12
11
07

Zasada Pareto a zarabianie na blogach

Zasadę Pareto zna większość z nas a na pewno wszyscy, którzy mają cokolwiek wspólnego z zarządzaniem. Mówi ona w dużym skrócie, że 20% przyczyn daje 80% skutków, pozostałe 80% przyczyn daje 20% skutków. Dlatego jest ona znana również jako zasada 80/20.

W przypadku moich witryn internetowych znaczną większość generuje jedna z nich. Jeśli zaś spojrzeć na sposoby zarabiania, zdecydowaną większość pieniędzy przynosi mi reklama kontekstowa Google AdSense. I to jest błąd, jak się okazuje…

Od kilku dni stawki za kliknięcie spadły mi tak potwornie, że eCPM mam gdzieś tak z 6-8 razy niższy niż przykładowo we wrześniu. Najpierw eCPM spadło do połowy, kilka dni temu spadło do samego dna.

Moim błędem było uzależnienie się w tak znaczącym stopniu od reklamy kontekstowej. W sumie nie jest to nic dziwnego, bo reklama kontekstowa jest najbardziej naturalnym sposobem na zarabianie na stronach internetowych. Jest też bardzo wygodny, po prostu wrzuca się kod reklamy na bloga czy witrynę. I tyle. Reklamy dopasowują się same.

Promocja jakiegokolwiek programu partnerskiego jest bardziej skomplikowana. Nie technicznie, bo i tu i tu rzecz sprowadza się do wrzucenia na stronę kawałka kodu. Czy będzie to boks reklamowy czy odpowiednio spreparowany odnośnik (link partnerski), nie ma to znaczenia.

Trudny jest przede wszystkim odpowiedni dobór programu partnerskiego. Jestem zwolennikiem tworzenia tematycznych blogów / witryn i spieniężania ich za pomocą właściwych PP i/lub reklamy kontekstowej. Inne sposoby, czyli sprzedawanie linków albo pisanie płatnych postów uważam za marginalne, przynajmniej na razie.

Niestety, w Polsce mamy mało programów partnerskich. Te, które są, zazwyczaj nie zachwycają możliwościami. Albo okazuje się, że dostajemy prowizję tylko za pierwsze zakupy klienta (patrz Lideria), albo prowizja jest naprawdę niewysoka, albo jedynym dostępnym do promowania narzędzi jest generator linków partnerskich. Niewiele jest wyjątków z dużą prowizją (wydawnictwa elektroniczne – Złote Myśli i inne), z dużymi możliwościami, z ciekawymi narzędziami.

Skoro programów partnerskich jest mało, niektóre blogi nie mogą ich promować. Oczywiście, każdy z nas może umieścić u siebie na blogu odnośniki do ebooków o motywacji, ale jeśli blog jest o piłce nożnej, nic to autorowi nie zarobi. Jedyne wyjście to zakładanie bloga specjalnie pod wybrany program partnerski. O ile jeszcze autor bloga ma pojęcie o temacie, którego dotyczy ten PP, jest dobrze. W przeciwnym wypadku blog wygląda jak jedna wielka reklama, na co sobie ostatnio ponarzekałem.

Każdy doradca inwestycyjny z pewnością powie Ci, że nie jest bezpiecznie wkładać całe oszczędności w jedną metodę oszczędzania. Nie jest mądre kupować za wszystkie posiadane pieniądze jednostki uczestnictwa jednego tylko funduszu inwestycyjnego. W przypadku jakichś jego kłopotów, choćby spadku wartości tych jednostek, stracimy bardzo dużo. Tak samo, jeśli jedynym źródłem Twoich dochodów będzie jeden PP, który na przykład zostanie zlikwidowany, będziesz mieć kłopoty.

Promowanie dwóch programów partnerskich powoduje też trudności. Promując dwie księgarnie internetowe będzie Ci trudniej uzyskać minimum zarobków do wypłaty, niż gdybyś promował (promowała) tylko jedną.

Podsumowując całe to moje ględzenie: jeśli możesz, nie koncentruj swoich wysiłków na jednym źródle pieniędzy!

Myślę, że w najbliższym czasie trzeba się będzie dokładniej przyjrzeć innym metodom zarabiania pieniędzy niż tylko reklama kontekstowa Google AdSense.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi: , , ,
Wpisy powiązane tematycznie:

13 komentarzy do artykułu “Zasada Pareto a zarabianie na blogach”

  1. Sam korzystam wyłącznie z AdSense i zarobki na poziomie $6 miesięcznie (któe mój sprofilowany, tematyczny i jednorodny blog generuje) to bardziej hobby i zajawka, niż poważne myślenie choćby o zwrocie kosztów utrzymania serwera i domeny…

    Czy mógłbyć (choćby w przybliżeniu) podać wartości zarobków (dzienne, tygodniowe, miesięczne – bez znaczenia), które generują Twoje blogi lub ten najlepszy? Pytam z ciekawości, bo zastanawiam się, czy przy zwykłym, „literackim” podejściu do tematu pisania gra w reklamę ma jakikolwiek sens… Może lepiej popisać trochę, styl sobie wyrobić i dostać się jako freelancer dziennikarz do jakiejśc redakcji, gdzie pisanie będzie już za normalną, rynkową wierszówke..?

  2. Spadek dochodów boli, zwłaszcza, gdy, jak w przypadku Google, wszystkie dane są owiane tajemnicą i niewiele można zrobić, by temu zapobiec (bo przecież na stronie niewiele się zmieniło).

    Rozsądna dywersyfikacja na blogu w polskeij wersji językowej jest trudna, na szczęście patrząc na możliwości, których przybyło w zeszłym roku, można dojść do wniosku, że jest coraz „obszerniej”.

    … Może lepiej popisać trochę, styl sobie wyrobić i dostać się jako freelancer dziennikarz do jakiejśc redakcji, gdzie pisanie będzie już za normalną, rynkową wierszówke..?…

    To już lepiej blogować po angielsku, zarobki większe, a praca ta sama. Z drugiej strony Polska to jeszcze „ziemia niczyja”, za kilka lat do blogosfery się nie dostaniesz – lepiej zacząć teraz i jakoś „przebidować”.

  3. @Blogomotive – rzędu kilku dolarów dziennie, choć jest to raczej „małe kilka”. 🙂

  4. Czy może mi ktoś powiedzieć, o co chodzi z tym całym spadkiem dochodów za reklamy z AS? 😉
    Mnie osobiście wszystko poszło do góry (mniej więcej 2-3 razy). Skoro mi poszło w górę… a Wam w dół… tzn. że równowaga istnieje na tym świecie 😛

  5. @shpyo – do niedawna nie zauważałem żadnego spadku i na wątki na ten temat na forum PiO reagowałem podobnym zdziwieniem… 😉

  6. Dobrze, ze o tym piszesz.

    Mniej wiecej od poczatku listopada moje zarobki w AdSense zmniejszyly sie mniej wiecej o polowe.

    Dlatego rozwazam sprzedawanie reklamy na swoim serwisie sam. Na razie patrzac na zagadnienia formalne napotykam na pierwsze problemy – nie prowadze dzialalnosci, nie jestem platnikiem VAT.

    Poza tym trzeba by sie zajac pozyskiwaniem reklamowdawcow na wlasna reke – oferty, maile, telefony – to kolejne klopoty.

    Jednak chcialbym zmienic swoj model biznesowy na taki: sprzedaz reklam we wlasnym zakresie jako glowna forma zarobku i AdSense jako dodatek, aby wypelnic puste miejsca i zarobic troche wiecej.

    Co myslicie o takiej formie?

    PS.

    @Krzysztof Lis – rozwaz poszerzenie okienka komentarza, przy dlugich komentarzach pisanie bedzie duzo wygodniejsze 😉

  7. @Blogomotive – nie wiem, czy piszesz o zarabianiu $6 miesiecznie na blogu blogomotive.pl, ale on ma dosc duzy potencjal reklamowy. Branza motoryzacyjna jest bardzo konkurencyjna, cpc jest na przyzwoitym poziomie. Gdybys posiedzial troche i pooptymalizowal uklad tresci i reklam to na serwer i domene starczylo by Ci bez problemu 😉

  8. @Maćku: tak chodzi o ten mój blog. Pewnie jak super zoptymalizuję treść to potroję zyski. Czyli $18 w miesiąc. $216 w rok. Jak by nie patrzeć, 6 stówek pln wpadnie. Masz rację – na serwer i domenę styknie. Ale to przygnębiające… ja złapię doła zacznę tłumaczyć teksty na ENG i ruszę z blogiem anglosaskim. Zobaczymy, jak wielki będzie skok… Ale to pieśń przyszłości…

  9. @Maciek – rozważyłem, zmieniłem, dzięki za sugestię. 🙂

  10. […] się niedawno w dyskusję dotyczącą zarabiania na blogach. Te wszystkie banery, adsensy i inne reklamy… ale STOP, czerwone światło… co ja robię! […]

  11. you’ve been smartpriced..! (or not)

  12. Support Google twierdzi, że nie, ale ja tam im nie bardzo wierzę…

  13. Wiele osób zaczyna właśnie od AS i się do niego przyzwyczaja, a potem zwykle nie chce się zmieniać, instalować nowych programów partnerskich, poznawać je itp. biorąc pod uwagę, że zarobki mogą być niższe. W przypadku polskich programów prawdopodobnie tak będzie, aczkolwiek uzależnienie się od samego adsense, może być bardzo negatywne. Masę jest przecież tematów w sieci o bana na konto adsense, często (wg. opisu użytkownika) z błahych powodów. Nie mam doświadczenia za dużego z programami, ale wydaje mi się, że te płatne za kliknięcie, czy nawet rejestracje lepiej się sprawdzają niż te z prowizjami od zakupów. Podobno zagraniczny np. AS jest lepszy, ale biorąc pod uwagę np strony w języku angielskim – konkurencja jest dużo większa i jest o wiele trudniej. Do tego dochodzi trudność pisania w języku angielskim.

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.