WUD Silesia 2015 – IMHO najlepsza konferencja z punktu widzenia prelegenta

W ostatnią sobotę, 21.11, prowadziłem na konferencji WUD Silesia 2015 i piszę ten wpis, by publicznie pochwalić organizatorów za kawał dobrej roboty, którą odwalili.

WUD to skrót od World Usability Day. Konferencja poświęcona jest tematyce UX (user experience) i usability, czy też trochę szerzej pojętemu projektowaniu różnych rzeczy. Co ciekawe, zostałem tam zaproszony nie ze względu na niniejszy blog, na którym wspominam czasem o kwestiach związanych z szablonami blogów i wygodą korzystania z nich. Dostałem propozycję poprowadzenia warsztatów z przygotowań na trudne czasy, a w zasadzie taką propozycję dostaliśmy obaj z Arturem Kwiatkowskim, z którym współtworzę istniejący od 2010 r. blog Domowy-Survival.pl.

Tak, wiem, tematyka warsztatów znacząco odbiegała od tematyki konferencji. I z początku dla mnie też zaproszenie było zaskoczeniem. Ale kiedy dowiedziałem się, że od dawna ideą organizatorów WUD Silesia jest także zaprezentowanie czegoś odbiegającego od głównego tematu konferencji, nie wahałem się. Tym bardziej, że doskonale wiecie, jak lubię się wymądrzać. 😉

Nie był to mój pierwszy występ publiczny, natomiast była to pierwsza konferencja, w której czułem się naprawdę dobrze dopieszczony jako prelegent.

I nie mam tu na myśli kwestii w miarę oczywistych, jak ogarnięcie hotelu i transportu. Chodzi mi o coś, z czym spotkałem się po raz pierwszy.

Mianowicie tutaj dostałem jako prowadzący warsztaty listę osób, które na warsztaty się zapisały, z możliwością przeprowadzenia selekcji i odrzucenia niektórych zgłoszeń. W moim przypadku nie było takiej potrzeby, bo były jeszcze wolne miejsca, natomiast inni prelegenci zmuszeni byli np. odrzucić połowę zgłoszeń ze względu na brak miejsc.

Dlaczego było to dla mnie bardzo przydatne?

Bo każde zgłoszenie musiało zawierać uzasadnienie. Dowiedziałem się więc, czego chcą się dowiedzieć ode mnie ludzie zapisani na prowadzone przeze mnie warsztaty. Z punktu widzenia osoby, której zależy na przekazaniu wiedzy użytecznej dla słuchaczy, było to dla mnie szczególnie istotne.

Ale takie podejście do zapisów na konferencję ma też i inne zalety.

WUD Silesia to impreza bezpłatna dla uczestników, ale z oczywistych względów nie jest darmowa. Ktoś musi przecież za całość zapłacić, bez względu na to, czy będzie to organizator, czy pośrednio partnerzy-sponsorzy.

I niestety często okazuje się, że imprezy bezpłatne mają dość słabą frekwencję, bo ludzie zapisują się, a później nie chce im się przyjechać. Albo wychodzą w połowie, bo jednak temat ich tak bardzo nie interesuje, żeby przesiedzieć na konferencji cały dzień, a chodziło tylko o to, by urwać się na cały dzień z biura.

Już sama konieczność wykonania niewielkiej pracy i wypełnienia zgłoszenia, w którym uczestnik musi opisać swoją motywację i wyjaśnić, czemu chce uczestniczyć w konferencji, znacznie zwiększa jego motywację do udziału w tej imprezie.

I dlatego pierwszy raz miałem do czynienia z grupą, która tak aktywnie uczestniczyła w prowadzonych przeze mnie zajęciach. Tak w części wykładowej, w której omawiałem przeróżne zagadnienia, jak i później podczas fizycznej pracy nad improwizowanym filtrem do wody i kuchenką z aluminiowych puszek po napojach.

Faktem jest, że starałem się grupę zaktywizować zadając pytania w czasie moich opowiadań, ale nie spotkało się to z oporem materii, tylko z masą celnych komentarzy, czasem daleko wybiegających przed tempo, z jakim ja chciałem dochodzić do jakichś wniosków.

I nawet nie zauważyłem, kiedy upłynęły 4 godziny zaplanowane przez organizatorów w agendzie.

Dlatego raz jeszcze chciałbym organizatorom WUD Silesia 2015 pogratulować świetnie wykonanej roboty. To najlepsza konferencja, w której przyszło mi uczestniczyć jako prelegent!

Nasze (blogerów) wady z punktu widzenia reklamodawców
Konferencja „Rozwiń swój e-biznes z Google AdSense” – spostrzeżenia
Internet, wizerunek i cała reszta
Co nas czeka na blogach w 2015 i później?