa to 'przypadkowi’. Tutaj mieszczą się zarówno freelancerzy, jak i cały szereg właścicieli mniej czy bardziej popularnych blogów i stron internetowych dorabiających na reklamach, programach partnerskich, sklepach internetowych. Zyski w tej kategorii są raczej przeciętne, efekty działań mało spektakularne – ale spokojnie pozwalają zwykle na dorobienie, a często nawet zarobienie na swoje utrzymanie. Wymieniać przykładów nie ma sensu, jako że absolutna większość stron, na które codziennie trafiamy, należy właśnie do tej kategorii.

Wbrew powszechnej opinii, Internet sam z siebie nie stanowi więc maszynki do zarabiania pieniędzy. Dobry pomysł, jego konsekwentna realizacja i szybkie reagowanie na zmieniające się ciągle trendy sieciowe może jednak w taką maszynkę go zmienić.
Bo, rzecz jasna, ciężko całe życie robić dziwne rzeczy czekając na farta… 😉


Autorka: Kira®
Więcej moich tekstów znajdziesz tutaj: http://cyber-girl.net


Jak poprzednio, również tym razem tekst opatrzę komentarzem. W sumie to chyba powinno stać się regułą na tym blogu. Choćby z tego powodu, że Google nie lubi duplicate content.

Ja należę oczywiście do tej drugiej grupy. Jakiś czas temu znalazłem książkę, którą przetłumaczyłem i zacząłem sprzedawać. Wydana została przez Złote Myśli. Do celów jej sprzedaży i promocji powstała moja strona. Umieściłem na niej reklamy AdSense. Nauczyłem się, co robić, by zarabiać na nich więcej. Dużo czytałem, dużo eksperymentowałem. Promowałem ZPP i inne programy partnerskie. Tworzyłem kolejne strony, blogi, ministrony. Pisałem o tym, co mnie interesuje i o tym, na czym można zarobić. Teraz piszę tu o tym, jak zarobić na tym, co autora interesuje. Jak połączyć przyjemne z pożytecznym.

Na szukanie farta w stylu tej domeny nie mam odwagi. Bo to się jednak wiąże z inwestycjami, które trzeba poczynić, licząc na łut szczęścia. Co odważniejsi (głupsi?) porejestrowali wszystkie domeny na euro na wiele lat w przód. Jeśli mają pieniądze i czas, czemu nie. 😀

Od jakiegoś czasu, wszystkie projekty, które realizuję, mają na celu zarabianie. Taka prawda. Nie mam prywatnego bloga i nic nie wskazuje, by miało się to zmienić, choć mi tego trochę brakuje. Zakładając nową stronę robię to tak, by z niej skorzystać w wymierny sposób. Studia mnie nauczyły, że zdrowy na umyśle unika pracy.

Korzystaj z mojej strony i daj się zakwalifikować do tej trzeciej kategorii. 😀

5 komentarzy Autor:Krzysztof Lis | Tagi:

12
06
07

Flogi, czyli fałszywe blogi

W portalu gazeta.pl pokazał się dziś artykuł “Reklamowe faule na blogach”. Ciekawy, warto przeczytać.

Artykuł opisuje fałszywe blogi, zakładane po to, by promować usługi czy produkty. I, rzecz jasna, udające obiektywne, nieszkodliwe.

Ciekawy punkt widzenia.

Artykuł sprowadza się do wniosku, że blogi reklamowe, nie mają szans powodzenia. Że blogi, które zawierają kryptoreklamę, są nieetyczne i nie będą skuteczne. I tak się zastanawiam, w jakim stopniu może to dotknąć takich ludzi jak ja czy Ty, którzy chcą zarabiać na swoim blogu.

W końcu jedną z metod zarabiania są programy partnerskie. Służą one do tego, by promować produkty / usługi firm i zarabiać na tym pieniądze. Aby to dobrze działało, autor bloga musi być wiarygodny i nie może promować produktów w sposób nachalny. Stoję na stanowisku, że należy publikować RZETELNE recenzje, zgodne z prawdą. Podawać korzyści, które klient osiągnie i wady produktu, o których musi wiedzieć przed zakupem. Ale z drugiej strony czy powinniśmy informować odwiedzających naszego bloga, że dostajemy wynagrodzenie za każdy zakup?

Na to pytanie nie potrafię odpowiedzieć i dlatego proszę o komentarze. Mam wątpliwości, czy podanie informacji „na tym blogu zarabiam pieniądze dzięki Twoim zakupom” jest dobrym pomysłem. Logicznie rozumując ktoś, kto przeczyta takie słowa po lekturze recenzji danego produktu, może przestać traktować ją poważnie. Wszystko zależeć będzie od jej treści. Jeśli sprowadzi się do samych superlatyw, będzie wiadomo, że to tylko reklama. I dochodzimy do bzdury, gdy będzie trzeba na siłę szukać wad produktu, żeby tylko zyskać na wiarygodności.

6 komentarzy Autor:Krzysztof Lis | Tagi:

10
06
07

Linki (2) – artykuły na innych stronach

Dziś drugi artykuł z cyklu Zdobywanie linków. Poprzednie to “Po co zbierać linki” i “Wymiana linków między serwisami”.

W tym tekście napiszę o tym jak publikować artykuły na innych stronach. Jak zdobywać dzięki temu linki i … coś jeszcze. Coś nawet bardziej wartościowego. przeczytaj całość

7 komentarzy Autor:Krzysztof Lis | Tagi: , ,

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.