05
03
08

Mediafun – polemika z polemiką

Maciej Budzich, znany też jako Mediafun, przy okazji posta o pozyskaniu sponsora przedstawił swoje podejście do zagadnienia zarabiania na blogach. Ponieważ zostałem w tym wpisie wymieniony z imienia i nazwiska a Maciej generalnie nie zgadza się z moim podejściem do sprawy, uznałem, że powinienem coś od siebie dodać.

No to lecimy, po kolei.

Porównam to trochę do sytuacji początkującego sportowca. Młody człowiek interesujący się sportem nie wybiera dyscypliny pod kątem „która z nich jest bardziej opłacalna i na czym można lepiej zarobić”. (…) Trenujesz to, co sprawia ci wielką przyjemność, w czym jesteś dobry, a jeśli będziesz konsekwentny i osiągniesz wysoki poziom – wtedy pojawiają się nagrody i sponsorzy.

Nie da się ukryć. Takich decyzji się nie podejmuje. Tak samo, jak wybierając sobie hobby, nie zastanawiamy się nad tym, na czym da się najlepiej zarobić. Nie wybieramy pod tym kątem zbierania monet, malowania figurek do Warhammera, kolekcjonowania autografów znanych osób czy sklejania papierowych modeli.

Ale jak wielu z nas wybiera na przykład drogę swojej kariery – liceum, studia, zawód? Czy na tę decyzję ma wpływ tylko to, czym się interesujemy, czy również perspektywy późniejszej pracy, najlepiej dobrze płatnej? Ja wiedziałem praktycznie od zawsze, że będę studiować na politechnice, bo zawód inżyniera mam niejako w genach (obydwoje rodzice i jeszcze dziadek do tego). Zresztą od zawsze też lubiłem bawić się klockami lego, a czymże innym jest bycie inżynierem jak tworzeniem czegoś z niczego? Po pierwszym roku studiów, gdy trzeba było wybierać kierunek (pierwszy rok był identyczny dla wszystkich, taka ogólnorozwojówka), wybrałem coś nieco innego, niż miałem w głowie składając papiery. Wtedy po przemyśleniach dotyczących rynku pracy w zawodach po dwóch kierunkach studiów, które rozważałem. Dziś po latach jestem z tej decyzji zadowolony, bo naprawdę mnie to zainteresowało.

A przypadek zakładania bloga pod kątem zarabiania na nim, to jakiś poroniony pomysł… i moim zdaniem – brak szacunku dla czytelników (…).

Dlaczego? Czym różni się zakładanie bloga, który ma zarabiać, od zakładania zwykłej strony, która ma zarabiać? Jedno i drugie ma ten sam cel, tę samą grupę docelową, czemu więc blog oklejony reklamami ma być wyrazem braku szacunku dla czytelników? Czy zwykła witryna, też oklejona reklamami, jest wyrazem braku szacunku?

Bo jeśli blog nie będzie zarabiał… to zamykamy go, zmieniamy zainteresowania, tak?

Szczerze mówiąc, sam nie wiem… Takich decyzji jeszcze nie musiałem podejmować.

Blogów mam już strasznie dużo, zdecydowanie za dużo. Na tyle dużo, że takie męskie decyzje będzie trzeba wkrótce podjąć.

Mam bloga, którego stworzyłem po to, żeby zarabiał. Zarabia. Uzupełniam go więc.
Mam bloga, którego stworzyłem, żeby zarabiał. Zarabiał. Teraz zarabia gorzej. Uzupełniam go, bo łatwo przychodzi mi pisanie dla niego treści. Może znowu zacznie zarabiać tak, jak kiedyś.
Mam bloga, którego stworzyłem dla samego pisania. Pisałem po angielsku, bo chciałem, żeby ten blog był w pewnym sensie unikalny. Założyłem, że blog po angielsku o tym, co robię tutaj, może być dla kogoś ciekawy. Nie był. Przestałem pisać. Reklam tam nigdy nie było, ale to i tak nie ma znaczenia. Po prostu nikt tam nie bywał…
Z tego bloga wyciągnąłem część wpisów i wydzieliłem je do osobnego bloga. Założyłem, że ten blog będzie już popularniejszy, bo będzie o czymś zamiast o wszystkim. Trafiłem. Wrzuciłem reklamy. Zarabiał marnie. Piszę dalej, bo też mi łatwo o treść, w końcu to moje hobby…
Założyłem bloga, na którym miałem pisać bardziej subiektywnie o tym, o czym obiektywnie pisałem na mojej witrynie. Z grubsza ta sama tematyka, ale wpisy bardziej osobiste, mniej obiektywne i pisane luźniejszym językiem. Okazało się, że są całkiem popularne na niektóre hasła w wyszukiwarce. Zacząłem więc zarabiać…
Mam też blogi, które wykorzystuję jako zaplecze do pozycjonowania i linkowania moich głównych blogów.

Żadnego z tych blogów do tej pory nie skasowałem. Przestałem pisać na jednym, bo uznałem, że to nie ma sensu.

Myślę, że dla przedstawienia pełnego obrazu mojego podejścia do blogowania istotna jest jeszcze jedna sprawa. Dobrze będzie ją przedstawić przez pryzmat mojej internetowej historii. Moja pierwsza strona internetowa pojawiła się w sieci bodaj w 1998 lub 1999 roku. Była to strona o Cyberpunku 2020, z jakimiś ciekawostkami do ściągania. Potem była The_Gate, serwis o RPG prowadzony z kolegą. Po drodze przez 3 lata miałem swoją stronę o sobie, z jakimiś pierdołami. Dziś pewnie założyłbym ją w formie bloga. Żyła gdzieś ze dwa lata, potem przestałem publikować nowe treści. Wtedy koncentrowałem się już na moich pozostałych stronach, które pojawiły się w międzyczasie. Stronach merytorycznych.
Pierwszego bloga założyłem w 2005 roku. Dziś już na niego nie piszę. To ten, który posłużył tylko jako źródło treści dla kolejnego bloga…

Po co to wszystko piszę? Po to, żeby pokazać, że pisząc w internecie nie koncentrowałem się raczej na pisaniu dla samego pisania. Pisałem po to, by stworzyć treść, która miała być użyteczna. Projekty, w których pisałem o wszystkim i jednocześnie o niczym konkretnym, upadły.

Rady dotyczące importowania artykułów z Wikipedii pod kątem pozycjonowania bloga, to chyba jakaś kpina. W moim odczuciu blogowanie polega na czymś zupełnie innym.

To widać – mamy zupełnie różne podejście do blogowania.

Dla mnie blogowanie jest sposobem na tworzenie przydatnej treści. Blog jest w mojej opinii równie dobrym sposobem na prezentowanie tej treści, jak zwykła statyczna strona WWW. Pod pewnymi względami nawet lepszym! Właśnie po to pisałem o importowaniu wpisów z Wikipedii, by ułatwić tworzenie merytorycznych blogów.

Dla Macieja blogowanie jest raczej celem samym w sobie. Służy prezentacji tego, co się lubi, o czym się ma coś do powiedzenia. Przy okazji jest dobrym powodem, by się douczyć, doczytać, śledzić nowości. A pisząc buduje się sobie markę, która później przekłada się na przykład na zlecenia…

Takie podejście jest w moim odczuciu nieco bardziej konserwatywne, jeśli chodzi o cel i funkcję blogów. Można się z nim nie zgadzać, ale jest całkiem popularne.

Ale czemu na takim blogu przy okazji nie spróbować zarobić? Maciej sam przecież stwierdza, że:

proponowanie czytelnikom swojego bloga dobranych tematycznie tytułów prasowych w formie cyfrowej i ze zniżkami (…), to chyba udany pomysł.

Czymże innym jest korzystanie z dobranych programów partnerskich czy emitowanie reklam AdSense, które w teorii powinny być dopasowane tematycznie? Przecież ja właśnie o tym staram się tu pisać. 🙂

Niestety, nie każdy w Polskim internecie może liczyć na to, że w końcu zostanie zauważony, doceniony i zasponsorowany. Za mało u nas miejsca dla Mediafunów i Kominków. 😉

Autor:Krzysztof Lis | Tagi:



Wpisy powiązane tematycznie:

7 komentarzy do artykułu “Mediafun – polemika z polemiką”

  1. dzięki za odpowiedź, chociaż mam nadzieję, że nie odebrałeś tego jako atak… mamy po prostu inne zdania, faktycznie mam bardziej ideowe podejście do blogowania niż biznesowe (chociaż oczywiście znam realia mediów i marketingu). 1200 komentarzy pod kominkowym wpisem to liczba które długo nie osiągnę i wcale nie jest moim celem.
    Akurat tutaj się nie zgodzę, że „Niestety, nie każdy w Polskim internecie może liczyć na to, że w końcu zostanie zauważony, doceniony i zasponsorowany.” każdy może…ale oczywiście nie każdemu sie uda (a wielu również to w ogóle nie interesuje)… tyle poglądów na blogi co blogerów

  2. Odebrałem to tak, jak chyba powinienem, czyli po prostu jako wyraz tego, że się ze mną nie zgadzasz. 🙂

  3. Moim zdaniem to blog zamieszczający reklamy jest bardziej wiarygodny od bloga sponsorowanego, który jednoznacznie kojarzy mi się z tubą propagandową sponsora. Ale to tylko moje zdanie i jednocześnie rozumiem model biznesowy tworzenia bloga dla samego bloga i pisanie dla samego pisania. Sam zarabiam na stronach www, nie są to co prawda blogi, ale taki jest mój model biznesowy i też nie do końca zgadzam się Tobą co do „wyższości zarabiania na blogu nad zarabianiem na statycznej stronie”. Reasumując, każdy ma swój model biznesowy i używanie słów typu „kpina” i „paranoja”, bez zgłębienia tematu to nadużycie. Pozdrawiam.

  4. Moim zdaniem stala sie swietna sprawa – mediafun zyskal mecenasa, a agito pokazalo, ze mozna promowac swoja marke z wielka klasa!

  5. […] blogu…(tu kilka z nich – czytaj najlepiej wraz z komentarzami, bo opinie są przeróżne 1, 2, 3, 4). Z tego co jednak patrze to tylko i wyłącznie dyskusja, pieniądze z blogów płyną na […]

  6. Obaj Ty Krzysztofie i Mediafan – reprezentujecie inne sposoby zarabiania.

    Patronat polega na tym, że Agito.pl z pewnością zakazał Mediafanowi jakichkolwiek innych reklam. Dlatego czy chciałby czy nie chciał to musi z nich zrezygnować.

    Ale z drugiej strony zarabia tyle na współpracy z Agito, że nie opłacałoby mu się z niej rezygnować i zarabiać tylko na Ad Sense czy na PP.

  7. @integralny: nie masz racji, Agito nie zakazało mi żadnych reklam na blogu (pisałem o tym w kilku wpisach i jest to chyba wyjaśnione w umowie). Zresztą było ich na blogu swego czasu całkiem sporo – książki, konferencje, agencje reklamowe. Jedyna prośba (podkreśla, prośba) z ich strony, polegała na tym, żebym nie wrzucał wielkich banerów ich bezpośredniej konkurencji.

    Po drugie, przecież nie wiesz ile zarabiam 🙂 współpraca z Agito polegała na jednorazowym przekazaniu mi pieniędzy (a to juz dawno były)… nie wypłacają mi żadnej pensji. Adsensy i PP nigdy mnie nie pociągały… poza tych natężenie tych reklam na stronie obniża wartość tych, które mogę zdobywać sam. Kto by chciał być 7 banerem między jakimiś adsensami i złotymi myslami?

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.