Odwiedzający moje blogi

Wypełniałem ostatnio ciekawą ankietę na temat blogowania. Jednym z pytań było: ilu miesięcznie masz gości na swoim blogu. Do tej pory nie prowadziłem takich zestawień. Ot, zaglądałem sobie na moje Analytics, ale nigdy nie przywiązywałem wagi do liczby gości na moich blogach. Jako że była dobra okazja, postanowiłem się bliżej przyjrzeć temu zagadnieniu.

Utworzyłem sobie nową zakładkę w arkuszu kalkulacyjnym na Google Docs i wypisałem swoje blogi. Pominąłem te blogi, które postawione zostały w ramach eksperymentu i na razie notują kilka wizyt tygodniowo. Pominąłem blogi z zaplecza. Pominąłem stary adres tego bloga jeszcze na Blogspocie, ze względu na możliwość zafałszowania wyniku. Wypisałem tylko te, na których mi zależy, tzn. te, na które czasem pisuję własne teksty. Jest ich dwanaście.

Przejrzałem dane z Analyticsa wstecz aż do listopada i wypisałem sobie dla każdego z moich blogów liczbę unikalnych odwiedzających w ciągu miesiąca. Potem pododawałem sobie te liczby i wyszło mi, że w kwietniu moje blogi zanotowały w sumie ponad 40 000 unikalnych odwiedzających.

Ale sama ta liczba nie jest jakoś wyjątkowo interesująca. Naprawdę ciekawych wyników dostarcza przyjrzenie się poniższemu wykresowi.

Wykres ten przedstawia w sposób skumulowany liczbę unikalnych odwiedzających na moich blogach.

Wykres pokazuje przede wszystkim tendencję wzrostową. Nic dziwnego — wraz z upływem czasu na blogach jest coraz więcej treści, coraz więcej wpisów pojawia się w wynikach wyszukiwania, coraz więcej ludzi odwiedza te blogi. Oprócz tego zakładam kolejne — tylko 10 blogów z tej dwunastki istniało w listopadzie. Tych dwóch z kolei w ogóle na wykresie nie widać. 😉

Widać na nim, że znaczną większość odwiedzających zgarniają dwa blogi. I rzeczywiście, jeden z tych blogów jest tym najlepszym, którego opisywałem w poniedziałek. To ten szary na wykresie.

Drugi z tych najpopularniejszych (żółty) z kolei w grudniu miał mocny spadek liczby odwiedzających. Nie tylko w grudniu, teraz w maju też ma. Mam wrażenie, że to wynik filtra w wynikach wyszukiwania w Google nałożonego za duplicate content. Zamiast 400-600 wizyt dziennie ma teraz około 30. Nie zamierzam się tym specjalnie przejmować, tylko będę w dalszym ciągu dodawać do niego treść. Niestety, duplicate’u nie uniknę, bo to blog promujący jeden z programów partnerskich. Na razie nie mam chęci tworzyć unikalnych opisów, zwłaszcza gdy większa część ich treści nie może być zmieniana.

Z pozostałych jeden blog (jasnozielony) zanotował poważny spadek liczby odwiedzających. W listopadzie było to 3 200 osób, w lutym 420 a w kwietniu, szczęśliwie, już 1 300. Pewnie też kwestia duplicate contentu. Blog ten obsługiwany jest przez niezbyt zoptymalizowany pod tym względem skrypt blogowy. Aby poprawić jego widoczność w wynikach wyszukiwania musiałem tam dokonać kilku zmian, m.in. wprowadzić statyczne URLe. Mam wrażenie, że właśnie te zmiany spowodowały, że blog na pewien czas przestał pojawiać się wysoko w wynikach.

Porównałem sobie tę liczbę odwiedzających z wysokościami zarobków. I przyznam szczerze, że wynik zdecydowanie nie zachęca do pracy… Przy wzroście liczby odwiedzających o 120% zarobki wzrosły tylko o 20%! Ale jak się nad tym głębiej zastanowić, nie ma w tym nic dziwnego. Za znaczną część wzrostu liczby odwiedzin odpowiada jeden blog. Jeden blog, który po prostu nie wykorzystuje swojego potencjału. Nad nim trzeba będzie popracować…

22 komentarze do “Odwiedzający moje blogi”

  1. Bardzo ciekawe zestawienie: u mnie w kwietniu było tak:

    sobek.pl – ok. 8500 odwiedzających
    topblogger.pl – ok. 3200 odwiedzających
    Suma – ok. 11.500 odwiedzajacych

    Też zauważyłem prawidłowość, że przy wzroscie odwiedzin niekoniecznie wzrastają przychody z reklamy choć może sie zdawać, że to przecież powiązane funkcje. W zwiazku z tym przebudowałem serwis o którym mówiłem na Twoim forum i zobaczymy co z tego wyjdzie ;).

    Czasem mam wrażenie, że bezposrednio po zmianach blog spada w serpach, ale potem ze wzgledu właśnie na zmiany zajmuje wyższą pozycję (o ile zmiany były sensowne), jak to wyglada u Ciebie?

  2. Czytuje już jakiś czas tego bloga i coraz bardziej zastanawia mnie jakie blogi prowadzisz. Teraz napisałeś że jest ich ponad 10, to już mnie kompletnie zadziwiło. Czemu nie dajesz linków do swoich innych stron (jedyny jaki wypatrzyłem to ten o ekologii). Chętnie bym poczytał Twoją twórczość 🙂
    Pozdrawiam

  3. Co do mniejszego wzrostu zysków z reklam:
    Uważam, że jest to spowodowane wizytami „stałych userów”, którzy mają blog w czytniku RSS i są przyzwyczajeni do miejsc gdzie są reklamy – unikają ich.

  4. Mnie też zawsze zastanawiało jakie masz te blogi,nawet raz z ciekawości wpisałem w Google Krzysztof Lis ; – )) znalazłem dwa 😛

  5. Może w związku z niewielkim wzrostem przychodów, powinieneś przeanalizować metody dotarcia do klientów, sposoby na zysk itp. Bo to dziwne, by tak duża zmiana wejść, nie wpłynęła znacząco na przychody. Również przychylam się do prośby o wypisanie pozostałych blogów 😀

  6. Ostatnio zauważyłem tę prawidłowość w troszkę innej sytuacji. Strona przez ponad tydzień czasu zanotowała spadek wizyt o jakieś 90 %. Zarobki średnio spadły o około 50%. Wysnułem sobie z tego wniosek, że najczęściej w reklamy klikają albo ludzie z długiego ogona (spadek był spowodowany wyleceniem z indeksu na 2 czołowe frazy), albo stali bywalcy. Stawiam na długi ogon i ludzi nie znajdujących czegoś co szukają na mojej stronie.

    Warto się nad tym zastanowić i skierować na stronę odpowiedni ruch.

  7. @przestrzenny — tu chodzi tylko o duplicate content. A treść jest kopią tego, co jest na stronie promowanego przeze mnie sklepu, bo to szczegółowe opisy produktów. Co gorsza, poza formatowaniem, nie mogę ich pozmieniać…

    @Łukasz — w przypadku tego mojego bloga, który przeszedł przebudowę, na razie nie wrócił do poprzedniej liczby odwiedzin. Czyli w SERPach musi być gorzej niż do tej pory.

    @Adrian, przestrzenny — dlaczego nie piszę tu wprost o moich blogach? To efekt mniej lub bardziej świadomego lęku, że ktoś może bezpośrednio skopiować moje pomysły, treść, rozwiązania i na nich zarobić, odbierając mi złotówki. 🙂 Nisza, na której zarabiam najwięcej, nie jest bardzo zapchana przez strony. Inaczej nie udałoby mi się tam wepchać… Tak oceniam moje umiejętności w kwestii pozycjonowania.
    Jak sobie o tym teraz myślę, w sumie nie zarabiam na blogach aż tak dużo, żeby ktoś miał duży interes w kopiowaniu moich pomysłów. Rozważam całkiem poważnie opisanie ich po kolei w formie studiów przypadku. Myślę, że będzie to dla Was ciekawa lektura a dla mnie dobra okazja do zrobienia analizy moich dotychczasowych dokonań. I poprawienia tego, co na tych blogach poprawić należy…

    @Radeq — co do ślepoty stałych czytelników na reklamy masz zapewne rację. Analizy długości stażu osób odwiedzających mojego bloga nie robiłem, może warto byłoby to sprawdzić…

    @Mimic — zdecydowanie masz rację! Nie wiem za bardzo czemu się za to poważnie nie biorę…

    @barblask — trzeba jeszcze umieć skierować ten odpowiedni ruch. 😉 Ja nie umiem…

  8. Ciekawy wpis, jednak przede wszystkim zadziwiłeś mnie. Nie wiem, czy nie wysunąłem zbyt daleko idących wniosków, ale jak rozumiem nie analizujesz statystyk? Przecież Analytics to olbrzymia wiedza o użytkownikach serwisu, powiedziałbym, że mówi więcej o użytkownikach niż oni sami 😉

    Wracając do tematu wpisu, rzeczywiście stali czytelnicy nie klikają w reklamy, zdarza się, że trafi się ktoś, kto z serdeczności „pacnie” w AdSensa. Nie koniecznie tak musi być w przypadku programów partnerskich.
    Ja byłbym ciekawy innego porównania, jak przedstawia się ilość odwiedzin z wyszukiwarek do wysokości zarobków.
    Czy i w tym przypadku nie jest to zależność liniowa?

    Pozdr.
    Marit

    PS. Korzystaj systematycznie z Analytics (opłacalne), dowiesz się, które treści są poczytne, z których użytkownicy uciekają całkiem z bloga. Te można albo poprawić, albo podsunąć linka. Ruchu na blogu nie można marnotrawić 😉

  9. Stali bywalcy nie klikają w reklamy bo nie szukają strony, tylko przyszli w ściśle zamierzonym celu, poczytać bloga. Szkoda, że nie ma dokładnych statystyk klikalności w reklamy lub, że adsense nie jest połączone z analytics jak adwords, można by wysnuć całkiem dokładne wnioski.

    Poprawcie mnie jeśli się mylę.

  10. Stali bywalcy czasem klikają- albo jako „dziękuję” albo jeśli ich reklama zaciekawi – dlatego trudno tu o pełną przewidywalność- zależy co adsense wyświetli. bywalcy na chwilkę – oni chyba klikają po prostu zamknij – chyba – powtarzam.

  11. No tak klikają stali, ale co do przypadkowych (to jeszcze zależy od świadomości usera) nie koniecznie klikają zamknij, raczej klikają wstecz, google lub to co im pod oko podsuniemy (jeśli jest to to czego szukają lub ich zainteresuje tytuł/opis/obrazek)

  12. BTW. jakiś byk wyskakuje przy dodawaniu komentarza
    Internal Server Error
    The server encountered an internal error or misconfiguration and was unable to complete your request zarabianie-na-blogu.pl
    ale na szczęście dodaje komenty.

  13. @barblask – nic mi nie wiadomo aby taka możliwość istniała. Intuicja mi jednak podpowiada, że niebawem może to nastąpić.

  14. Kiedyś można było użyć skryptu js i całkiem niezłe rzeczy można się było dowiedzieć, teraz… chodzimy po omacku potykając sie o własne nogi :/

    Też mam cichą nadzieję, że G udostępni nam choć część statystyk które ma z AS

  15. @Marit — nie jest tak, że w ogóle nie analizuję statystyk Analytics. Na pewno nie wykorzystuję nawet połowy ich potencjału, ale takie podstawowe rzeczy jak źródła wizyt, najlepsze artykuły, itd. to staram się sprawdzać regularnie. Można zobaczyć całkiem ciekawe zdarzenia, o czym w jednym z najbliższych wpisów. 😉

    Przetestować kliknięcia w zależności od źródła pochodzenia czytelnika nie jest specjalnie trudno. Na zwykłej witrynie zwłaszcza, bo w WordPressie nie umiałbym zrobić konstrukcji warunkowej w PHP. Chodzi o to, żeby wkleić odpowiedni kod reklamy (czyt. z odpowiednim kanałem do śledzenia w statystykach AdSense), w zależności od tego, skąd przyszedł gość. Tak samo można sprawdzić, czy klikają stali użytkownicy, czy świeżynki, choć do tego trzeba byłoby zaprząc jakieś cookies.

    @barblask — wiem, ale nie chce mi się tego naprawiać, bo komentarze się jednak zapisują. Tym bardziej, że nie mam zielonego pojęcia, z czego to wynika…

  16. a ja w ramach mojego prywatnego bojkotu google spytam: znacie jakies inne statystyki godne polecenia (poza Analytics)?

  17. @meble kute.. — znam, doskonałe, darmowe, wymagają tylko PHP: BBClone.

    @integralny — przestrzegaj proszę polityki komentarzy… Takie komentarze, niezwiązane z treścią wpisu, traktuję jako reklamowe i będę wywalać…

  18. jeśli chodzi o statystyki, to każdemu polecam PHP-Stats. Korzystam również z systemu Piwik ale nie jest on zbyt zaawansowany. Ewentualnie można założyć konto na stat24 – ale te ich flashowe statystyki są potwornie irytujące :/

  19. @mEbLe: nie udało Ci się mnie zmylić. Ze względu na niezgodność z polityką komentarzy na tym blogu, skasowałem URLa z Twojego wpisu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *