06
04
11

Współczynnik odrzuceń na blogu

Pomysł na dzisiejszy wpis został mi podrzucony przez czytelnika, za co niniejszym dziękuję. O tym temacie chyba nigdy tu nie pisałem a w sumie by nie zaszkodziło.

Chodzi o współczynnik odrzuceń, bounce rate, który oznacza ni mniej ni więcej, jak procentowy udział bardzo płytkich wizyt, w czasie których odwiedzający ogląda tylko jedną podstronę. Jeśli więc ten współczynnik wynosi, powiedzmy, 50%, to tylko co drugi czytelnik po wejściu na Twojego bloga kliknie w któryś z odnośników aby zajrzeć do innego wpisu, do archiwum kategorii lub tagu, itd.

Z całą pewnością, współczynnik odrzuceń jest jednym z najważniejszych wskaźników przydatności naszego bloga dla czytelników.

Avinash Kaushnik twierdzi, że współczynnik odrzuceń poniżej 20% jest bardzo trudny do osiągnięcia, ten powyżej 35% powinien Cię lekko zaniepokoić, a taki powyżej 50% powinien Cię zmartwić.

I gdybym nie zajrzał do tego artykułu, który podlinkowałem powyżej, nie wiedziałbym, że powinienem się martwić tym, że na niektórych z moich blogów ten współczynnik przekracza 90%.

Bo co tak naprawdę oznacza wysoki współczynnik odrzuceń? On oznacza tylko tyle, że duża część czytelników nie zaglądała dalej na bloga, ale w żaden sposób nie wyjaśnia, dlaczego mogło tak się stać. Tych przyczyn jest zaś sporo, między innymi:

  • czytelnik mógł nie odnaleźć na blogu tego, czego szukał, aby następnie wrócić do wyszukiwarki, zamiast przeglądać dalej naszego bloga,
  • czytelnik mógł bardziej niż naszym tekstem zainteresować się reklamą AdSense czy bannerem z programu partnerskiego i mógł kliknąć w nią, by przejść na stronę reklamodawcy,
  • czytelnik mógł znaleźć pod adresem, do którego został skierowany, wszystkie potrzebne mu informacje,
  • czytelnik mógł wejść na bloga z kanału RSS, a potem po przeczytaniu wpisu od razu wyjść.

Tylko ten pierwszy powód powinien nas martwić, prawda? 😉

Na przykładzie… Mam 3 blogi praktycznie na ten sam temat. Różnica w jakości artykułów nie jest duża, choć jeden z nich traktuję poważniej, niż dwa pozostałe (te bardziej jako drugi poziom w piramidzie zaplecza). I na tych dwóch słabszych bounce rate wynosi 95% i 77% — podczas gdy traktuję je praktycznie identycznie.

Ale gdyby nagle któryś z blogów zaczął mieć wyższy współczynnik odrzuceń, niż wcześniej, to byłby dla mnie powód do zmartwień.

Ogólnie warto jest starać się minimalizować bounce rate, bowiem łatwiej jest utrzymać czytelnika dłużej na stronie (więcej wyświetleń reklam = więcej pieniędzy), niż ściągnąć zupełnie nowego czytelnika, czy to z wyszukiwarki, czy z dowolnego innego źródła. Dlatego warto dbać o to, by czytelnik miał ochotę na stronie dłużej zostać.

O tym, jak to zrobić, napiszę w kolejnym wpisie. Postaram się opublikować go jeszcze w tym tygodniu. 🙂

Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,
Wpisy powiązane tematycznie:

20 komentarzy do artykułu “Współczynnik odrzuceń na blogu”

  1. Rozmawiałem kiedyś z pewną panią zajmującą się zawodowo SEO, która powiedziała mi, że współczynnik odrzuceń na poziomie 50% jest trudny do osiągnięcia, 60% to dobry, a 70% to normalny, aczkolwiek już słaby. W moim przypadku to się sprawdza, bo poszczególne podstrony zawierają jedynie rozwiązania konkretnych problemów, także jeśli Czytelnik trafił w „swoj” post, to nie ma raczej szukać dalej na moim blogu. Jeśli masz Krzysztofie jakiś pomysł na zmianę tego typu zachowań, chętnie usłyszę kilka słów na ten temat.

  2. Istotna rzecz – musisz wziąć pod uwagę czy odrzucenia są po wejściach z wyszukiwarki, czy po wejściach bezpośrednich. Jeżeli z wyszukiwarki oznacza to, że wyszukiwarka działa do du** albo Ty nie dopasowujesz odpowiednich zapytań do tekstu, ewentualnie oznaczasz tagi, hasła, pogrubiasz słowa które nie mają nic wspólnego z tematem – pisząc jednym słowem, masz do du** optymalizację strony 🙂

    Jeżeli bezpośrednie wejścia mają tak wysoki współczynnik odrzuceń no to wtedy martwisz się jakością treści.

  3. Można mieć stronę ze 100% BR i być zadowolonym. Przykład – wykorzystywana masowo przez marketerów squeeze page – jedna strona z której nie ma dokąd dalej iść.
    Moim zdaniem w stronach z wieloma podstronami na BR ma wpływ tylko dwa czynniki.
    Strona zawiera treści, które nie zainteresują czytelnika. Tak może dziać się jeśli nie mówisz tego, co ludzie chcą usłyszeć. Czy znaczy, że zawsze mam pisać papkę tylko po to, żeby ludzie byli zadowoleni i szli dalej? Jeśli jest to strona zombie przeznaczona tylko do sprzedawania, to pewnie tak, ale co jeśli prowadzę kontrowersyjnego bloga? Muszę tam pisać to co sam uważam bez zwracania uwagi na to co ludzie sądzą. Wtedy BR jest wysoki – 70-80%. Znam to z autopsji z innych moich stron.
    Optymalizacja – tak jak ktoś wyżej pisze – dobra nawigacja, dobry dobór słów i fraz kluczowych, nawet układ strony ma znaczenie. Nad tym trzeba pracować równie dużo co nad treścią strony.
    Dlatego nie przesadzał bym i nie wpadał w paranoję jeśli moja strona będzie miała duży BR. Może po prostu piszę zbyt kontrowersyjnie i to powoduje duży BR!

  4. Wydaje mi się, że na ten współczynnik wpływ ma również wyświetlanie naszego bloga. Jeśli na stronie głównej prezentowane są całe wpisy (a nie tylko odnośnik do dalszej treści), to użytkownik najczęściej nie ma po co schodzić głębiej, a na stronie może spędzić bardzo dużo czasu.
    Na moim blogu nie wyświetlam reklam (mam na razie za mało odwiedzin, żeby miało to jakiś sens) i dla mnie ciekawszą statystyką jest ile użytkownik spędził czasu na stronie oraz jaki procent użytkowników do mnie wraca.

  5. Czekam na ten wpis bo właśnie sprawdziłem, że u mnie współczynnik odrzuceń to aż 58% 🙁

  6. @Zulu – przeanalizuj dokładnie powiązanie treści czytanej przez odwiedzających z zapytaniami z wyszukiwarek, ścieżki dotarcia do te treści a potem dopiero się martw. Musisz mieć ciągle na uwadze, że jest to parametr względny i niestety zależny od wielu czynników.

  7. Myślę, że zbyt chętne wychodzenie czytelników z naszej strony przez reklamy Google ASense też nie jest najlepszym rozwiązaniem. Nie umiem podać na to dowodu, ale Google bierze takie sytuacje pod uwagę, określając wartość naszej strony a przez to wartości, które otrzymujemy za kliknięcia.

  8. U mnie współczynnik odrzuceń kształtuje się na poziomie 70%.
    Zapewne wynika to w dużej mierze z tego, że większość wpisów mam poradnikowych, więc zwykle trafiają do mnie osoby szukające konkretnego rozwiązania. Gdy je znajdą – zamykają stronę.

  9. Ale bullshit. Współczynnik odrzuceń nie mówi nam dokładnie NIC. Wysoki współczynnik odrzuceń może oznaczać też, że user wszedł z Google, znalazł czego szukał i wyszedł. Z kolei z małego współczynnika odrzuceń też nie zawsze można się cieszyć, bo to oznacza, że user jest zagubiony i klika w linki aby znaleźć szukana informację.

    Przestrzegam, bo teraz zacznie się gonitwa, „kto ma niższy bounce rate” a to nie tylko o procenty tutaj chodzi.

  10. @Tomasz: o tym będzie w następnym artykule, już jutro.

    @Pracuś: jasne, bounce rate będzie się zmieniać, w zależności od źródła. Ale w przypadku wyszukiwarki i haseł z długiego ogona (których połowa (?) jest wypisywana do wyszukiwarki po raz pierwszy), to ja niewiele jestem w stanie zrobić, jeśli chodzi o optymalizację. No chyba, że jakoś z pomocą automatu, który dopasowałby treść do referera (i zapytania). Na przykład listę artykułów związanych tematycznie z zapytaniem…

    @Jerzy, Piotr (PeWu): jasne, że nie ma co popadać w paranoję, że BR jest taki a nie inny. Ale jeśli np. między poszczególnymi źródłami ruchu albo poszczególnymi podstronami jest duży BR, to znaczy, że może coś warto byłoby poprawić.

  11. @wszyscy powyżej Krzysztofa ;]: Ja też mam współczynnik odrzuceń na poziomie 70% i uważam, że jedyną „winą” w tym przypadku jest po prostu tematyka blogu. Jeśli wpisy są skierowane jedynie na rozwiązanie konkretnego problemu, to ja się nie dziwię, że większość użytkowników znajduje rozwiązanie i… wychodzi. Pod tym względem Internauci są bardzo egoistyczni. ;]

    @Krzysztof: Czekam z niecierpliwością.

  12. Według mnie o wiele lepszym i jednym z najważniejszych współczynników jest czas spędzony na stronie.

    Bo, jak już ktoś powiedział wcześniej, zmiennych wpływających na bounce rate jest naprawdę dużo – za dużo. I nie ma chyba rzetelnych badań na ten temat.

    Przy czasie spędzonym na stronie trzeba tylko uważać na anomalie. Zdarzyło mi się, że na jednej ze stron nagle czas wydłużył się z 3 do 6 minut, co mnie zainteresowało. Okazało się, że jedna osoba spędziła jednorazowo na mojej stronie kilkadziesiąt godzin. Ciekawe, czy mu moją stronę wypaliło na monitorze 😉

  13. Np. na moim blogu BR dzisiaj wynosi 0%! To tak dla ciekawości…

  14. U mnie współczynnik odrzuceń wynosi: 58 i 54%. Także czekam ze zniecierpliwieniem na drugi wpis 😉

  15. Przepraszam za dołble koment, ale na jednym z dwóch obecnych blogów mam aż 80% odrzuceń. I nie potrafię rozgryźć dlaczego…

  16. Mój blog zalicza ten wskaźnik na poziomie 50-60% i włosów sobie absolutnie nie wyrywam z tego powodu, bo założenie mam takie, że na stronie głównej są 4 wpisy prezentowane w całości (nie trzeba nic klikać, by je odczytać), zatem gro ruchu podbijającego wskaźnik to stali bywalcy, którzy przyzwyczajeni są, że publikuję notki kilka razy dziennie, więc wpadają „na chwilkę” rzucić okiem czy coś się pojawiło do przeczytania. Jak nic nowego nie ma – to uciekają … ot cała tajemnica …

  17. @na-plus: a nie jest tak, że jeżeli na stronę wraca ta sama osoba, to to już nie jest wliczane do statystyk BR?

  18. W moim przypadku współczynnik odrzuceń wynosi średnio ok 33%. Bywały dni kiedy kształtował się na poziomie 10% (ale dość rzadko). Czasami dochodził do 50%.

  19. Witam! Ja gdy ponad rok temu zakładałem mój blog miałem bardzo ograniczoną wiedzę na temat „blogowania” a mój współczynnik na starcie wynosił ok. 70%. Obecnie gdy moja wiedza jest znacznie większa, mój blog ma współczynnik 21,20% i nadal spada i to przy 75,25% nowych użytkowników:-)

  20. Czytając początek tekstu, zmartwiłam się, bo mój blog ma wysoki współczynnik odrzuceń. Ale teraz rozumiem dlaczego tak się dzieje. Prowadzę blog dotyczący budowy mojego domu. Udzielam się na różnych grupach budowlanych i gdy ktoś pyta o coś, a ja pisałam na ten temat na blogu, wtedy linkuję wpis. Wiele osób wchodzi na mój blog, przeczyta lub przejrzy co tam napisałam i wychodzi. Dzięki za wyjaśnienie!

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.