01
10
09

Zarobki na blogach: wrzesień 2009

Wrzesień się skończył, a ja siedzę od wczoraj w domu na zwolnieniu i nijak nie mogę się zmobilizować do niczego twórczego. Dziś wypadałoby napisać kolejny raport z cyklu moich zarobków na blogach. To odcinek 22. tego cyklu.

W minionym miesiącu napisałem na moje blogi jedynie 15 wpisów. I tak się zastanawiam, czym to usprawiedliwić. Chyba mogę tylko tłumaczyć się dwoma kilkudniowymi delegacjami, które mi się w tym okresie trafiły. Delegacji nie lubię nie tylko dlatego, że zostawiam w domu komputer ze stałym łączem (choć staram się szukać hoteli z WiFi), ale też dlatego, że nie cierpię latać samolotami. Może jak będę latać częściej, to przestanę się bać. 😉 A najciekawsze jest to, że najbardziej produktywny był dla mnie miniony weekend, który spędziłem w miejscu, gdzie Orange Bussiness Everywhere ma bardzo kiepski zasięg (Play Online — nie ma go w ogóle) i mimo to (a może dzięki temu?) przez trzy dni napisałem niemal połowę wszystkich artykułów opublikowanych we wrześniu.

Blogów nowych nie mam, żadnego ze starych nie zlikwidowałem.

Ach, chyba zapomniałem o jeszcze jednym ważnym czynniku, który odciąga mnie od pracy. Mianowicie w połowie miesiąca złożyłem sobie nowy stacjonarny komputer, i zacząłem grać w Fallouta 3. Więc wsiąkam na całe popołudnia w świat tej gry i nie chce mi się nic pisać.

Dziś chyba będzie krótko, bo nic ważnego do wstępu nie mam do dodania, przejdę zatem do przypomnienia zasad cyklu. Podawane tu kwoty są mi naliczane w poszczególnych programach partnerskich i systemach reklamowych. To nie są kwoty faktycznie zarobione, czyli wypłacone mi na konto. Przykładowo, z AdTaily jeszcze nigdy nie wypłacałem zarobków, choć próg minimum przekroczyłem jakiś czas temu… To kwoty brutto, nie uwzględniające podatków (głównie dochodowego).

Zarobki:

  • AdSense (reklama kontekstowa) – 400,16 $. +25%. Rzutem na taśmę przekroczyłem granicę 400$ zarobionych na blogach w ciągu miesiąca. W PLN wzrost jeszcze odrobinę wyższy, bo kurs dolara poprawił się o 0,04 PLN.
  • AdTaily (reklama 125×125) – 73,48 PLN. +2%. Mimo, że przez ponad pół miesiąca nie miałem tu żadnej komercyjnej kampanii, zarobiłem tyle samo, co w sierpniu.
  • Płatne linki reklamowe (w tym wynagrodzenie z systemu LinkLift) – 349,8 PLN. +40%. Największy wpływ na poziom zarobków z tego źródła miała jedna obsłużona przeze mnie ręcznie kampania reklamowa.
  • Złote Myśli (program partnerski wydawnictwa ebookowego) – 25,2 PLN. +8%.
  • Nextranet (PP księgarni z elektronicznymi publikacjami) – 0,98 PLN. Wspominam o tym, bo recenzja tego PP niedawno się tu pojawiła. Od tego wpisu będę starał się to źródło śledzić dokładniej. Będę musiał robić to ręcznie, bo nie znalazłem tam możliwości wyświetlania statystyk za zdefiniowany okres.
  • TNX.net (system wymiany linków) – 12,4 $. -4%.

W sumie zarobiłem ok. 1 644 PLN. To poziom, który mnie satysfakcjonuje, choć jak spojrzałem sobie w archiwum moich zapisków — jestem już mniej zadowolony. Bo tyle samo zarabiałem we wrześniu ubiegłego roku… Widać to dokładnie na wykresie, który uzupełniłem o nowe dane.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi:



Wpisy powiązane tematycznie:

22 komentarze do artykułu “Zarobki na blogach: wrzesień 2009”

  1. Jak myślisz, czym jest spowodowane to, że twoje zarobki nie wzrastają? Specjalistą nie jestem, ale według mnie najważniejszy jest regularny wzrost dochodów, no nie? Myślę, że to jest wada zarabiania na blogach, w pewnym momencie coraz ciężej zwiększać zarobki.

  2. @Bremes: myślę, że to kwestia w miarę stałej liczby czytelników na moich blogach. W sumie jest ich kilkadziesiąt tysięcy miesięcznie, i nad wyjściem ponad ten pułap muszę popracować.

  3. Jak na zaledwie 15 wpisów w minionym miesiącu – wynik jest całkiem niezły wg mnie. Szczególnie muszę pogratulować zarobków z AS.

  4. Jeżeli chcesz zwiększyć oglądalność to zapraszam na moją nową stronę będącą agregatorem (coś na kształt wykopu) treści/informacji o zarabianiu w sieci.

    http://www.e-miliony.pl

    P.S.
    Jestem pod wrażeniem zarobków (oczywiście z tego typu źródeł przychodów).

  5. @Krzysztof Lis A masz już jakieś pomysły? No bo chyba samo pozycjonowanie nie wystarczy. Myślałeś kiedyś nad stworzeniem takiego długiego kursu o zarabianiu?(mówiąc długiego mam na myśli co najmniej z 50-60 wiadomościami)Ja osobiście swoje strony/blogi tak właśnie reklamuje. Korzystam z freebot’a(może kiedyś wykupie implebota)
    ze względu na opcje co-rejestracji.(ktoś się rejestruje na jakiejś inne liście mailingowej i dostaje reklamę twojej).

  6. @JereManU: nie ma chyba bezpośredniego przełożenia między liczbą wpisów w danym miesiącu a zarobkami z tegoż miesiąca… Spróbuję to za kilka miesięcy jakoś oszacować, gdy będę miał dostatecznie dobre dane do obróbki. Bo spodziewam się, że zarobki bardziej zależą od liczby wpisów napisanych X miesięcy temu.

    @Filip: za zaproszenie dzięki, rzucę okiem w wolnej chwili.

    @Bremes: właśnie ja pozycjonowaniu poświęcam zdecydowanie zbyt mało uwagi. Część moich blogów nawet nie jest dobrze zoptymalizowana pod kątem wyszukiwarek. A dwa takie, które zarabiały mi całkiem nieźle, przez moją nieudolność wpadły w filtr w Google’u i przestały prawie w ogóle zarabiać. 🙁

    Na Freebocie mam jeden newsletter. Z co-rega zapisało mi się tam chyba sto kilkadziesiąt osób na ok. 4 000 wszystkich. W niektórych branżach tematycznych pewnie warto się tam promować. W tej, którą ja się zajmuję — jak widać nie bardzo.

    Taki długi kurs moim zdaniem się nie sprawdzi. Po pierwsze, kto będzie mieć cierpliwość na tak długą naukę? Bo to przecież 2 miesiące codziennych mailowych lekcji… Po drugie, kto będzie mieć cierpliwość na napisanie takiej ilości nowej treści? W tempie, jakie mam w tej chwili, taki kurs powstawałby ze 2 lata. Po trzecie, musiałbym za to brać pieniądze. Płatny kurs o zarabianiu — czemu nie, ale nie przez e-maile…

  7. Najbardziej niepokojące jest to, że AS stanowi 55% w przychodach ogółem. Co by było jak by go nagle niebyło? Chyba warto popracować nad pozostałymi źródłami.

    Ale i tak jest nieźle.

  8. @Krzysztof Właśnie nie codziennie. Ja np. w swoich kursach wysyłam co 5 dni maila. Pisać ten kurs mógłbyś na bieżąco. Czyli wchodzisz raz na miesiąc, piszesz 5-6 wiadomości i koniec.

  9. @Filip: nie wiem, jak Ci wychodzi te 55% — według moich obliczeń AdSense w tym miesiącu zarobił mi 70% wszystkich pieniędzy.

    I rzeczywiście — to jest niepokojące. Z drugiej strony nie zamierzam rozdzielać tych zarobków na różne systemy reklamy kontekstowej, bo z tego, co kiedyś sprawdziłem na własnej skórze, Adkontekst i OnetKontekst zarabiają mi mniej pieniędzy. Może teraz się to zmieniło?

    Trudno jest zarobki z AdSense czymś zastąpić, zwłaszcza w moich niszach. Za mało jest bowiem PP pasujących tematycznie do blogów, które prowadzę. Czasem jedynie udaje mi się znaleźć jakieś odpowiednie reklamy z sieci afiliacyjnych, ale tam zazwyczaj są reklamy graficzne, niestety nie bardo skuteczne.

    @Bremes: ile musiałby wtedy trwać ten kurs — rok?

  10. @Krzysztof mam prośbę, rozważ uszczegółowienie tej statystyki. Bardzo chętnie zobaczyłbym jak się kształtują przychody w zależności od bloga/serwisu (w domyśle tematyki) z zachowaniem podziału na poszczególne kategorie zarobków.
    A czy możesz dorzucić informacje o liczbie odwiedzających poszczególne blogi/serwisy?

    Nie wiem czy nie za dużo wymagam, ale moje zamiłowanie do analizowania nalega ;), żeby Cię poprosić.
    Życzę dalszych wzrostów a co najmniej stabilizacji.

  11. @tomq: na poszczególne blogi tych danych dzielić nie chcę. Nie bardzo chcę za darmo dawać czytelnikom gotowe recepty na zarabianie, wliczając w to podanie gotowej tematyki, w której łatwo się przebić i można potencjalnie dużo zarobić.

  12. @Krzysztof A może nawet dłużej. Lista mailingowa Piotra Majewskiego(autora implebot’a) trwa kilka lat.

  13. @Bremes: ja też mam newsletter, który ma już kilka lat — ale żeby kurs prowadzić przez rok, to moim zdaniem przesada.

  14. @Krzysiek: co do trwania kursu to zależy. Można prowadzić kurs, który ma się czymś zakończyć (np. znajomość obsługi aparatu i obróbki zdjęć) a można też taki, gdzie sprzedaje się własną wiedzę „na bieżąco” (wtedy każdy mail/poradnik jest jakby odrębnym kursem w danej tematyce).

  15. @Jacek: masz rację. 🙂 Ja na bieżąco sprzedaję (a w zasadzie rozdaję) własną wiedzę tu na blogu, rozpowszechnianie jej równolegle w kursie e-mailowym nie ma chyba sensu.

  16. @Krzysztof: To może ciekawym wyjściem byłoby napisanie e-booka? Myślę, że znalazłyby się osoby, które byłyby zainteresowane zakupem…

  17. Każdy powinien odkryć swój sposób i swoją metodę marketingową. Krzysztof swoją wiedzę przekazuje na blogu, ale to przecież wynika z konstrukcji jego sposobu sprzedaży tej wiedzy. Zgadzam się z nim, że przy takim podejściu robienie długotrwałych kursów nie jest potrzebne. W kursie mailowym nie da się wykorzystać tych elementów które 'robią’ sprzedaż bezpośrednio na blogu.
    Jednak kurs nie jest bez zalet – może przyczynić się do przyciągnięcia nowych czytelników, szczególnie jeżeli będzie promowany w innych miejscach niż blogi autora.
    (oczywiście to moje być może mylne opinie 🙂 )

  18. @Zastaw: właśnie nie jestem przekonany co do tego, że tacy ludzie by się znaleźli.

    Zresztą jest jeszcze inna kwestia — do stworzenia takiej książki są tak naprawdę dwie koncepcje. Po pierwsze, napisać całą książkę od podstaw, czego zrobić by mi się nie chciało. Po drugie, przekleić do książki artykuły już tu opublikowane — tu z kolei mam wątpliwości, czy za to jest sens brać pieniądze. Rozwiązania pośrednie mają wady obydwu tych podejść naraz. 😉

    W najbliższym czasie spróbuję tu udostępniać odpłatnie pojedyncze artykuły, za jakieś niewielkie pieniądze, zobaczymy, czy ta koncepcja się sprawdzi. 🙂

  19. Krzyśku wybacz ale za dużo (z marketingowego punktu widzenia) piszesz o tym, że Ci się nie chce. Tak nie wypada po prostu… W tym momencie wizerunek, o którym pisałeś, po prostu tracisz – u niektórych od razu, u innych stopniowo…

  20. @Jacek: mogę chyba przez to stracić tylko wizerunek pracowitego blogera, a ja nigdy pracowity nie byłem. 😉

    Pomysł napisania książki chodzi mi po głowie od ponad roku, ale póki co nie jestem do niego przekonany i dlatego nie chcę brać się za tę robotę. Tak to wygląda w największym skrócie.

  21. No, no ~ 1600zł to spora kwota moim zdaniem. Gratuluje.

  22. Tak tylko w kwestii formalnej: piszesz o kiepskim zasięgu Orange Business Everywhere. Jeżeli to dokucza Ci często, przesiądź się na Oragne Freedom Pro. To jest internet radiowy, który leci pasmem starego Centertela (CDMA). Fajne jest to, że działa wszędzie, nawet w schroniskach górskich i na morzu :), wewnątrz budynków, a dodatkowo np. router Axesstel który Orange przy tym sprzedaje, ma akumulatorek, więc można go zabrać ze sobą. Wady: limit prędkości 1MB i miesięcznie max 3 GB transferu. Ale mimo to polecam.

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.