20
07
07

Dlaczego trzeba pilnować swoich domen?

Załóżmy, że Twój blog jest na Twoim własnym serwerze. Nie polecam tego w przypadku gdy dopiero zaczynasz pracę i zabawę z blogami. Oprócz serwera kupujesz również domenę, dajmy na to, www.telewizory-kolorowe.pl. Kosztuje Cię ona w promocji 25 PLN. Z tymi domenami jest jak z drukarkami. Są tanie a dopiero później sprzedawca na Tobie zarobi. Przedłużenie ważności domeny zazwyczaj nie jest już objęte promocją.

Jak już poniesiesz nakłady, przez rok pracowicie budujesz serwis. Ze zwykłego bloga hobbysty albo naprawiacza telewizorów staje się składnicą wiedzy. Ludzie go czytają. Wracają nań z powrotem. Polecają go znajomym. Kierując się Twoją opinią rozsądzają spory między sobą. W teleturnieju “1 z 10” pojawiają się pytania z Twojego FAQ. Dodajesz stronę do katalogów. Piszesz o niej na katalogach presell. Czym są, jak i po co z nich korzystać oraz jak założyć swojego, będzie kiedy indziej. Zdobywasz mnóstwo linków własnej roboty i mnóstwo linków zwykłych, z innych tematycznych stron.

A potem zapominasz przedłużyć ważności domeny.

Ktoś inny ją rejestruje. Tworzy sobie w krótkim czasie konkurencyjny serwis. Linki z innych stron prowadzą pewnie teraz do nieistniejących dokumentów, ale z tym można sobie poradzić. Gość wklej tekst z Wikipedii i artelisa, umieszczając obok reklamy AdSense.

Tracisz rok pracy. A może nawet jakieś dodatkowe pieniądze. Może ktoś za pieniądze zaprojektował Ci layout bloga? Może zapłaciłeś (zapłaciłaś) za pozycjonowanie? Tym gorzej dla Ciebie.

Co mnie zainspirowało do napisania tej notki? Moje doświadczenie. Na moje szczęście jestem tym fuksiarzem, który kupił domenę „po kimś”. Gratis dostałem kilka tysięcy linków. Wcześniej pod adresem, który kupiłem, była tylko jakaś wizytówka jakiejś firmy. Linki do niej znalazłem w katalogach branżowych, serwisach lokalnych, katalogach pozycjonujących, itd. Archive.org zarejestrowało ją po raz pierwszy w sierpniu 2005, czyli co najmniej dwa lata ktoś za tę domenę płacił. A mnie się poszczęściło. Kupiłem domenę .pl podczas gdy .com.pl, .eu, .info są już zajęte. Co postawiłem na tym adresie? Oczywiście BLOGA!

Podsumowując: nie przegap terminu opłacenia przedłużenia domeny!

P.S. Przestałem się bać umieszczać takie odautorskie komentarze po przeczytaniu ostatniego wpisu na blogu Shrew. Też czytałem Cejrowskiego. 😉

3 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,



19
07
07

Co jeszcze promować w Złotych Myślach?

Jeśli czytasz tego bloga od jakiegoś czasu, zapewne wiesz, czym są Złote Myśli i ich Złoty Program Partnerski. Oprócz promowania pojedynczych ebooków, całych pakietów czy przeróżnych promocji możesz i powinieneś (powinnaś) promować też Złoty Klub.

Złoty Klub to program lojalnościowy wydawnictwa Złote Myśli. Osoba zarejestrowana w tym programie otrzymuje po każdym zakupie 10% ceny ebooka w tzw. złotych punktach. Można później nimi opłacać kolejne zamówienia, co daje praktycznie te 10% rabatu. Dodatkowo otrzymuje się również punkty za napisanie recenzji książki czy nawet samo jej ocenienie. Do tego zapisany do ZK otrzymuje dostęp do wielu darmowych ebooków. Ale to nie jest najważniejsze.

Najważniejsze z punktu widzenia zarabiającego w internecie są mailingi Złotego Klubu. Raz na jakiś czas wydawnictwo wysyła do osób zarejestrowanych informacje o nowościach, promocjach, itd. Do każdego linku dodawany jest identyfikator partnera. Oczywiście identyfikator tego partnera, który polecił zapis adresatowi listu.

Co z tego masz? Przypuśćmy, że polecasz zapis do ZK panu X. Pan X zapisuje się do newslettera. Na Twoim blogu widzi również odnośniki do książek ZM, ale z nich nie korzysta, bo nie chce nic kupić. Albo nawet korzysta, czyta ofertę, ale zamówienia nie składa. Nieistotne… Tak czy siak, pan X nie składa żadnego zamówienia, bo nie interesują go książki w ofercie ZM.
Pan X dostaje od czasu do czasu newslettery z informacjami o nowościach wydawniczych, promocjach, itd. W końcu któraś nowa książka go zaciekawiła i składa zamówienie. Ponieważ dostał link z Twoim identyfikatorem partnerskim, Ty dostajesz za to zamówienie prowizję. Nie robiąc kompletnie nic.

Jeśli nie polecisz panu X zapisu do ZK, on nic nie zamówi. Ty nic nie zarobisz. Jeśli zapisze się z Twojego polecenia, masz szansę na zamówienie.

Fachowcy od e-marketingu i e-biznesu radzą zbieranie adresów emailowych czytelników Twoich witryn www. Po to, by później wysyłać im reklamy, powiadomienia o nowościach na stronie, itd. Przyznam uczciwie, że nie widzę sposobu na wykorzystanie tego „narzędzia” w przypadku blogów. Ale wspomniany ZK zrobi za Ciebie to samo. 🙂 Bez żadnego wysiłku. Dlatego zakwalifikowałem ten tekst do kategorii pasywny dochód.

Trzeba przyznać, że mailingi ZK są pisane naprawdę dobrze i skutecznie. :] Wyposażone są w osobny identyfikator kampanii zatem będziesz odróżniać zamówienia z tych mailingów od własnych. To też się przydaje.

Nie ma komentarzy | Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,

17
07
07

Pół roku tego bloga

10. lipca, ledwie tydzień temu, niepostrzeżenie minęło mi półrocze istnienia tego bloga.

Lubię wszelkie podsumowania a jeszcze bardziej lubię statystyki, więc dzisiejsza wypowiedź będzie właśnie w tym tonie. :]

Blog istnieje od pół roku +10 dni, czyli od 193 dni. Zaokrągliłem w górę do pełnego dnia. Opublikowałem przez ten czas 122 posty, czyli kolejny post średnio co 38 godzin. Albo średnio 4,4 posta tygodniowo.

Zaczynałem od marnych kilku, później 20 odwiedzin dziennie. Dziś jest to ok. 50-100 unikalnych gości odwiedzających mojego bloga. Kilkudziesięciu subskrybentów kanału RSS. Ilu dokładnie nie wiem, bo dopiero niedawno założyłem licznik, może więc przekłamywać.

Najwięcej tekstów opublikowałem z etykietą AdSense. Warto wspomnieć, że teraz lista etykiet jest na samym dole bloga. To tak na wypadek, gdyby ktoś myślał, że ją całkiem wyrzuciłem. To nie jest najlepsze miejsce, niewykluczone że jeszcze zmieni położenie… Aż 36 tekstów oznaczyłem tą etykietą, prawie 30% wszystkich… To generalnie daje pogląd tego, na czym koncentruję swoje wysiłki w kwestii zarabiania w internecie.

Najpopularniejszym tekstem przez ten cały czas jest “50 pomysłów na zarabiającego bloga”. Jeśli i Tobie się on podoba, możesz go wykopać. Będę wdzięczny! 😉
Ostatnio (w ciągu ostatniego miesiąca) największą popularnością cieszy się tekst o smart pricingu w AdSense.

Teraz najciekawsze. Zarobki. 😀 Mój komentarz: jeśli chcesz zarabiać na blogu, nie twórz bloga o zarabianiu! Przez ten czas od kiedy prowadzę tego bloga, zarobiłem na AdSense niewiele ponad 45$. Dlaczego? Wyjaśnienie tego fenomenu jest bardzo proste:

  1. prawie 40% czytelników tego bloga na niego powraca,
  2. większość czytelników wie dobrze, czym jest AdSense i jest ślepa na te reklamy, zatem wskaźnik CTR jest niski.

Czasu spędzonego nad blogiem nie żałuję. Wiele się nauczyłem, wiele się dowiedziałem (o czym warto napisać o tym napiszę albo już napisałem), wiele ciekawych znajomości zdobyłem.

Ciesząc się z zakończonego półrocza pozdrawiam Cię chłodno. Chłodno, bo na dworzu jest masakrycznie gorąco… 😉

6 komentarzy Autor:Krzysztof Lis |

16
07
07

Dlaczego nie warto zachęcać do klikania?

Jeżeli masz za sobą lekturę reguł uczestnictwa w programie AdSense (a przecież masz, trzeba je przeczytać przy zakładaniu konta) wiesz już na pewno, że nie wolno zachęcać do klikania w reklamy kontekstowe. To oczywiście nie dotyczy polecania produktów, czyli reklam płatnych za podjęcie akcji a nie za kliknięcie. Tak czy siak, zachęcać nie wolno. Pisałem o tym między innymi w tekście “Czego nie wolno robić w AdSense”.

Ale jak się temu przyjrzeć bliżej, to się po prostu nie opłaca!

Dlaczego? Ano z powodu mechanizmu smart pricing.

Należy się spodziewać, że osoby zainteresowane reklamą w nią klikną. Jeśli zainteresuje ją to, co dalej znajdą na stronie, będą ją przeglądać, być może złożą zamówienie w sklepie, itd. Dzięki możliwości śledzenia konwersji w AdWords reklamodawca ma nad tym kontrolę.

Jeśli gość nie jest zaciekawiony reklamą, to w nią nie kliknie. Nie ma więc się co spodziewać, żeby dokonał jakiejkolwiek akcji pożądanej przez reklamodawcę. Jeśli takich kliknięć będzie wiele, konto AdSense z takimi kliknięciami ma szansę zostać potraktowane smart pricingiem. Nie wspominając już o możliwości zablokowania konta AdSense…

Warto więc myśleć nad zwiększeniem CTR na inne sposoby niż tylko zachęcanie do klikania… Tym bardziej, że zachęcanie do klikania szkodzi AdSense’owiczom jeszcze w jeden sposób: zniechęca firmy do reklamowania się w AdWords…

2 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,

15
07
07

Piszemy, gdy nie ma nas w domu

Dziś o tym, co zrobić, by publikować na swoim blogu wpisy nie będąc przy komputerze. Metody znam dwie. Wygodną i droższą i tańszą, wymagającą większych przygotowań.

1. Publikowanie zdalne.

Na bloga w serwisie Blogger.com/Blogspot.com można pisać wpisy nie mając fizycznie dostępu do platformy blogowej. Wystarczy dostęp do jakiegoś konta emailowego. Można bowiem w bloggerze skonfigurować specjalny adres e-mail, który będzie służyć do publikowania wpisów. Każdy tekst wysłany na ten adres ukaże się na blogu. przeczytaj całość

Jest jeden komentarz | Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.