10
06
10

O uczciwości programów partnerskich

W dzisiejszym wpisie temat, o którym myślało pewnie wielu z Was, ale znaczna część bała się zapytać. Mianowicie — jak to jest z uczciwością polskich programów partnerskich?

Bezpośrednim bodźcem do napisania tego artykułu jest pytanie jednego z czytelników, Piotra.

Wiem, że są ludzie, którzy różnie w sieci zarabiają: jedni zarabiają po 200-300 zł miesięcznie na różnych programach partnerskich (np. ebooki). Inni zarabiają po kilka tysięcy (tego dowiedziałem się od kogoś dobrze znającego program partnerski Bankier.pl), ale są to nieliczne wyjątki, i te osoby działają tak, że nie tylko klienta imiennie pozyskają, ale pilnują potem realizowanie takiego wniosku, bo nie brakuje takich sytuacji w programach partnerskich oferujących produkty finansowe, że ktoś pozyskuje klienta na rzecz danego banku, w systemie partnerskim wniosek ten jest odnotowany, ale potem po kilku tygodniach pracownik banku kontaktuje się z tym klientem i mówi, że tamten wniosek wypełniony w systemie partnerskim przedawnił się, i oni czyli bank ponownie składają klientowi propozycję wypełnienia wniosku online już bezpośrednio na stronie banku. W ten sposób bank dostaje nowego klienta, lecz nie musi odprowadzać prowizji pośrednikowi. Takie sytuacje występują, niestety.

Ja sam kiedyś dość naiwnie w tej sprawie postąpiłem, bo w pewnym programie partnerskim oferującym produkty finansowe zrobiłem mailing do 250 000 kont, mailing odpłatny przez pewną firmę. Jaka reakcja? Zero zarobku. Banki, dla których to zrobiłem, prawdopodobnie jakichś klientów z tego pozyskali, ja natomiast nie otrzymałem nic: miałem tylko na swoim koncie w tym systemie partnerskim pokazaną pewną statystykę poznawania oferty, a potem informację, że kilka wniosków zostało przez moje konto wypełnionych. I nic. Kiedy potem dopytywałem się o dalszy los tych wniosków, to operator systemu partnerskiego żadnych dodatkowych informacji o losie tych wniosków nie miał. Nie znaczy to, że mnie oszukał, nie przypuszczam; po prostu nic więcej nie wiedzieli, bo oni kiedy otrzymywali z danego banku informację, że wniosek został przyjęty, rozpatrzony i kredyt został udzielony, to wtedy otrzymywali prowizję, którą dzielili się z partnerem.

W moim przypadku takich informacji nie mieli.

Zrozumiałem, że nie tędy droga, a teraz przypuszczam, że i w mojej sytuacji mogło być podobnie: bank swoje odczekał, a po przedawnieniu wniosku ponownie z klientem się skontaktował.

Moje pytanie.

Przypuszczam, że taką wiedzę na pewno masz, więc jeśli możesz to proszę napisz mi czy u nas w Polsce można zarabiać np. 5 000, 10 000, 15 000 i więcej miesięcznie w sieci, a jeśli tak to Twoim zdaniem na czym?

Nie mam na myśli prowadzenie bloga i to wszystko o czym w związku z prowadzeniem bloga można zarabiać – i o czym Ty pisałeś.

Czy generalnie spotkałeś się z czymś takim w sieci, że są jakieś produkty, jakieś szkolenia itd., że po pierwsze firmy to oferujące są uczciwe wobec swoich partnerów, a po drugie, że ludzie rzeczywiście całkiem dobry pieniądz zarabiają.

Zacznę od odniesienia się do Twojej sytuacji.

To, że kupiłeś mailing na kilkanaście czy nawet kilkaset tysięcy adresów jeszcze o niczym nie świadczy. Zwłaszcza, jeśli kupiłeś mailing w systemie GPTR. Zwłaszcza tanie oferty mailingów są mocno podejrzane. Często listy są zdezaktualizowane i mimo wysłania kilkunastu tysięcy maili tylko połowa z nich dociera do adresatów, a przez zmęczenie materiału i złe dopasowanie tematyczne mailingu do grupy adresowej, nie ma konwersji. Napisz może jaka to firma, bo być może się mylę i mailing był do wartościowych odbiorców… Tę przyczynę będzie najszybciej wyeliminować.

Sam fakt, że na 250 000 maili masz wypełnionych tylko kilka wniosków świadczy o beznadziejnym dopasowaniu reklamy do grupy docelowej, albo o beznadziejnej jakości samej reklamy. Idąc dalej, sam fakt złożenia wniosku jeszcze nie dowodzi faktycznego zamiaru zaciągnięcia kredytu czy zakupienia innego produktu finansowego. W dzisiejszych czasach ludzie kontaktują się z różnymi bankami, żeby porównać ich oferty, zanim zwiążą się z nimi na całe życie w przypadku kredytów hipotecznych.

Ja przykładowo pozyskałem dla Aukcji Kredytowych niemal 150 klientów zarejestrowanych w serwisie. I z tego dostałem dwie prowizje, za dwa kredyty…

Czy w Polsce można zarobić dużo w internecie?

Przechodząc do Twojego pytania…

Tak, jestem przekonany, że w Polsce można zarabiać za pomocą internetu kilka i więcej tysięcy miesięcznie. Sądzę, że klucze do takich pieniędzy są dwa:

  • sprzedaż własnych produktów, promowanych we własnym serwisie (niekoniecznie sklepie internetowym),
  • sprzedaż własnych usług, promowanych we własnym serwisie (na przykład blogu tematycznym).

Przykładem niech będzie, dajmy na to, Sebastian Schabowski, który prowadzi płatny półroczny kurs Dochód z Pasji 2.0 i kilka innych. Udało mu się sprzedać tych kursów już za ponad 200 000 PLN i jest moim idolem. Serio. Nawet zapisałem się do zaawansowanej części tego kursu, by zarabiać tak, jak on.

Sprzedaż własnych produktów czy usług to najlepsza metoda na pieniądze, bo odpadają Ci wszystkie koszty, które powstają na przykład w zwykłym handlu internetowym. Odpada Ci marża dla hurtowni, koszt produkcji jest znikomy (jeśli produkt jest elektroniczny — kurs, ebook, film do ściągnięcia), najwyżej część swojego zarobku oddajesz we własnym programie partnerskim.

I dlatego już niedługo rozszerzam swój model biznesowy. Przestaję tylko wymądrzać się za darmo na blogach, będę się też wymądrzać dla pojedynczych klientów, za pieniądze. 🙂 Chętnie bym też zrobił jakiś własny produkt do sprzedaży, choćby ebooka, ale mam mało mocy przerobowych i jednego nie mogę skończyć od półtora roku. No ale w końcu będę musiał. 😉

Czy polskie PP są uczciwe?

Za mało polskich programów partnerskich na swojej skórze przetestowałem, by móc odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Z pewnością trafiają się takie, które nie są do końca uczciwe. Jest też pewnie jeszcze więcej takich, które po prostu niepoprawnie działają i przez ich błędy tracą partnerzy.

Ponieważ nie przetestowałem wielu programów partnerskich, tylko niewielką liczbę z nich polecam. A i do tych, które wymieniam tu na dole strony, można mieć zastrzeżenia.

Weźmy na przykład taki Złoty Program Partnerski. Od 2008 roku pracują nad nowym panelem partnerskim i przebudową całego systemu. Pisałem o tym w 2008 i 2009 r. I do dziś nie można doczekać się, żeby wszystko działało poprawnie — ostatnio miałem problemy z panelem autorskim, przez co nie mogę wypłacić tej części mojej prowizji. A na odpowiedź na e-mail czekam już ze 3 dni. 🙁 W panelu autorskim zaś wciąż widać komunikat „Nowy panel ZPP nie został jeszcze ukończony w takim stopniu jakbyśmy tego chcieli.”, a powiadomienia e-mailowe pozbawione są drugiej najważniejszej informacji — kampanii, z której pochodziło zamówienie. Jak mam zaufać PP, który chwali się tym, że jest największy, a wciąż ma mniej lub więcej błędów?

Błędy to jest to, co mnie najbardziej martwi. Bo nigdy nie ma przecież pewności, czy prowizja naliczona będzie prawidłowo. Tylko naprawdę rozbudowane statystyki śledzenia procesu składania zamówień na to pozwalają. Tu ukłon w stronę Nextranetu, w którym do naszych sklepów partnerskich można wstawiać kod Google Analytics i później z jego pomocą śledzić konwersje. Żaden inny PP nie podaje tak precyzyjnych informacji!

Ja tu polecam tylko te programy partnerskie, na których cokolwiek zarobiłem. Ale tak naprawdę zarobiłem, to znaczy dostałem do ręki pieniądze naliczone na koncie w takim PP. No i tylko wtedy, gdy nie mam co do nich żadnych zastrzeżeń.

Weźmy na przykład Motoryzacyjna.pl. Księgarnia internetowa z książkami o naprawach samochodów. Mają PP, nawet jest wypłacalny. Ale co z tego, skoro od roku chyba nie działa im jedno z podstawowych narzędzi partnerskich — IFRAME z okładką, ceną i tytułem książki? To ja specjalnie postawiłem pod te książki osobnego bloga, wstawiłem tam 125 postów, a teraz nic z tego nie mam, bo na blogu zamiast okładek wyświetla się error 404. Czy ten PP upada, czy po prostu nie działa tak, jak chcieliby właściciele i dlatego go sobie odpuścili?

Jakie są Wasze doświadczenia? Czy spotkały Was jakieś kłopoty, które mogłyby świadczyć o nieuczciwości PP, w których uczestniczycie? Tylko śmiało proszę, z nazwami, niech PP się tłumaczą. 😉



Wpisy powiązane tematycznie:

22 komentarze do artykułu “O uczciwości programów partnerskich”

  1. Ja na szczęście nie mam negatywnych doświadczeń, ale o polskich PP można śmiało powiedzieć że są niedopracowane -oferują mało narzędzi do sprzedaży i analizy działań.

  2. Dokładnie, w Polsce jeszcze poczekamy na profesjonalny PP z prawdziwego zdarzenia. Mam wrażenie, że wiele firm po prostu poczytało u kogoś o czymś takim, jak PP, „podjarali się”, a potem kupili/najęli bubla i myślą, że oferują partnerom doskonałe platformy.

    „Ja przykładowo pozyskałem dla Aukcji Kredytowych niemal 150 klientów zarejestrowanych w serwisie. I z tego dostałem dwie prowizje, za dwa kredyty…” — z takim wynikiem mieścisz się akurat w podręcznikowym poziomie konwersji (1-2%), więc jest OK 😉

  3. Co do Złotych Myśli to mam podobne zdanie. Kiedyś było nawet forum. Teraz chyba gdzieś zniknęło. Sam serwis mi się podoba i stosunek prowizji jakie mają ale strasznie irytowały mnie te ciągłe zmiany w serwisie. Kiedyś był generator okładek przydatny zwłaszcza jeśli ktoś nie miał dużego pojęcia o tworzeniu stron. Teraz też go nie ma. Poza tym w generatorze dobre było to że można było wybrać książki z danej dziedziny i wyświetlały się losowe z danego działu, wtedy jest moim zdaniem większa szansa, że coś się sprzeda niż gdy ciągle ta sama okładka sobie wisi.

  4. Obserwując zarabiających blogerów, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że na samym blogowaniu zarobić dużo niestety nie można – a już z pewnością nie takich pieniędzy, o jakich mowa w zapytaniu. No chyba, że jest się Kominkiem, który w genialny sposób zmanipulował ludzi jednym, buntowniczym i kontrowersyjnym artykułem, dotyczącym Dr.Oetkera.
    Zaryzykuję również stwierdzeniem, że w sieci najwięcej można zarobić, tworząc autorski, płatny kurs internetowy, które w obecnych czasach cieszą się ogromną popularnością. Dopóki panuje swawola w tej dziedzinie, nasze dzieła nie są weryfikowane pod względem wiedzy merytorycznej i istnieje możliwość jednodniowej sprzedaży kursu, możemy na tym zarobić naprawdę duże pieniądze.
    A co do ZłotychMyśli – tradycyjnie, każdy orze jak może.

  5. Zasadniczo korzystam z programu partnerskiego helionu, ale jeszcze nie udało mi się nic w nim porządnego zarobić. Kiedyś sprawdzałem dokładnie liczbę i daty kliknięć z danymi z helionu i zgadzało się co do jednego.

    Z początku wyglądało dla mnie bardzo ciekawie novem (wiem to nie PP). Nie podoba mi się w nim duża rotacja programów. Nie za bardzo to boli jak się decydujemy na reklamę banerową (wstawiana metodą byle by była), trochę gorzej gdy zaczynamy korzystać z linków tekstowych i napiszemy jakiś artykuł (nie wspominając o całym blogu) a za 2-3 tygodnie program znika bez ostrzeżenia, a co gorsze linki partnerskie działają nadal bez zarzutów.

  6. Ja generalnie wierze w uczciwosc PP. Chociaz ostanio np. wysylkowa.pl „zawiesila” sobie PP bez informacji 🙁 Ot, tupet.

    @uzi: mam takie same odczucia w stosunku do novem, ale jak sie czlowiek sprezy, to w syzbkim czasie da sie zarobic.

  7. Co do uczciwości może nie programów partnerskich ale ogólnie serwisów w sieci to zadziwiła mnie ostatnio jedna rzecz. Wykupiłem w jednym z serwisów oferujących płatne kliki w banery, linki pakiet, który zawierał w sobie bodajże 200 kliknięć w banner i o ile dobrze pamiętam 2000 wyświetleń bannera. Były to dwa osobne produkty, najpierw realizowane był kliknięcia później wyświetlenia. Zaciekawiły mnie statystyki. W przypadku kliknięć klikalność była na poziomie kilkudziesięciu procent, po bodajże 300 wyświetleniach poziom kliknięć został osiągnięty natomiast w przypadku wyświetleń bannera, klikalność spadła nagle do kilku procent. Nie wiem skąd ta rozbieżność i nie wiem czy to celowe działanie. Nie wnikałem w to bo koszt to było kilka zł, po prostu machnąłem ręką ale więcej z tego serwisu raczej nie skorzystam. Może to jakiś błąd a nie nieuczciwość nie wiem. Nazwy serwisu nie będę podawał bo nie mam pewności, że to nieuczciwość po prostu piszę to jako ciekawostkę.

  8. @sebastian: jak rozumiem, serwis ten płacił użytkownikom za klikanie w bannery. Jeżeli tak było, to nie masz się co dziwić – ludzi interesowało po prostu to parę groszy za kliknięcie które mieli otrzymać, dlatego tak chętnie klikali. Potem przy bannerach płatnych za wyświetlenia klikali tylko ci co byli potencjalnie zainteresowani, ew. tacy co na wszelki wypadek klikają we wszystko bo „może na tym też coś zarobię” (swego czasu się tym zajmowałem, więc wiem z praktyki).

  9. Co sądzicie o tzw. grach przez przeglądarkę (Plemiona, OGame itp.)? Da się na nich zarobić powiedzmy te 2-3tys. miesięcznie i czy jest to w ogóle opłacalne w dzisiejszych czasach kiedy takich gier jest cała masa?

  10. @Paweł: mam podobne wrażenia, jeśli chodzi o ten PP z prawdziwego zdarzenia…

    @Adrian: moim zdaniem nie doceniasz Kominka. On naprawdę długo pracował na swoją pozycję, która nie sprowadza się do jednego kontrowersyjnego wpisu…

    @sebastian: jeśli kupujesz 200 kliknięć i 2 000 wyświetleń za małe kilka PLN, kupujesz ruch niskiej jakości, pewnie z „sieci reklamowej” płacącej za klikanie w reklamy lub oglądanie ich…

    @cyren: ale Ty chcesz w te gry grać, czy co?

  11. @Krzysztof Lis:
    Od pewnego czasu szukam nowych pomysłów na e-biznes, pisałem już portale www i prowadziłem blogi, teraz chciałbym spróbować czegoś nowego, padło na grę przez przeglądarkę jednak nie jestem pewien czy jest sens poświęcać swój czas i pieniądze na tworzenie owej gry. Mam już nawet pomysł na oryginalną fabułę i zarys silniku, jednak wciąż nie jestem przekonany, czy to wszystko ma sens…

  12. Daniel prawdopodobnie było tak jak piszesz ale z tego co widziałem serwis oferował też wyświetlenia bannera na stronie a nie w miejscu gdzie użytkownicy klikali i za to mieli płacone. W innym tego typu serwisie takie wyświetlenie właśnie kupiłem. Być może mi się pomyliło lub nie zrozumiałem oferty. Pewnie myślałem że banner będzie umieszczony w miejscu nie dostępnym dla klikaczy a był właśnie tam.

    Krzysztof tak właśnie było. To był serwis który płaci za klikanie a co do gry to moim zdaniem wszystko zależy od tego jaka to będzie gra. Ładnych kilka lat temu grałem w ogame i mnie wciągnęło. Teraz jest masa takich gier ale z drugiej strony ostatnio furorę zrobiła gra o sadzeniu warzyw, choć nie pamiętam tytułu. Pomysł niby trywialny a chwycił.

  13. Ja może nie o programie partnerskim, ale o podejściu w dość dziwnym serwisie: przeczytamwszystkich.pl.
    Według tego co głoszą, mają na celu poprawienie czytelnictwa, a w praktyce, jest to po prostu nabijanie ruchu stronom biorącym udział w tym projekcie. Ponieważ robiłem wpis na moim blogu (mam nadzieję, że mogę podać link :)) http://sembynight.pl/kup-se-usera/ o dość dziwnych sposobach kupowania usera, to założyłem konto na przeczytamwszystkich.pl. Mimo, że postępowałem według opisu – na stronę wchodziłem z linka. Punkty nie były zliczane. Wysłałem do helpdesku mail – odpowiedź dostałem po kilku dniach, po tym jak napisałem ostrego maila. Odpowiedź jednak była na zasadzie „sp#$%$”, powodów jest cała masa. Np. jedną z sugestii było, że może provider wycina ciasteczka :).
    Ze stada naiwnych można wygenerować sobie spory obrót. 🙂
    A tak na marginesie – jak Krzysztofie odnosisz się do wpisu gościnnego na Twoim blogu o programach partnerskich w serwisach SL? 🙂

  14. @cyren: to nie jest najlepsze miejsce do dyskusji o e-biznesie ogólnie pojętym. Ja bym osobiście nie pakował się w takie przedsięwzięcie, bo jak sam piszesz koniunktura się na tym rynku mocno zmienia. Ale jako że to nie jest moja branża, dopytaj jeszcze kogoś mądrzejszego ode mnie. 🙂

    @Nomad: no bo to nie tylko PP bywają nieuczciwe. 😉 Co do wpisu gościnnego napisałem Ci już maila. 🙂

  15. „Przykładem niech będzie, dajmy na to, Sebastian Schabowski, który prowadzi płatny półroczny kurs Dochód z Pasji 2.0” -> link nie działa… ;- )
    W sprawie programów partnerskich nie bardzo mogę się wypowiedzieć -> moje wszystkie doświadczenia nie pozwalają jeszcze na obiektywną, ani nawet na subiektywną ocenę powyższych…

  16. Jedyne programy partnerskie jakie opłaca się mieć na stronie to te mocno związane z temtyką danej strony. Wtedy jest szansa że cokolwiek się sprzeda.

    Można też promować programy partnerskie w adwords (niestety wiele z nich zastrzega sobie że nie wolno tego robić).

    Ale szczerze powiedziawszy narazie najwięcej zarobiłem w adsense.

    AdTaily – niestety porażka, śmieszne stawki, brzydkie reklamy, mało reklamodawców

    I jeszcze pytanie do ciebie Krzyśku. Chwalisz się ile to zarabiasz w linklift a przecież gogle tępi takie praktyki. Nie obawiasz się czasem konsekwencji? Wystarczy wejść na twojego bloga, sam się prosisz o filtr.

    A druga sprawa to linkowanie przez ciebie z twoich stron do innych stron czasem nietematycznie powiązanych. Tego też google nie lubi.

    Oj żebym sie nie mylił ale ta twoja ładnie sobie radząca maszynka ma duże szanse się zaciąć….

  17. @Zielkq: zmuszony jestem udzielić Ci SOA#1: „u mnie działa”. 😉

    @krzysiek: jeśli chodzi o linki, to nie jest pytanie, na które chciałbym odpowiadać tu na łamach komentarza, bo wyrośnie z tego dyskusja mocno odbiegająca od tematu wpisu. Wolałbym temat poruszyć w ramach osobnego wpisu jak znajdę chwilę czasu i wolny dzień na jego publikację.

  18. […] Lis napisał ostatnio o uczciwości programów partnerskich i zarabianiu dużych pieniędzy w polskim […]

  19. […] Krzysztof Lis popełnił wpis o uczciwości polskich programów partnerskich. Jako że przygotowuję serwis http://www.UczciwyPartner.pl […]

  20. Niestety banki kituja jak sie da. Ci wszyscy agenci ktorzy szukja dla nich kilentow na konta, karty kredytowe itp to tylko dla nich „baza danych”. Potem odrzucaja takie wnioski nie tylko internetowe ale i wypelnione przez klienta na miejscu spotkania i dzwonia sami. A skad wiadomo? Bo mialem z tym stycznosc na szczescie przez chwile, a poza tym klienci dzwonia i mowia ze „dzwonili z banku z nowa oferta”.

  21. Panie Krzysztofie, odniosę się może do ZPP wydawnictwa Złote Myśli i bardzo kontrowersyjnym narzędziu promocji, jakim są darmowe fragmenty e-booków. Generalnie, idea jest taka, że ktoś pobiera darmowy fragment ebooka z mojej strony z moim linkiem partnerskim i jeśli dokona zakupu w ZM, to ja na tym zarabiam.

    Zauważyłem jednak, że linki partnerskie znajdują się w większości (jeśli nie we wszystkich) darmowych fragmentów jedynie na pierwszej(pierwszych kilku) stronie fragmentu.

    Na samym końcu, jeśli dobrze zauważyłem, że znajdują się tylko „czyste” linki do pełnej wersji i strony wydawnictwa w ogóle, bez id partnera, co znacznie ogranicza skuteczność tego narzędzia partnerskiego (mówiąc bardzo delikatnie).

    Złote Myśli deklarowały nawet coś z tym zrobić w zeszłym miesiącu, ale na pustych słowach się skończyło.

    Co o tym sądzicie?

  22. Dobry artykuł

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.