21
08
07

Google Sitemaps i Blogger

Pisałem kiedyś (bardzo dawno temu!) o czymś, co nazywa się „narzędzia dla webmasterów”. Jest to zestaw usług dla webmasterów, oferowany przez Google. Ma pomagać webmasterom w promowaniu serwisów w wyszukiwarce i wyszukiwarce w promowaniu serwisów. 🙂

W indeksowaniu serwisów przez wyszukiwarki pomagają zwłaszcza tzw. sitemaps. Jest to nic innego jak specjalnie spreparowana mapa witryny. Przygotowana dla robota indeksującego Google. Dzięki niej będzie mógł on odwiedzić każdą podstronę serwisu. Dowie się też o nich wcześniej, bo wkrótce po uaktualnieniu sitemapy. Jak więc wykorzystać to narzędzie korzystając z Bloggera?

W podlinkowanym na początku poście pisałem o tym, jak skorzystać z narzędzi dla webmasterów. Nie będę się więc powtarzać. Dziś tylko napiszę, jak wykonać sitemapę dla Bloggera.

Z Bloggerem jest taki kłopot, że (domyślnie) nie można dodawać na serwer z blogiem żadnych plików. Ani skryptów. Więc nie ma jak przygotować ręcznie pliku z mapą. Nie ma też jak dodać jakiegoś skryptu, który tę sitemapę przygotuje. Pozostaje nam jedynie skorzystać z czegoś, co już jest gotowe.

Szukałem długo, w końcu znalazłem. Jako sitemapę można wykorzystać… kanał RSS naszego bloga. Raczej nie spełnia on formalnych wymagań sitemapy. Posiada jednak odnośniki do nowych postów na blogu. Spełnia więc funkcję, o jaką nam chodzi: informuje Google o nowych wpisach na blogu. 🙂 Tu sprawdza się jedno z praw Murphy’ego: jeśli coś jest głupie i działa, nie jest głupie.

Instalujemy więc sitemapę w narzędziach dla webmaterów. Na zakładce Mapy witryn klikamy na dodaj mapę witryny i następnie wybieramy typ: dodaj mapę ogólnej witryny internetowej. W pole, które się pokaże, wpisujemy adres naszego kanału RSS.

W Bloggerze kanały RSS są dwa: atom.xml i rss.xml. Ten pierwszy jest „reklamowany” przez domyślny szablon bloga (link do niego jest na dole). Skorzystałem więc z niego.

Później, przeniosłem kanał RSS na feedburnera. Wywołanie adresu /atom.xml kierowało więc na zewnętrzną stronę. I spowodowało błąd sitemapy. Bo kanał zawiera linki kierujące pod adresy na serwerze feedburner. Zamieniłem więc adres sitemapy na /rss.xml i wszystko zaczęło pięknie działać. 🙂

Podsumowując, wpisz jako adres witryny plik /rss.xml, nawet jeśli nie masz licznika subskrybentów RSS. Może kiedyś w przyszłości go założysz, wtedy się sitemapa rozsypie…

5 komentarzy Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,



19
08
07

Blogger: polskie literki w tytułach

Jeśli prowadzisz bloga na Bloggerze i użyłeś (użyłaś) polskiej literki w tytule wpisu, zapewne zauważyłeś, że adres wpisu się „popsuł”. Blogger nie zamienia Ł na L w adresach wpisów, więc potem można obserwować takie kadłubki jak „czy-internet-pogbia-podziay.html„…

Nie znam opcji, która powalałaby ręcznie ustalać adres, pod jakim ma się ukazać wpis. To nie WordPress, tu nie ma takiej funkcji. Ale można to obejść. 😉

Jeśli zdarzyło Ci się kiedyś zmienić tytuł opublikowanego posta, zauważyłeś zapewne, że jego adres się nie zmienia. I tu jest klucz do rozwiązania problemu.

Otóż w pierwszej kolejności należy opublikować wpis z „polskawym” tytułem. Czyli bez polskich ogonków. Blogger wyciągnie z tego tytułu adres wpisu z L zamiast Ł itd. Potem w drugim kroku należy zmienić tytuł wpisu, uzupełniając o polskie ogonki. I pozamiatane.

Jest to istotne z tego względu, że ludzie czasami wpisują w wyszukiwarki hasła bez pl-literek. Google po otrzymaniu takiego hasła wyciągnie też wyniki z pl-literkami. Wiadomo też, że adres strony ma spory wpływ na jej pozycję w wynikach. 🙂 Szkoda, że nie znałem tej sztuczki od razu… 🙁

2 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi:

17
08
07

Ankieta w Blogger.com

Kurczę, już biegnie druga połowa miesiąca, a na tym blogu nie opublikowałem od dawna żadnego wpisu. Musicie mi wybaczyć, od zeszłego piątku mam urlop, wyjechałem w miejsce, gdzie internet jest tylko przez GPRS i z niego nie korzystałem. Dziś wróciłem, z masą nowych pomysłów na wpisy na blogach. 🙂 Mam też 31 tekstów do przeczytania w czytniku RSS, będzie więc o czym pisać w najbliższym czasie.

Jeśli masz bloga w serwisie Blogger/Blogspot, możesz łatwo umieszczać w nim ankiety. Robi się to naprawdę prosto, wystarczy tylko… edytować szablon. przeczytaj całość

4 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi:

02
08
07

Czy internet pogłębia podziały?

Przeczytałem dziś artykuł “Dlaczego Internet nie wyrównuje szans społecznych?”. Wypowiada się w nim doktor socjologii z UW, Dominik Batorski. Twierdzi on, że internet przyczynia się do podziału społeczeństwa na część biedną i bogatą. I linia podziału wcale nie przebiega tam, gdzie kończy się dostęp do internetu…

Dr B. uważa, że rozwarstwienie pojawia się również w grupie ludzi mających dostęp do internetu. Dlaczego?

Wychodzi na to, że część ludzi po prostu nie umie korzystać z internetu. Nie mam tu na myśli samego używania internetu, raczej czerpanie z niego korzyści. I ci ludzie, którzy korzystają z internetu konstruktywnie, kreatywnie, mają z tego korzyści. Reszta, która gra w gry i czyta plotki wcale nie nadrabia zaległości.

Nie sposób się z tym nie zgodzić. W końcu internet jest prawie jak telewizja. Można oglądać wiadomości o gospodarce na TVN 24, można oglądać “Uwagę” i inne programy łowców sensacji. Można oglądać “1 z 10” i zapamiętać mnóstwo niepotrzebnych do szczęścia dat, nazwisk i faktów, można oglądać “Jaka to melodia?” i zapamiętać jeszcze mniej potrzebne tytuły piosenek.

Dr B. mówi, że ludzie, którzy z internetu korzystają tylko dla rozrywki, nie osiągają żadnych dodatkowych materialnych korzyści.

Dla osób, które są w lepszej sytuacji materialnej i są lepiej wykształcone, internet jest przede wszystkim narzędziem pracy i nauki. Dzięki sieci ci ludzie jeszcze szybciej się uczą i szybciej bogacą.

Dla tych w gorszej sytuacji życiowej internet to przede wszystkim źródło rozrywki. Np. połowa rolników odpowiada, że używa komputera głównie dla rozrywki. Podobnie jest z bezrobotnymi. To na pewno nie poprawia ich sytuacji.

Dalej pojawia się wzmianka o tym, o czym kiedyś pisałem:

80 proc. internautów chwali się, że korzysta z wyszukiwarek, a tymczasem potrafią tylko włączyć wyszukiwarkę i wpisać jakieś słowo.

Bądźmy szczerzy, na tym kończy się umiejętność korzystania z internetu sporej części jego użytkowników. Dostają oni do ręki adres strony, więc wpisują go w wyszukiwarce. Pół biedy, jeśli będzie to Google, gorzej jeśli inne, mniej skuteczne wyszukiwarki. Zwłaszcza te portalowe.

Ale jest też jedna bardzo pocieszająca wiadomość:

14 proc. osób twierdzi, że umie zrobić stronę internetową – wielu z nich chodzi po prostu o blog, gdzie w gotowy szablon wkłada się teksty, zdjęcia i filmy.

Wychodziłoby na to, że moim blogiem powinno być zainteresowane miliony osób! Powinno, bo część z nich na pewno nie zdaje sobie sprawy, że na blogu można zarobić!

2 komentarze Autor:Krzysztof Lis | Tagi:

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.