06
02
11
Skąd wziąć darmowe obrazki do naszych wpisów (i produktów)?
Jeśli zastanawiałeś się kiedyś, skąd możesz wziąć darmowe obrazki, z których będziesz mógł (mogła) skorzystać przy pisaniu swoich wpisów na bloga albo produktów informacyjnych do dalszej odsprzedaży, nie szukaj dalej.
Bartłomiej Jakubowski (aktywny komentator tu na moim blogu) przygotował bowiem krótkiego, 19-stronicowego ebooka z listą prawie 50 banków zdjęć, łącznie zawierających ponad 1 000 000 darmowych obrazków.
Ebook kosztuje 29,99 PLN i można go kupić tutaj. A dla czytelników przekierowanych z tego bloga jest kod rabatowy „zarabianie”, który obniża cenę aż o 70%. Nie wiem jednak, na jak długo Bartłomiej ustawił ważność tego kodu, więc sugeruję zakup już teraz. 😉
46 komentarzy do artykułu “Skąd wziąć darmowe obrazki do naszych wpisów (i produktów)?”
Pozostaw komentarz
Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.
Nie łatwiej wpisać po prostu w wyszukiwarke „bank zdjęć” i dostać to wszystko za darmo?
Trzydzieści złotych za elektroniczną listę darmowych baz obrazków? Zdecydowanie za drogo. Za tyle można kupić dobrą książkę papierową.
Nawet po 70% obniżce cena jest za wysoka.
Witam,
Krzysztofie, szczerze mówiąc sam mógłbyś napisać taki poradnik w o wiele bardziej skróconej wersji dla swoich czytelników na bloga. A tak naprawdę ten wpis to TYLKO reklama, z której możesz zarobić za pomocą programu partnerskiego …. Pozdrawiam.
Witam,
zgadzam się z przedmówcami, to już lekka przesada. Zabieram się na tworzenie poradnika (listy) portali aukcyjnych albo serwisów ogłoszeniowych… 🙂
Ch0ć z innej strony, jeżeli jest zapotrzebowanie na taki (niszowy lub nie) produkt, to gratuluje autorowi znalezienia niszy i publikacji.
Pozdrawiam
C.
Tzn chodzi o to, że ten temat jest dość często poruszany i wydaje mi się, że osoba związana z zarabianiem na blogach jaką niewątpliwie jest Krzysztof, zagadnienie publikacji zdjęć powinna znać na wylot i opisanie tego na blogu za darmo nie powinno stanowić problemu, tym czasem zero treści na ten temat, tylko reklama książki z podpiętym programem partnerskim.
Wygląda na to, że strona z „zarabianie-na-blogu” zmienia się w „naciąganie-na-blogu”. Tak, jak przedmówcy napisali, przesadziłeś z tą próbą sprzedaży. Prowadzisz fajnego bloga i często tu zaglądam – powiem szczerze, że nie skąpiłbym grosza, na dobrą pozycję – ale w taki sposób, nic mi nie sprzedaż.
Przyznam szczerze, że zupełnie nie rozumiem, skąd to całe zamieszanie.
Problem znalezienia darmowych zdjęć istnieje jak najbardziej. Widzę to po pytaniach, które niekiedy dostaję. Ktoś wpadł na pomysł, by stworzyć rozwiązanie tego problemu i brać za to rozwiązanie pieniądze.
Wiem, że się przyzwyczailiśmy do tego, że cała treść w internecie powinna być darmowa, ale przecież nie ma obowiązku kupowania tego akurat produktu.
@Pawel: skoro twierdzisz, że nic na ten temat nie napisałem, wychodzi na to, że tego wpisu nie czytałeś?
@Blog siatkówka: usunąłem linka z Twojego komentarza, bo nie spełniał polityki komentarzy.
Jeśli chodzi o naciąganie, to chyba nie przeczytałeś dokładnie mojego wpisu. 🙂
Bez przesady, naprawdę się zawiodłem.
19 stron za listę serwisów to przesada, tym bardziej, że wystarczy tylko flickr i po problemie.
Za każde dobre treści jestem w stanie zapłacić ale za listę photo stocków za 29,99 które są do wyklikania w 10s na google już nie. Trzeba się szanować 😉
Autor grubo przesadził, może za 9,99 ebook nie wywołałby takiego oburzenia.
Niestety brak zbudowania wartości ebooka, a zamiast tego od razu przedstawienie ceny… Stąd to oburzenie czytelników…
Paweł a co można by było o tym napisać 😉 Nie da się tego tak zareklamować aby usprawiedliwić taką cenę.
Tytuł nie pasuje do wpisu, nie jest to darmowe 😉
Już nie oburzajcie się tak o to, że poszła reklama.
@Blog siatkówka – obstawiam, że Krzysztof wziął kasę za reklamę i tyle więc ja tu żadnego naciągania nie widzę. Nie napisał, że poleca to i sam kupił i, że jest zadowolony więc ja tu naciągania nie widzę.
Ahh, powtórzyłem dwa razy te same słowa…
@Kamil: za tę reklamę kasę biorę tylko za pośrednictwem programu partnerskiego. 🙂
Myślę że taki poradnik to fajna sprawa, choć ja osobiście wolę korzystać z google foto;)
Faktycznie, cena trochę odstrasza. Tym bardziej, że darmowe zdjęcia można np pobierać z flicr. W Internecie sporo jest darmowych baz – trzeba poświęcić tylko około 15-20 min na ich znalezienie.
Od dziś będę podpisywał się imieniem i nazwiskiem bo jest tu sporo Kamilów, a nie chcę być z kimś pomylony.
Szkoda, że licznik komentatorów nie uwzględnia e-mailu danej osoby to nie było by problemu z komentarzami.
nie lepiej skopiować pierwsze lepsze z google images? Co do praw autorskich to bym się nie martwił jak coś jest w google images to widocznie autorowi na nich nie zależało.
Zastawiłbym się na twoim miejscu krzysztofie czy takie reklamy jak ta która tu ostatnio wisi i takie posty jak ten na dłuższą metę cię nie będą więcej kosztować niż dadzą zarobić.
Dlaczego się tak czepiacie autora bloga?
Przecież to jego sprawa jakie produkty poleca.
W Polsce internauci wyjątkowo nerwowo reagują na próbę przedstawienia im jakiejkolwiek oferty. Nie wiem czy drażni ich fakt, ze autor chce sobie coś zarobić? Przecież nikt nikogo nie zmusza do zakupów.
Znajomy, który jest grafikiem prawdopodobnie by taką listę kupił. Nawet jeśli jest w waszym mniemaniu droga. Czy należą mu się za to słowa krytyki? Przecież to jego sprawa co robi ze swoją kasą.
Pozdrawiam wszystkich
@Jan – to, że google zaindeksowało np. moje zdjęcia umieszczone na mojej stronie nie oznacza, że zgadzam się na używanie ich gdzie się komu żywnie podoba. Także to, że coś jest w Google Images nie oznacza, że możesz nie szanować praw autorskich. One obowiązują zawsze.
Nie chcecie to nie kupujcie. Może znajdzie się jakaś osoba, która skorzysta z tej oferty. Przykładowo dobre strony typu Presell Pages też można przecież wygooglować, ale pomimo tego wiele osób sprzedaje gotowe spisy darmowych i mocnych precli i cieszą się one sporym zainteresowaniem, więc i lista z darmowymi bankami zdjęć też się może sprzeda.
Pozdrawiam.
„Paweł a co można by było o tym napisać 😉 Nie da się tego tak zareklamować aby usprawiedliwić taką cenę.” oczywiście, że można napisać i to wiele. Poczytaj sobie o skutecznych tekstach sprzedażowych 🙂
Podobnie i ja uważam, że 30 zł za taką listę, to już lekka przesada, ale nie boli mnie to, bo sam sobie mogę znaleźć takie blogi i nie potrzebuję wywalać na to kasy. Martwi mnie co innego, od pewnego czasu zauważyłem Krzysztofie, że kolejne wpisy na tym blogu są albo nijakie, albo po raz n-ty przedstawiające pewien temat, który można znaleźć w wielu innych miejscach. Kiedyś Twój blog był ciekawy, podejmowałeś pewne wyzwania. Teraz mam wrażenie, że to takie trochę odcinanie kuponów, mało interesujące wpisy, odpowiedzi na maile osób, które często dopiero zaczynają przygodę z zarabianiem w Internecie itd. Oczywiście może wybrzydzam, bo chciałbym ciekawszych informacji, więc że wraz ze wzrostem mojej wiedzy, przestałem być w targecie tego bloga, niemniej takie mam ostatnio przemyślenia.
@Przemek: tu na blogu pojawiają się i pojawiać się będą w dalszym ciągu również treści dla osób początkujących. Trudno by te treści były dla Ciebie ciekawe, skoro poznałeś je już jakiś czas temu. Nie da się tego uniknąć.
Jeśli masz jakieś konkretne oczekiwania odnośnie tematów, które chciałbyś tu zobaczyć, nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i Ty napisał do mnie maila.
@Przemek – Moim zdaniem wpisy są interesujące. A z tego co pamiętam to zamierzeniem Krzysztofa było i nadal jest pisanie również treści dla osób raczkujących w temacie blogowanie.
W sumie post wywołał dosyć żywiołową dyskusję. Chciałbym zobaczyć jakąś analizę, jak negatywne komentarze wpływają na sprzedaż produktu.
Zdradzisz nam Krzysztofie, ile Ebooków udało Ci się sprzedać dzięki temu postowi?
faktycznie, nieopłacalne…
TutajTutaj większość tych stron można znaleźć za darmo a najlepsza i tak jest ostatnia, EveryStockPhoto bo zawiera w jednym miejscu kilka 🙂
Nie rozumiem skąd taki oburzenie wśród czytelników bloga. Krzysztof na co dzień prowadzi bardzo ciekawego bloga, na którym umieszcza ZA DARMO treści, które przynajmniej w jakiejś części mógłby sprzedawać np. wprowadzając płatny abonament za używanie strony.
Pamiętajcie, że nie robi tego charytatywnie, stąd uważam, że taki reklamowy wpis nie jest niczym złym. Jeżeli ktoś nie chce kupować, to przecież wcale tego nie musi robić. Krzysztof wrzucił informację powiązaną z tematyką bloga, na której dodatkowo może zarobić. Normalka.
Zamiast obrzucać autora bloga błotem za to, że jeden na kilkadziesiąt wpisów jest ofertą sprzedażową, powinniście ładnie podziękować za taki ogrom darmowej wiedzy.
@Maciek Nowowiejski: Zagotowałeś się i chyba średnio potrzebnie. Oceniany negatywnie jest sam fakt próby sprzedaży takiej listy za 30 zł, co i moim zdaniem jest ofertą nieco zabawną, ale tak czy inaczej te negatywy nie są celowane w Krzysztofa (a przynajmniej nie powinny). Blog jest o zarabianiu w necie, więc nikogo nie powinno to dziwić, może z lekkim wtrąceniem, że lepiej jest oferować dobre produkty, bo oferując coś z czego jest taka lawina krytyki, chcąc nie chcąc odbija się to na „Partnerze” produkty, który rekomenduje.
Swoją drogą ciekawe, czy ci wszyscy zawzięci krytycy chociaż zobaczyli okładkę e-booka 😉
@Szymek wiesz raczej nie jest to ułatwione skoro kieruje Cię od razu do zakupy 😉
Ile z tych 30 banków zdjęć jest darmowych tylko do użytku niekomercyjnego? Jakie dodatkowe wymogi mają te banki, z których zdjęcia można wykorzystać tez komercyjnie?
Ja oburzony ceną nie jestem, no bo niby dlaczego? Jeśli ten produkt jest dla kogoś tyle warty, to bez mrugnięcia okiem zapłaci za niego nawet i 100 zł.
Dla mnie nie jest z prostego powodu. Do blogowania (i nie tylko!) wystarczające są moim zdaniem zbiory dwóch serwisów. Pierwszy oczywiście Flickr (korzystam z wyszukiwarki compfight.com) i drugi sxc.hu. A jak nie ma tam tego, czego szukam, i/lub potrzebuję zdjęcie do czegoś innego niż art, to je po prostu kupuję.
PS Rozwalające są w tych „interkursach” śmieszne liczniki, resetujące się po odświeżeniu strony. Bardzo buduje to zaufanie i wygląda wiarygodnie dla potencjalnego klienta :D.
A nie zauważyliście, że z kodem zniżkowym e-book kosztuje 8,99 zł?
I pewnie ten kod będzie działał długo, bo taki e-book jest max. tyle warty moim zdaniem.
Ja też nie rozumiem szumu rozpętanego w komentarzach. Wiadomo, każdy może swoje zdanie wyrazić – ale to zaczyna przypominać wszelakiej maści fora na wyborczej (do onetu na szczęście daleko).
@Przemek – gdy prawie rok temu trafiłem na bloga Krzysztofa, przeczytałem go praktycznie całego od początku. Powiem Ci szczerze, że na pewno można jeszcze sporo rzeczy napisać o ZNB, ale Krzysiek temat opisał już taaak dokładnie, że coraz trudniej będzie mu tu napisać coś „mocno świeżego” w temacie.
Z tą stroną reklamującą ebook jest coś nie tak. Cena początkowa to 29,99zł. Po odczekaniu 3 minut wyświetlana jest strona, że to moja ostatnia szansa na zakup ebooka za… 25zł. Odczekałem jeszcze minutę by cena wzrosła do 50zł i kliknąłem w link by zakupić produkt. Cena wyświetlona przez operatora płatności wynosiła 79.99zł. To takie chwyty marketingowe? 😀
Witam,
Dziwi mnie reakcja części komentujących. Cena po zniżce nie jest bardzo wygórowana. Być może opis produktu jest niekompletny – ok moja wina.
Co mogę dodać to, że tylko kilka banków zdjęć jest płatnych i zawierają one ponad 50 milionów zdjęć. Pozostałe bazy zawierają ponad milion zdjęć możliwych do wykorzystania w celach komercyjnych + Flickr.
Na Flickr nie wszystkie zdjęcia można wykorzystywać w celach komercyjnych, a te które tam są pozostawiają wiele do życzenia dlatego korzystam z innych banków zdjęć.
@Wilk z tego co mi wiadomo tylko kilka (3 – 5) banków udostępnia swoje zdjęcia do użytku niekomercyjnego.
@vvv te zmienne ceny to wynik pewnych skryptów na interkursy.pl być może coś źle ustawiłem,
To była moja pierwsza próba stworzenia produktu informacyjnego. Uważam, że ZNB jest dobrym miejscem do promowania tego produktu, to że nie cena nie odpowiada internautów jest dla mnie pierwszą lekcją.
Drugą jest to, że płatne produkty wręcz obrażają część internautów, którzy wyobrażają sobie, że wszystko powinno być darmowe.
Obawiam się, że gdyby Krzysztof napisał poradnik o zarabianiu na blogach,
część czytelników domagałaby się nieodpłatnego udostępnienia jego treści.
Pozdrawiam wszystkich i życzę powodzenia w zarabianiu na blogach.
PS. Aktualna normalna cena wynosi 9,99 zł.
PS2. Zawsze masz gwarancję kupując coś przez internet, tak samo jest z ebookami.
Wcześniej pisałem jako „Blog Siatkówka” – faktycznie, polityka komentarzy została „złamana” – nieświadomie (bo jak, pewnie jak 98% czytelników czyta ją dopiero, kiedy ją złamie 🙂 ). Mimo wszystko, nie widzę nic złego w tym, że czasem piszę komentarze nie podpisując się imieniem (komentarz nie jest anonimowy, bo zawsze używam tego samego emaila, jeśli są gravatary, to dodatkowo widać po obrazku). Nie mniej jednak, przepraszam.
Pewnie, ze nie zmuszasz do zakupu – gdybyś zmuszał, to bylibyśmy bardziej oburzeni 😉 Można jednak promować produkt mniej inwazyjnie – a osiąga się efekt dwa razy lepszy. Właśnie do takich wpisów nas przyzwyczaiłeś, stąd moje/nasze? zdziwienie. To, że mam względem Ciebie wymagania, wynika z tego, że jesteś dobrym blogerem i dlatego „tu” wracam. Powinieneś to potraktować raczej jako komplement 😉
@ Przemek: Ja się wcale nie zagotowałem. Wyraziłem tylko swoje zdanie, z resztą bardzo spokojnie, na poruszony przez czytelników bloga temat. Pozdrawiam.
Najlepiej to samemu zrobić zdjęcia i po kłopocie 🙂
@szania
Ja właśnie tak staram się robić, jak tylko mam możliwość :-). Odpada w 100% problem z pozyskaniem i prawami autorskimi.
Dostałem od Bartłomieja wiadomość, że obniżył cenę tego ebooka do poziomu 9,99 PLN. Zniżka -70% wciąż działa i działać będzie do końca tygodnia, czyli do 13.02.
Rzeczywiście tanio 😉
@ „oburzonych” :
jeżeli nie chcecie płacić za informacje – nie płaćcie – nie musicie 🙂
powiem więcej – zbierzcie takie informacje jak w ebooku i opublikujcie za darmo dla innych – ktoś chętny ? 😉
@ Bartłomiej Jakubowski :
trochę wypaliłeś z tą ceną początkową – ale trzeba się uczyć na własnych błędach – moim zdaniem jest miejsce na tego typu „mini” poradniki za niewielką kwotę – uważam, że na ZNB to nie miejsce do reklamy takich rzeczy – co widać po komentarzach
http://sxc.hu/ najlepszy portal z darmowymi zdjęciami z którego sam korzystam i zdjęć mi nigdy jeszcze nie brakło 😉
@Tomek Babierzecki
Mi brakło już nie raz zdjęć na sxc, ale potrzebowałem takich o niszowej tematyce ;-).
zapraszamy do obejrzenia naszych 15 portali zdjęciowych: http://mlodzinadorobku.pl/skad-brac-darmowe-zdjecia/