06
11
09

Efekt leniwego mailingu

Poniedziałek był dla mnie wolny od etatowej pracy. Napisałem dwa czy trzy wpisy na moje blogi, a potem skończyła mi się inwencja twórcza. Przypomniałem sobie, że mam zbieraną od kilku lat listę adresową na Drewnie Zamiast Benzyny.pl, i że może mógłbym ją wykorzystać.

Nie bardzo chciało mi się pisać nic nowego, bo miałem trochę leniwy nastrój, więc postanowiłem wysłać czytelnikom mailing z gatunku odgrzewanych kotletów, czyli „the best of”. Zebrałem w mailingu informacje o dziewięciu wpisach opublikowanych od czasu ostatniej korespondencji. Te informacje to tytuł, odnośnik (skrócony w a.gd), i 3-6 linijek tekstu wyjaśniającego pokrótce, o co chodziło w artykule.

Na wstępie do mailingu dołożyłem 4 krótkie akapity o tym, co się ostatnio działo na stronie, i poprosiłem o komentowanie artykułów. Zarówno w formie komentarzy pod wpisami na blogu, jak i przez zwrotną korespondencję e-mailową (co, jak wiem z doświadczenia, część czytelników mojej strony jednak preferuje). Można więc powiedzieć, że nie napracowałem się specjalnie.

Wczoraj zajrzałem do Google Analytics, co by spróbować ocenić, jakie były efekty tego mailingu.

Niestety mailing i cała lista adresowa stoi na freebot.pl. Mam tam darmowe konto, więc nie mogę śledzić skuteczności kliknięć w pojedyncze linki, zatem musiałem przeanalizować skuteczność właśnie za pomocą GA. Mam kupiony skrypt do autoresponderów, ale jeszcze tam listy nie przeniosłem (skrypt opiszę w kolejnym artykule).

W pierwszej kolejności zajrzałem na listę odsyłających witryn. Na pierwszy rzut oka, w ujęciu miesięcznym, żadnych ciekawostek tam nie widziałem. Dopiero gdy wyfiltrowałem witryny zawierające w adresie ciągi „poczta” i „mail” (czyli interfejsy webmailowe popularnych portali), zobaczyłem coś takiego:DZB-mailing-odsylajace

Jak widać, średnio dziennie ludzi czytających pocztę przez WWW na moim blogu było tylko kilku. Mailing wysłałem w poniedziałek, efekt był do środy — a być może nawet dałoby się go zauważyć jeszcze wczoraj. Przeliczyłem, wyszło mi, że z tego źródła dostałem ok. 240 wizyt.

Później popatrzyłem sobie na wykres odwołań bezpośrednich. Bezpośrednich, czyli takich, w których odwiedzający z palca wbił adres mojego bloga, kliknął w odnośnik do niego w swoich ulubionych albo w programie pocztowym. Tu widok też był ładny:

DZB-mailing-bezposrednie

Tu też widać mocny wzrost liczby wizyt. Policzyłem sobie średnie za ostatnie 4 tygodnie dla poszczególnych dni tygodnia i okazało się, że porównując wyniki z poniedziałku, wtorku i środy do średnich, z tego źródła zyskałem ok. 290 wizyt.

Czyli w sumie ok. 530 wizyt przy wysłaniu nieco ponad 2 400 listów. 🙂

Sprawdziłem, jakie były efekty wizyt tych ludzi, którzy mailing czytali przez WWW. Na tych ludziach zarobiłem ok. 2,20$ (co pozwala sądzić, że cały mailing zarobił mi ok. 4,80$), odwiedzili oni średnio 3,5 podstrony (średnia dla wszystkich odwiedzających to ok. 2 podstron), spędzili w jej obrębie o 120% więcej czasu, niż średnia. Czyli byli to z mojego punktu widzenia bardziej wartościowi czytelnicy.

I tak się zastanawiam, czy warto było tracić taką okazję? Czy może nie należało takiego e-mailingu wysyłać co miesiąc-dwa? To przecież ledwie kilka minut roboty, i kilka dolarów zysku z AdSense.

Myślę, że w przyszłości zintensyfikuję tego typu akcje e-mailowe, ale też zintensyfikuję zbieranie nowych czytelników mojego newslettera.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,



Wpisy powiązane tematycznie:

11 komentarzy do artykułu “Efekt leniwego mailingu”

  1. Czy możesz polecić jakiś system do prowadzenia mailingu? Ewentualnie jakiś plugin do WordPressa, ale nie wiem czy warto prowadzić to samodzielnie. Chętnie przeczytam o tym, jak zorganizować technicznie taki mailing.
    Pozdrawiam

  2. @Paweł: ten skrypt, z którego korzystam, jest niezły. Opiszę go w ciągu kilku najbliższych dni, czyli pewnie w niedzielę lub poniedziałek.

  3. Ja korzystam z freebot’a już jakieś 3 miesiące. Czytelników to mi nie przyciąga zbyt dużo, ponieważ temat bloga jest zupełnie inny niż tej listy. Poza tym jedyna reklama bloga w tej liście to w podpisie adres bloga. Po przeczytaniu twojego wpisu wpadłem na pomysł by stworzyć listę mailingową. Poprzerabiać stare wpisy z bloga i wysyłać poprzez mailing i zapraszać na bloga? Taka forma reklamy. Dajesz trochę, a jak ktoś chce wiecej to musi wejść na blog.

  4. Ciekawa sprawa. Może i ja spróbuję założyć taki mailing na swoim blogu i będę ich zapraszał w podobny sposób. Czekam na wpis dotyczący działania skryptu.

    Pozdrawiam

  5. @Krzysztof: Czekam(y) z niecierpliwością na opis skryptu.

    Nie na próżno emailing jest uznawany za bardzo silne narzędzie marketingu internetowego i na dodatek często niedoceniane.

  6. po prostu utrzymuj listę i staraj się wchodzić w integrację z czytelnikami. Są ciekawscy tego tematu to i łatwo przyjdzie im czytanie o tym i ewentualnie komentowanie. Proponuję sprawdzić Ci jeszcze jak reagują na oferty kupna, bo wydaje mi się, że to może być nisza pod względem „biznesowym” jeszcze bardzo niechętna do wydatków.

  7. Pomysł jak najbardziej trafiony, szczególnie, że E-maile wysłane są do internautów, którzy wcześniej odwiedzali stronę. Zastanawiam się, jakby to wyglądało w przypadku zupełnie niepołączonych ze sobą 2 tematyk, gdybyś np. wysłał adresy notek ze swojego bloga DZB, do użytkowników zarabianie-na-blogu. Ilość wizyt/na listy z pewnością była by sporo mniejsza.

  8. @SycylijskiByk Mogę ci powiedzieć, że efektywność jest bardzo niewielka. Ja prowadzę listę mailingową o samodoskonaleniu i psychologii sukcesu. W stopce mam umieszczony adres bloga, a nawet w jednym mailu opisałem dokładnie swój blog i zachęciłem do odwiedzania i komentowania. Blog jest o oszustwach w internecie, czyli tematyka zupełnie nie związana. Przy około 300 subskrybentach(ich liczba ciągle wzrasta) mam jakieś 30 wejść(przez około miesiąca!), współczynnik odrzuceń w wysokości 85%, a średni czas spędzony na stronie 25 sekund. Oczywiście są to statystyki wejść z referral z frazą poczta. Wniosek: Jak reklamujesz coś na liście mailingowej to tylko powiązane tematycznie. No chyba, że ja popełniłem jakiś błąd.

  9. […] (newslettera), jako jednego ze sposobów zdobywania i utrzymania czytelnika bloga. Artykuł Efekt leniwego mailingu, spowodował zainteresowanie tematem, a w komentarzach pod artykułem FUMP – fajny autoresponder […]

  10. Mnie osobiście zwykle drażnią tego typu wiadomości, ale to oczywiście tylko moje subiektywne wrażenie. Twój mail mógł być zupełnie inny – dobrze skrojony, napisany, prezentujący ciekawe treści. Natomiast z punktu widzenia zwyczajnego użytkownika stwierdzić muszę, że nie przepadam za mailingiem, ponieważ pojawia się on na prywatnej poczcie tak często, że czasem ciężko znieść na spokojnie ten proceder. Konta na praktycznie każdym większym serwisie pocztowym kosztują strasznie dużo spamu i reklam.

  11. @Karol: ja na newsletter zapisuję tylko tych, którzy tego chcą, i dwukrotnie wyrażą na to zgodę. Przy zapisie informuję ich, że wysyłać będę newsletter o nowościach na stronie — i to wysyłam. Myślę więc, że nie powinno być aż tak źle z jego odbiorem, jak u Ciebie. 🙂

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.