25
02
13

Promocja na Facebooku z pomocą InClicka (1)

Wpis sponsorowany, zgodny z etyką blogvertisingu.

Kilka tygodni temu napisałem, że zaczynam testować serwis InClick.pl, za pomocą którego można zlecać różne drobne zadania. Na pierwszy rzut chciałem wykorzystać InClicka do promocji blogów za pomocą Facebooka. Można to zrobić w serwisie na kilka sposobów.

Po pierwsze, mamy tu całą kategorię zleceń „Portale społecznościowe” opisaną jako „Udostępnij informacje na profilu, zapoznaj się z profilem, FanPage’em, subskrybuj profil, itp.”, a najmniejsza stawka w tej kategorii, jaką możemy ustawić, to 18 punktów. Będzie nas to zatem kosztować co najmniej 0,36 PLN brutto.

Wystawiłem już kilka zleceń w tej kategorii, za każdym razem za najmniejszą stawkę i chciałem się podzielić z Wami moimi spostrzeżeniami. Oraz sugestiami, co można zrobić, by takie działania były bardziej efektywne. Ale zanim do tego dojdziemy, to najpierw kilka uwag natury ogólnej dotyczących funkcjonowania serwisu.

InClick napisany jest chyba mocno z wykorzystaniem technologii AJAX, przez co większość czynności odbywa się bez przeładowania strony w przeglądarce. Wiąże się z tym szereg korzyści (np. pewnie serwis działa nieco szybciej), ale mnie osobiście to w jednym aspekcie przeszkadza. Mianowicie ja bardzo lubię sobie otwierać w kilku zakładkach kilka rzeczy do zrobienia. Tu niestety nie bardzo da się klikać środkowym klawiszem myszki (albo lewym, z Controlem), a przydałoby się to np. wtedy, gdy mam kilka zadań wymagających mojej uwagi (np. w kilku zadaniach muszę zaakceptować nadesłane dowody wykonania zadania).

Trochę irytuje mnie również krótki czas, po którym następuje automatyczne wylogowanie. Wolałbym, by sesja dłużej pozostawała aktywna — a jeśli ma się wylogować, to niech od razu przekierowuje mnie na stronę logowania. Bo w tej chwili o wylogowaniu dowiem się z enigmatycznego komunikatu „404”, który pokaże się w głównym oknie serwisu gdy będę chciał coś w nim zrobić po dłuższym okresie nieaktywności.

Niedawno pojawiła się funkcja ponownego uruchamiania już zakończonych kampanii. Niestety, wymaga jeszcze dopracowania, bo przy korzystaniu z niej nie kopiują się wszystkie ustawienia (np. wartość punktowa), a do opisu wkradają się krzaki (np. & zmienia się w &, ” w ", pojawiają się też znaki przejścia do nowego wiersza).

I przeglądanie zakończonych zadań jest bardzo utrudnione. Nie mamy podglądu pełnej listy tych zadań, przy oglądaniu szczegółów zadania nie ma informacji np. kiedy zostało uruchomione i kiedy zostało zakończone. To utrudnia planowanie kolejnych i wyciąganie wniosków, jeśli nie robimy tego od razu po zakończeniu zadania. Mam nadzieję, że zostanie to poprawione.

OK, teraz przechodzimy do konkretów.

Co i jak zlecałem

Zadania, które zlecałem w InClicku, miały bardzo prostą postać:

  1. użytkownik miał opublikować na swoim wallu (w aktualnościach) adres mojego bloga, dodając do niego kilka słów od siebie,
  2. adres wygenerowałem z użyciem narzędzia do URLi AdWords, by śledzić kampanie w Google Analytics,
  3. dowodem wykonania zadania od użytkownika miał być zrzut ekranu z opublikowanym wpisem, bądź adres wpisu na FB.

Wbrew pozorom, całkiem spora grupa użytkowników sobie z tak prostym zadaniem nie radziła.

Kilku osobom się zdarzyło zapomnieć napisać kilka słów, oni ograniczyli się tylko do wrzucenia adresu bloga. Punktów nie dostali, bo nie wykonali zadania.

Parę razy komuś zdarzyło się, że wkleił adres strony głównej bloga, ale nie adres podany przeze mnie w opisie zlecenia. W takich przypadkach również nie przyznawałem punktów, znów ze względu na niewykonanie zadania. W sumie im więcej takich sytuacji, tym lepiej dla mnie, bo przecież ludzie promują moje strony za darmo. 🙂

W wielu przypadkach dostawałem adresy wpisów na FB, których nie mogłem zweryfikować. Czy to ze względu na fakt, że ktoś miał takie ustawienia prywatności, że wpisy są niedostępne dla obcych, czy może po prostu zaraz po publikacji zostały skasowane. Tego nie byłem w stanie ocenić, więc odrzucałem takie dowody wykonania zlecenia. Od któregoś z kolejnych zleceń podałem informację, by zleceniobiorca upewnił się, że będę mógł obejrzeć jego aktualizację statusu. Pomogło to tylko odrobinę.

Czasem ludziom się nie chciało czytać dokładnie opisu zlecenia. Gdy prosiłem wyłącznie o podanie jako dowód adresu URL mojego wpisu, kilka razy dostałem zrzuty ekranu. Raz dostałem zrzut z pieczołowicie zamazanymi danymi znajomych osoby biorącej udział w zadaniu. Ktoś poświęcił kilka minut pracy, bo nie poświęcił kilku sekund, by przeczytać opis zadania. 😉

Wyniki promocji na Facebooku

Były bardzo różne, jak można się spodziewać.

Najsłabiej wyszła promocja moich blogów budowlanych. Nic dziwnego, kompletnie nie przemyślałem tematu. Skoro w InClicku są tylko uczniowie i studenci, to sens ma promowanie z pomocą serwisu blogów, które mogłyby być dla nich interesujące.

Weźmy przykładowo mojego bloga o ogrzewaniu. Za pierwszym razem zlecenie było ustawione dla 10 osób, co przyniosło mi 29 wizyt. Za drugim razem — dla 30 osób, co przyniosło 70 wizyt. Widać, że w pierwszym przypadku efekty były lepsze, nie potrafię ocenić dlaczego. Jeśli chodzi o jakość tego ruchu (z obydwu kampanii), to było tak:

  • głębokość wizyt była o 30% gorsza, niż średnia dla witryny,
  • współczynnik odrzuceń był o 20% gorszy, niż średnia dla witryny.

Koszt wizyty 1 UU wyniósł zatem 0,07 PLN brutto.

Mam też bloga wnętrzarskiego, któremu zrobiłem 2 kampanie. Przez brak możliwości podejrzenia pełnej listy zadań nie mogę sprawdzić, ilu osobom zleciłem w pierwszej kampanii polecenie bloga (przyniosło to 203 wizyty). Wiem tylko, że w drugiej zadanie było dla 30 osób, (przyniosło 100 wizyt). Patrząc w Analytics widzę (dla obu kampanii):

  • głębokość wizyt była o 2/3 gorsza niż średnia,
  • współczynnik odrzuceń o 1/2 gorszy.

Koszt wizyty w tym przypadku wyniósł zatem (dla drugiej kampanii) 0,05 PLN brutto.

Promowałem też i tego bloga, ale tylko na łamach jednej akcji. Tu też płacąc za 30 poleceń miałem 100 wizyt. Jeśli chodzi o ich parametry, to były takie:

  • głębokość wizyty o 23% gorsza od średniej,
  • współczynnik odrzuceń o 13% gorszy od średniej.

Co pokazuje jasno, że ta kampania wyszła mi najlepiej. 😉

Wnioski z promowania moich blogów z pomocą InClicka

Po pierwsze, nie warto wrzucać jednocześnie na InClick kilku zleceń tego samego rodzaju. Bo zostaną wykonane przez te same osoby, co nie przyniesie za wiele korzyści. Jeśli jedna osoba wrzuci na swój FB kilka razy odnośniki do różnych serwisów, zostaną zignorowane przez jej znajomych. Albo w ogóle ludzie ją usuną ze znajomych.

Tego nie możemy uniknąć w pełni, bo przecież takich zleceń w serwisie jest dużo. Możemy jednak nie pogarszać sytuacji i nie wrzucać jednocześnie kilku własnych.

Po drugie, mam wątpliwości co do wiarygodności zrzutów ekranu podsyłanych przez użytkowników. Nie chodzi mi o to, że są fabrykowane. Raczej o to, że bardzo łatwo można po zrobieniu zrzutu skasować aktualizację statusu na FB, przez co będzie niewidoczna.

Z tego powodu proponuję raczej wymagać dowodu w formie adresu opublikowanego wpisu. I jego akceptację nie wcześniej, jak 1-2 dni po wgraniu przez użytkownika. Mamy na to w systemie aż 7 dni, więc korzystajmy z tej możliwości. Im później zaakceptujemy dowód wykonania zlecenia, tym dłużej nasz blog będzie wisiał u kogoś na facebookowej ścianie.

No i warto mieć na względzie profil użytkowników, którzy tam działają. Są to młodzi ludzie, a co było dla mnie zaskoczeniem, w większości kobiety.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi: , ,



Wpisy powiązane tematycznie:

20 komentarzy do artykułu “Promocja na Facebooku z pomocą InClicka (1)”

  1. Dzięki za podrzucenie platformy – pewnie wykorzystam w najbliższym czasie. Martwi mnie jednak trochę ten profil użytkowników – faktycznie niechętnie mogę się interesować np. moim blogiem o WordPressie. Jednak chyba spróbuję, kiedy minimalne koszta kampanii są tak małe.

  2. Czy wspomniany program odpowiada także za wysyp „komentatorów” na blox ?

  3. @srk76: co masz na myśli?

  4. Z tym wylogowywanie to rzeczywiście masakra. Raz pisałem sobie zadanie, chciałem je opublikować, a tu ciach mnie wylogowało i musiałem pisać od nowa.

  5. Zauważyłem sporą ilość sprytnych komentatorów. Niby dodają komentarze nie spamują ale zawsze jest w nich ukryty link do konkretnej czasami powtarzającej się strony. Ukryty albo w treści albo w nicku autora. Jak tak czytam o inclicku to podejrzewam że też im za to ktoś płaci.

  6. @srk76: nic nie wiem na ten temat.

  7. Fajnie Krzyśku, że zrobiłeś ten Case. Sam planuje taką kampanię promocji jednej z moich stron na FB. Najpierw tylko musze popracować nad nowymi mocnymi linkami do niej później zrobię kampanię w InClick.

  8. „W takich przypadkach również nie przyznawałem punktów, znów ze względu na niewykonanie zadania. W sumie im więcej takich sytuacji, tym lepiej dla mnie, bo przecież ludzie promują moje strony za darmo”

    – fajnie, że taka kampania w praktyce jest mniej kosztowna niż na papierze 🙂 Chyba w najbliższych dniach sam również przetestuję tę usługę.

  9. Ciekawy Case, właśnie szukałem sposobu na zwiększenie popularności swojego bloga. Nawet grupa docelowa byłaby odpowiednia.

    Szkoda tylko, że weryfikacja wykonania zadania jest tak pracochłonna. Przy 10 zleceniobiorcach nie jest to nic trudnego, ale przy 100 lub więcej? Wtedy chyba trzeba rozbijać zlecenia na mniejsze. Ktoś wie jak to wygląda w praktyce?

  10. @Nikodem: co masz na myśli pisząc o rozbijaniu zadania na mniejsze? Chodzi Ci o 4 zadania po 25 osób zamiast jednego dla 100?

  11. Krzysiek, a zasadniczo, pomijajac test na potrzebę recenzji – czy uważasz InClicka za na tyle sensowny (cena, ale tez czas poświecony na weryfikowanie kampanii), by przeprowadzać kolejne zlecenia?

  12. @Krzysztof Lis chodzi o jedno zadanie dla 100 lub więcej osób. Czy wtedy najlepiej rozbić to zadanie na 4 „porcje” po 25 osób każda, czy puścić zadanie do 100 osób. Chodzi oczywiście o weryfikację. Aby zrobić ją w terminie i jednocześnie nie zakopać się w niej na długie godziny.

  13. @Wilk: tego typu zleceń robić już nie będę, inne jeszcze będę testować. Weryfikowanie nie jest trudne ani czasochłonne, niedługo też czeka się na akceptację zadania przez moderatorów. Natomiast z efektów tego typu promocji jestem niespecjalnie zadowolony.

    @Nikodem: lepiej, moim zdaniem, zrobić od razu zadanie dla 100 osób, żeby ci sami ludzie nie brali w nim udziału po kilka razy. Obawiam się, że nie ma możliwości zablokowania tego (fizycznie w panelu na pewno, nie wiem czy w opisie zlecenia można komuś zabronić udziału, jeśli robił podobne zlecenie wcześniej, a jeśli nawet, to wyegzekwowanie tego w praktyce będzie trudne). Na weryfikację zlecenia masz 7 dni, to naprawdę masa czasu, by to sprawdzić i zatwierdzić lub odrzucić.

  14. A jest może opcja filtrowania wg wieku zleceniobiorców?

  15. W tym wpisie najbardziej mnie zaskoczył ostatni akapit.
    Dał bym sobie rękę uciąć że większość zleceniobiorców będą stanowili młodzi (uczniowie, studenci) faceci.
    A skąd dane że większość to akurat kobiety??

  16. @Wilk: nie ma takiej opcji.

    @Zulutrade: tak się akurat trafiało w moich zleceniach.

  17. Przyda się przy promowaniu fanpage na facebooku. System do przetestowania.

  18. @srk76 – to raczej efekt marketingu szeptanego z Branle, lub podobnego serwisu.

  19. Szkoda że nie zrobiłeś porównania czy liczba wpływów z tych użytkowników, którzy odwiedzili strony z polecenia jest w stanie zwrócić (przynajmniej 50%) inwestycji?

  20. Mnie to nie dziwi, że większość to młode kobiety-urlop macierzyński/wychowawczy+dostęp do internetu+chęć dorobienia sobie na waciki 😉 Pozdrawiam męskie grono 🙂

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.