17
05
10

Ograniczenia

Autorem poniższego wpisu jest Michał Ksiądzyna, który prowadzi bloga o zarządzaniu Top Menedżer.pl

Na pewno każdego dnia spotykasz się z wyzwaniami jakie stawia przed Tobą życie. Czasami są to sprawy proste, a czasami sprawy trudne. Po tym, jak radzisz sobie z tymi trudnymi można poznać siłę Twojego charakteru.

Znasz starą prawdę, że łańcuch jest tak silny jak jego najsłabsze ogniwo? Czy wiesz kiedy Twój „łańcuch” pęka? Pęka wtedy, kiedy wystawiasz go na zbyt ciężką próbę. Rozwiązania masz dwa – albo porzucisz swoje ambicje albo wzmocnisz „łańcuch”. O tym drugim rozwiązaniu jest ten artykuł.

Pozwól, że podzielę się z Tobą metodą, która wzmocniła mój „łańcuch” i spowodowała, że moja efektywność pracy bardzo wzrosła.

Kupiłem nowy materac do łóżka

Wiem, jak idiotycznie to brzmi, ale ten drobny fakt spowodował ogromny wzrost w mojej produktywności. Krótko powiem dlaczego tak się stało i przejdę do przekazania metody, w której kryje się ogromny potencjał, aby znacząco zwiększyć także Twoją produktywność.

W czym był problem?

Mówiąc krótko, stary materac nie należał do najwygodniejszych. Coś, gdzieś zwyczajnie przestało działać – po ośmiogodzinnym śnie byłem w gorszym stanie niż kiedy się kładłem spać. Bolały mnie plecy, byłem permanentnie zmęczony i niewyspany. Po pobudce przez 2-3 godziny dochodziłem do siebie i brałem się w końcu do pracy. Efektywność miałem słabą – stąd moje permanentne poszukiwanie metod na zwiększenie produktywności i lepsze zarządzanie czasem – musiałem dwunastogodzinną pracę wykonać w 4-6 godzin, a do tego w stanie zmęczenia i obolałych pleców.

Jakoś dawałem radę, ale każda metoda skutkowała jedynie kilkuprocentowym wzrostem efektywności. Najlepsze z technik skutkowały, ale ze względu na zły stan ogólny szybko przechodziłem ze stanu wysokiej energii w stan apatii. Nie dało się inaczej, kiedy organizm domagał się odpoczynku.

I w końcu kupiłem ten nowy materac. Odczułem wzrost produktywności o kilkaset procent!

Zwyczajnie zacząłem robić wszystko szybciej, sprawniej, lepiej! I to bez większego wysiłku. Skończyły się zaległe zadania, trudne do dotrzymania terminy, permanentne zmęczenie, problemy z umówieniem się na spotkanie z klientem o 7 rano i wiele innych problemów. Nie namawiam Cię do zmiany materaca – dla Ciebie może być to bez znaczenia, pokażę jednak metodę, dzięki której odkryjesz to, co Ciebie ogranicza i przytłacza Twój potencjał.

Ograniczenia

Podstawowy błąd, który popełniłem polegał na tym, że zamiast zlokalizować i szybko wyeliminować to, co mnie najbardziej ograniczało, szukałem metod na poprawę efektywności.

Owszem, moja efektywność się poprawiała – tyle, że moim celem było 8 godzin porządnej pracy w ciągu dnia, zamiast 12 albo 16 godzin słabej efektywności, a tym bardziej 8 godzin wypruwania sobie żył. Sytuacja naprawdę wydawała się beznadziejna.

I nagle została usunięta przeszkoda. Cały tłamszony dotąd potencjał mógł ujrzeć światło dzienne. Bez stresu, bez zmęczenia, bez pamiętania o wszystkich technikach – tak zwyczajnie i po prostu. Zadania, które sobie przydzielam wykonuję teraz na luzie, z przyjemnością i całkiem niezłą szybkością. Nie przestałem rozwijać technik poprawiania efektywności – TERAZ DOPIERO ZACZĘŁY PRZYNOSIĆ NIESAMOWITE EFEKTY!

Dlaczego nie widziałem źródła problemu?

Po pierwsze dlatego, że zmiany zachodzące powoli, potrafią przemknąć się niepostrzeżenie do status quo. A co dostanie się do status quo taktowane jest jako naturalne i na co dzień tego nie dostrzegamy.

Po drugie dlatego, że szukałem nie tam gdzie trzeba – skupiałem bardzo mocno swoją uwagę na zwiększeniu efektywności, nie przejmując się tym, że coś może ją mocno ograniczać. Zwykłe pokierowanie myśli w inną stronę odrobinę szybciej, zaoszczędziłoby mi sporo wysiłku.

Twoje ograniczenia

Teraz Ty zastanów się, jakie są Twoje największe ograniczenia? Co Cię trzyma przy ziemi i nie pozwala działać efektywnie? Zrób listę swoich ograniczeń.

To może być cokolwiek, co nie pozwala Ci realizować Twojego potencjału:

  • niewygodny materac
  • wiecznie niezadowolony i krytykujący kolega
  • niezbyt wydajny i wiecznie psujący się komputer
  • denerwująca sąsiadka
  • głupi szef
  • zepsuta lodówka
  • za małe biurko
  • nieergonomiczna klawiatura
  • budzący wszystkich w okolicy budzik Twojego sąsiada
  • notoryczne objadanie się na noc

i wiele, wiele innych.

Następnie jedna po drugiej, eliminuj przyczyny. Tylko w ten sposób możesz uwolnić swój ukryty potencjał.

To jest lekko zmieniony fragment mojego e-booka o zarządzaniu czasem – Time Master. Możesz ściągnąć swoją kopię całkowicie bezpłatne stąd: http://www.topmenedzer.pl/2010/04/time-master/ .

Autor:Krzysztof Lis |
Wpisy powiązane tematycznie:

14 komentarzy do artykułu “Ograniczenia”

  1. Heh, wpis ten przypomniał mi jak wiele dało mi kupienie nowego fotela do pracy przed komputerem. Miałem taki stary wypierdziany zydel wcześniej na którym siedzenie było wręcz karą. Wydałem trochę gotówki na nowe siedzisko i też zauważyłem u siebie +100 do produktywności.

  2. .Niestety, ja aby zwiększyć swoją efektywność o 400% na stałę muszę poczekać jeszcze ładnych parę lat..
    Szkoła to nie jest problem ktory da się rozwiązać łatwo a jest ona moim największym ograniczeniem..
    Jestem w 3klasie technikum, i jak na razie tylko w wakacje jestem w stanie tak na prawdę programować..
    Szkoła to zło, jednak mam zamiar jeszcze pójść potem na studia..
    Bynajmniej, nie wybieram się tam po wiedzę.. Wiedzę o programowaniu tak na prawdę zdobyć można wyłącznie pracując na własną rękę..
    Na studia idę wyłącznie po papierek.. A czy ta strata czasu na szkołę coś mi da to się okaże.

    Jak na razie szkoła to moje jedyne ograniczenie, zato naprawdę poważne..

    //sorry za ewentualne błędy w texcie- pisze na szybko na komórce.
    Pozdro, Shedweed

  3. Jak dla mnie ten wpis to zwykły artykuł sponsorowany. Dlaczego tak sądzę? Bo czytając go mamy tylko małą zajawkę, jedną z metod poprawiania efektywności. Artykuł kończy się w momencie, w którym dopiero zaczął mnie wciągać, zapraszając do pobrania darmowej wersji ebook’a. Nie, dzięki.

  4. @shadow_no: u mnie krzesło przed komputerem też nie za wygodne, ale ja mam inny problem.

    Najbardziej przeszkadza mi w pracy nieumiejętność zorganizowania się i zmobilizowania do niej. Mam takie wrażenie, że gdybym miał rozpisaną pracę na jakiś najbliższy czas tak, że wiedziałbym, co i kiedy powinienem robić, nie marnowałbym czasu przy komputerze. Teraz czas marnuję nie tylko na przyjemności, ale czasem też na zastanawianie się, co powinienem (mógłbym) w danej chwili zrobić. Masakrycznie to bezproduktywne, prawda?

    @Shedweed: nie wiem czy to za moich czasów w szkole średniej było przyjemniej, czy ja się mniej przejmowałem, czy po prostu znaczenie ma fakt, że ja akurat chodziłem do ogólniaka. Tak czy siak czasy liceum wspominam bardzo miło, bo miałem czas na wszystko.

    @Czacha Dymi: jesteś niepoważny. Sponsorowany wpis? Reklama czegoś, co jest za darmo? Dziękujesz za co? Za możliwość bezpłatnego ściągnięcia książki?

    Nie wiem, czy wiesz, ale na tym właśnie polega idea wpisów gościnnych. Autor bloga dostaje z niego reklamę swojej osoby, bloga, książki. Ja dostaję treść, która zainteresuje moich czytelników. Wszyscy są zadowoleni — ja, czytelnicy i autor gościnnego wpisu.

  5. Ciekawy wpis. Rzekłbym nawet, że inspirujący. A co do poprawiania efektywności to nieraz wystarczy się raz wcześniej położyć spać. Ot, taki szczegół…

  6. Akurat ten wpis brzmi jak jakaś tania historyjka i dlatego może zniechęcać do ściągnięcia ebooka. Ściągnąłem, przeczytałem i jest OK. Dobra, krótka ściąga na temat zarządzania czasem.

  7. Również polecam przeczytać całość e-booka.

    @ Krzysztof – też mam ten problem, zamiast działać zastanawiam się co byłoby optymalnym działaniem w danym momencie. Z jednej strony trudno coś zarzucić – przecież chce optymalnie zarezerwować czas, z drugiej zaś – najważniejszej jest działanie i robienie czegoś od razu. Potrzebny jest tutaj jakiś złoty środek, którego niestety jeszcze nie odkryłem.

    Pozdrawiam !

  8. @joszko: ponoć idealnie jest chodzić spać od razu, gdy jesteś śpiący a wstawać regularnie o tej samej porze.

    @Kuba: myślę, że złotym środkiem może być takie podejście, że gdy zaczynasz coś robić na blogu (np. dołożysz pod treść wpisu tekst zachęcający do subskrypcji kanału RSS) zapisujesz sobie gdzieś kolejne rzeczy do zrobienia (z terminami) wynikające z tego co, zrobiłeś (np. sprawdzić za miesiąc o ile zmieniła się liczba subskrybentów kanału RSS, żeby ocenić, czy to dobre miejsce na taką informację).
    Niekoniecznie trzeba najpierw siedzieć i obmyślać plan, warto za to notować wszystkie pomysły, żeby ich nie stracić.

  9. przyznam się – nienawidzę tekstów pisanych takim językiem, a zwłaszcza zdań typu: TERAZ DOPIERO ZACZĘŁY PRZYNOSIĆ NIESAMOWITE EFEKTY! po prostu od razu się jeżę wewnętrznie. jest to język stosowany przez marketingowców np. Złotych Myśli, speców od wszystkiego, wujków Dobra Rada, guru itp, itd. w moim przypadku taki tekst przynosi dokładnie odwrotny efekt – zaczynam węszyć podstęp i zastanawiać się, co tak naprawdę chce mi wcisnąć autor (oprócz kitu).

    w sumie przekaz pozytywny, warto mieć wygodne łóżko i ergonomiczne biurko, ale styl artykułu bardzo kiepski…

  10. Moim zdaniem nie warto węszyć podstępu. Jak jest za darmo to ściągnijcie, przeczytajcie i dopiero oceniajcie.

    Wpis jest ok i chyba sobie kupię nowy fotel bo po kilku godzinach siedzenia na moim odechciewa mi się wszystkiego. Siedzę wyprostowany, przynajmniej staram się tak siedzieć a plecy i tak mnie bolą.

    Muszę się rozejrzeć za jakimiś wygodnymi modelami.

  11. Niestety mam małe problemy z wyeliminowaniem mojej głupiej siostry…

  12. Hehe dokładnie. Taka jest prawda, że czasem niewiele potrzeba, żeby zmienić nasze życie ( w tym wypadku pracę) na lepsze. Przypomniałeś mi tym artykułem, że muszę bezzwłocznie wymienić swoje biurko :/

  13. Ja też nie zgadzam się z poglądem Shedweed’a!! (No prosze cie!!!)
    Jeśli chodzi o wypowiedź Niki to też jestem wyczulona na marketingowe zwroty i bardzo ich nie lubię, ale w tym przypadku autor tekstu prawie jakby czytał w moich myślach!!! Uważam, że jest to świetna technika poprawy efektywności pracy, ale nie tylko! Fakt, czasami trudno jest wzmocnić „łańcuch”, ale czasami jest łatwiej niż nam się zdaje! Przy czytaniu artykułu śmiałam się sama do siebie bo mam stare łóżko, które jest częściowo zarwane i czułam wręcz drewnianą konstrukcję pod sobą. Pewnego dnia zmobilizowałam się do odwrócenia łóżka o 180 stopni aby zarwana część była bardziej po stronie moich nóg. Efekt?? Smaczniejszy sen i pogodna mina podczas wstawania 🙂

  14. Tak sobie chodzę po Twoim blogu i czytam. I w sumie w ramach – nazwijmy to – podziękowania za bardzo przyzwoite i kompleksowe porady, pomyślałem że zostawię tutaj moją świeżą opinię o Twojej stronie. Nie czepiam się, ale prowadząc od niedawna swój blog, wiem jak cenne mogą być uwagi innych dla blogera.

    1. Wziąłeś na tapetę mega nowoczesną działkę, tj. blogging, vlogging, marketing, finanse w internecie etc. Ale Twoja strona (tylko wizualnie!) kompletnie na pasuje do tego klimatu. Archaiczna czcionka i takie trochę – kurde, zabrzmi mocno – sraczkowate kolory nijak mają się do wizerunkowo do tego contentu. Wg mnie, widziałbym Twój page bardziej w anturażu przejrzystych, dynamicznych barw. Najlepiej z mocniejszych akcentem pomarańczowym lub jakimś ciemniejszym gradientem niebiesko-purpurowym. Te kolory leżą dość blisko kontekstu, w jakim się poruszasz.

    2. Układ strony to anarchia. Nie bardzo potrafię się tu odnaleźć. Poza ciągiem wpisów po lewej, po prawej mamy z kolei rzucone mimowolnie kolumny z boxem facebooka, chmurką tagów etc. Dlaczego nie ma tradycyjnego, np. górnego menu baru z przejrzystą, funkcjonalna nawigacją? Ja bez tego przeżyję oczywiście, ale tak tylko rozkminiam, bo zrozumiałem ostatnio jak ważny jest design i jak bardzo może podnieść tzw. users experience. 🙂

    Dobra bo się rozpisałem, ale z rana wstaję 😉
    Poza tym, bardzo fajnie skompilowane treści i porady.

    Trzym się i powodzenia w zwiększaniu zasięgu! 🙂

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.