02
06
10

Jak tworzyć treść dla internautów?

Autorem tego wpisu jest Krzysztof Deptuła, redaktor bloga o sukcesie i samodoskonaleniu.

Najważniejszą cechą najlepszych blogerów jest umiejętność pisania rewelacyjnych artykułów. Każdemu czytelnikowi Twojego bloga zależy najpierw na treści, a dopiero potem na obecności rss’a albo grafice. Skoro treść jest tak ważna, to warto zastanowić się, czy publikować ją hurtowo, czy może skorzystać ze sprawdzonych wskazówek i skupić się na tworzeniu przebojowych wpisów, dzięki którym zdobędziesz jeszcze więcej czytelników, za którymi popłyną pieniądze. Czytając ten artykuł, poznasz metody tworzenia rewelacyjnej treści dla internautów. Oto one:

Dowiedz się kto czyta Twojego bloga.

Identyfikacja Twoich użytkowników to chyba najważniejszy, choć często pomijany, element sukcesu bloga. Niby oczywiste jest, że nie będziemy opisywać czasopism dla mężczyzn kobietom, jednak nie jeden bloger nieświadomie właśnie to robi, bo nie ma pojęcia kim są jego czytelnicy.

Istnieją trzy podstawowe formy poznawania swoich czytelników: ankiety, statystyki i komentarze. Przez ankiety i komentarze poznajemy głównie tzw. „wartościowych czytelników” – tych, którzy udzielają się i mają coś do powiedzenia , czyli tych, których już zdobyliśmy. W ten sposób możemy poznać takie informacje jak zainteresowania odwiedzających, ich stosunek do naszego zdania i wiele innych. Statystyki (takie jak Google Analytics) dają nam tylko pobieżne informacje o odwiedzających. Możemy z nich wywnioskować np. to, że użytkownicy Firefoxa na Linuxie są lepiej obeznani z komputerami niż użytkownicy Interet Explorera na Windowsie. Jeżeli tych drugich jest więcej, nie warto serwować im kursu programowania w php.

Skup się na tym, czego oczekuje czytelnik.

Uświadom sobie, że czytanie w Internecie jest nastawione na cel. Odwiedzając stronę banku chcemy zobaczyć jak wygląda stan naszego konta i nie interesuje nas, że… nie interesuje nas nic poza naszym kontem. Przeciętnemu czytelnikowi zależy na tym, by w jak najkrótszym czasie osiągnąć swój cel. Jeśli wchodzi na stronę http://www.bph.pl/pl i chcemy się zalogować, musimy się mocno skupić, by odnaleźć w ogóle nie wyróżniające się słowa „zaloguj się”, umieszczone w bardzo nietypowym i nieodpowiednim wręcz miejscu. Jeśli ktoś odwiedza Twojego bloga (szczególnie z wyszukiwarki), to powinien bezzwłocznie otrzymać te informacje, których potrzebuje. To jeden z powodów, dla których należy tworzyć proste i jasne tytuły, ale o tym później.

Pisz jak najkrócej i nie powtarzaj się.

Ten punkt jest mocno związany z poprzednim. Przed wszystkim pisz konkretnie o tym, co jest zawarte w tytule i nie odbiegaj zbytnio od jego sedna. Jeśli masz pisać o wakacjach, nie powinieneś nawet wspominać o feriach zimowych – to nie należy do tematu i niektórzy niecierpliwi czytelnicy mogą zrezygnować z dalszej treści, bo „nie tego szukali”.

Nie wolno również sztucznie przedłużać swoich postów. Jeśli wydaje Ci się, że 1000 znaków to za mało, by go opublikować, nie łódź się, że tekst o 2000-ach znaków będzie bardziej wartościowy. Lepiej napisać drugi o zupełnie innym temacie. Musisz sobie uświadomić, że tylko kilka procent internautów czyta teksty dłuższe niż 3-4 tysiące znaków. Spójrz na te strony:

http://czynniki-sukcesu.zlotemysli.pl/ i http://sekretyhakerow.pl/ – ich twórcy niepotrzebnie się trudzili – naprawdę niewiele osób, które ich odwiedziło, doczytało do końca. Jeśli chcesz opublikować takie monstrum, jak to, które teraz czytasz, rozbij je na cykl postów lub wydaj ebooka, chyba że, tak jak w tym przypadku, nie masz innego wyjścia lub zależy Ci na tych kilku procentach odwiedzających.

Podobnie nie powinno się powtarzać 2 razy tej samej myśli. Niby to oczywiste, ale często po napisaniu zdania orientujemy się, że nie jest ono dość jasne i… piszemy to samo jeszcze raz innymi słowami. Uwierz, że to bardzo irytuje, a gdy jest zbyt ewidentne, czytelnicy mogą uznać, że uważasz ich za mało rozgarniętych i zwyczajnie się obrazić.

Nie publikuj tekstu od razu.

Dobrą praktyką jest pisanie postów z wyprzedzeniem. Najlepiej tygodniowym. Możesz wtedy, powiedzmy co drugi dzień, wrócić do tekstu, przeczytać go i poprawić. W ten sposób unikniesz wielu potencjalnych błędów, m. in. nieporozumień słownych, o których pisałem wcześniej, a także opublikowania czegoś, co nie jest na tyle wartościowe, na ile być powinno. Praktycznie w 80% przypadków będziesz chciał coś we wpisie zmienić. I tu ważna rzecz: nie zmieniaj go (szczególnie zbyt radykalnie) w ostatniej chwili – to może być poważny błąd, bo może wprowadzić niemałe zamieszanie.

Jaki powinien być tytuł?

Przede wszystkim krótki (najwyżej kilka słów) i samodzielny. Przede mną leży gazeta „Głos Wielkopolski” z 28-ego kwietnia 2010, w której jeden z tytułów (ten samodzielny) brzmi: „100 osób znajdzie pracę w fabryce koło Buku”. Przeczytałem i wszystko jasne – wiem o co chodzi. Stronę wcześniej tytuł innego artykułu brzmi: „Moskiewscy kierowcy mają już dość migałek”. O co chodzi? W sieci, tego artykułu nie znalazłbym przez wyszukiwarkę, bo jego tytuł nie ma praktycznego powiązania z treścią. Jest niesamodzielny – potrzebuje uzupełnienia w postaci całego artykułu, a będąc w sieci nie mam czasu, by czytać cały artykuł tylko po to, by dowiedzieć się o czym jest.

Po napisaniu odpowiedz sobie na 4 pytania:

  1. Czy to jest ciekawe? Jeśli nie, wyłuskaj tylko to, co jest ciekawe, a resztę skomponuj od początku lub schowaj na później. Jeśli tak, wróć do tego za 2-3 dni i zapytaj jeszcze raz.
  2. Czy to jest przejrzyste? Tu masz dwie opcje: albo  wróć do tego po kilku dniach albo daj przeczytać komuś postronnemu.
  3. Czy to jest kompletne? Jeśli wydaje Ci się, że któryś wątek jest zbyt mało rozwinięty, najpierw poważnie się zastanów, czy należy do jednego z celów potencjalnego czytelnika. Wtedy zdecyduj.
  4. Czy to jest wartościowe dla czytelnika? Innymi słowy, czy spełnia jakiś cel? Jeśli przekazuje czytelnikowi to, co obiecał tytuł, odpowiedź brzmi „tak”.

Dodaj zdjęcia lub grafikę.

Według wszelkich badań ludzki mózg najpierw identyfikuje obraz, a dopiero potem tekst. W Internecie było to zaburzone wolniejszym wczytywaniem się obrazków, ale dzięki postępowi technologicznemu wraca do normy.

Jeśli chcesz przekonać swojego gościa do przeczytania czegokolwiek, warto spędzić chwile na flickr.com i odnaleźć pasujące do treści fotki lub grafiki. One ożywiają tekst, czynią go łatwiejszym do przyswojenia, przyjaźniejszym i bardziej profesjonalnym. Spójrz na największe serwisy: niemal każdy news opatrzony jest ilustracją lub zdjęciem.

Aktualizuj nieaktualną treść.

W Internecie niemal nikt tego nie robi, co jest jednym z poważnych błędów. Treść w Internecie funkcjonuje inaczej niż ta drukowana. Tu jest odwrotnie: im więcej miesięcy (lub nawet lat) ma Twój post, tym więcej ludzi może, dzięki rosnącej popularności Twojego bloga, go odnaleźć i przeczytać.

Wróć teraz do pierwszych opublikowanych przez Ciebie notek. Czy są na tyle wartościowe, by pozostać na blogu? Może firma, której przepowiadałeś świetlaną przyszłość upadła, a może reklamowana przez Ciebie książka okazała się plagiatem?

Nie musisz pisać tych postów od początku, ani tym bardziej ich usuwać. Po prostu jeśli coś jest z nimi nie tak, dopisz na początku lub końcu sprostowanie lub coś w tym stylu.

Jeśli dotarłeś aż tutaj, to znaczy, że ten post spełnił większość wymienionych przeze mnie wskazówek. Jest mi niezmiernie miło, że udało mi się przekazać Ci moją wiedzę. Teraz czas zastosować te wskazówki lub podać je w wątpliwość w komentarzach.

O autorze: Krzysztof Deptuła jest początkującym blogerem. Obecnie prowadzi młodego bloga o sukcesie i samodoskonaleniu. Jego celem jest zbudowanie (do matury w 2012 r.) internetowego mobilnego biznesu o dochodzie równym 1000zł miesięcznie.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi: ,



Wpisy powiązane tematycznie:

20 komentarzy do artykułu “Jak tworzyć treść dla internautów?”

  1. A „zarabianie na blogu” nie ma zdjęć ani grafik we wpisach. Zgodnie z tym postem, ten blog jest… przestarzały. 😛

  2. @ympl: bo pod wieloma względami rzeczywiście jest. 🙂

  3. @ympl: zauważyłem, że jest pewien, nazwijmy to, gatunek blogów, w których nie trzeba stosować żadnych ozdobników, zdjęć, rysunków dla przyciągnięcia czytelników. ich siłą jest ekspercka treść, a oszczędna grafika tylko uwiarygadnia autora.

    w sumie to mi się podoba taka formuła – teksty bronią się same. wchodzę na stronę i widzę tylko skróty najnowszych postów, żadnych pstrokacizn, żadnych gołych babek, które mają mnie skusić do kliknięcia „czytaj dalej”.

    przy okazji, rozbawił mnie bardzo podpis pod tym artykułem: „O autorze: Krzysztof Deptuła jest początkującym blogerem.” Ciekawe, początkujący, a już udziela porad 😉

  4. „ich siłą jest ekspercka treść, a oszczędna grafika tylko uwiarygadnia autora”
    Tutaj muszę się zgodzić, choć czasami jakiś wykres, czy rysunek ilustrujący daną tezę zgodnie z zasadą, że „obrazki wyrażają więcej niż 1000słów” też czasem by się przydał 😉
    (nie trzeba wtedy patrzeć po całym tekście, ale większość rzeczy mamy właśnie na ów grafice)

  5. Widzę ładny trend: pojawia się coraz więcej artykułów gościnnych – tak trzymać! 🙂

    Jeżeli chodzi o sam artykuł to odkrywcze to nie jest. Niemniej jednak bardzo potrzebne i zwięźle napisane. Życzę powodzenia 17`letniemu blogerowi 🙂

  6. Osobiście uważam, że w pisaniu dłuższych tekstów nie ma nic złego – jeżeli oczywiście są inspirujące i skupią uwagę potencjalnego czytelnika na każdym, wyrażonym przez nas zdaniu. Żeby osiągnąć taki rezultat, artykuł musi być ciekawy i przede wszystkim pożyteczny (powinien zawierać interesujące nas informacje, których nie znajdziemy nigdzie indziej). Sam publikuję teksty, z których prawie każdy ma powyżej 3000 znaków.

    Zastanawiam się również nad tym, czy praktyka pisania z wyprzedzeniem i publikacji po kilkudniowych „odleżynach” nie jest zwykłą stratą czasu i kamuflażem przed czytelnikiem. Dążymy do tego, by każdy nasz artykuł charakteryzował się świetnym poziomem wykonania. Kilkanaście razy poprawiamy utworzony przez nas tekst. Czas, który tracimy na jego edycję moglibyśmy już dawno poświęcić na utworzenie nowego artykułu lub wzbogacenie poprzedniego o dodatkowe, istotne informacje, które znajdziemy w sieci. A nasz tekst, jeśli będzie interesujący i użyteczny dla czytelnika, sam się wybroni.

  7. Wybaczcie, że nie mogłem się wcześniej wypowiedzieć. Więc tak:
    @niki Udzielam porad, bo po pierwsze w dużej mierze opierają się one na przeczytanych książkach, a po drugie, uważam że są rzetelne i trafne.
    @Tomek dzięki za wsparcie duchowe 😉
    @Adrian Fulczyk Żeby wybrać odpowiednią długość tekstu, trzeba poznać swoich czytelników. Nawet opierając się na własnych doświadczeniach (w czytaniu blogów), przyznaję, że częściej czytam krótkie wpisy. Jeśli Twoi czytelnicy oczekują dłuższych tekstów, nic nie stoi na przeszkodzie. Natomiast pisanie z wyprzedzeniem jest o tyle dobrym pomysłem, że nawet jeśli nie będziesz miał czasu lub ochoty, wartościowy wpis mimo wszystko ukaże się w terminie.

  8. Moim zdaniem dobry wpis, tresciwy i konkretny. Ja nie daje grafik u siebie, chyba ze sa jakies wykresy lub niezbedne ilustracje. Nie widze powodu by szukac zdjecia z karta kredytowa, jak chce napisac o kartach kredytowych, zdjecia pieniedzy jak pisze o gotowce, czy sztabek zlota jak pisze o surowcach. Dla mnie to zbedne dekoracje nie wnoszace nic do tematu.

  9. @niki: też mnie ten podpis zastanowił, ale wpis opublikowałem, bo jest wartościowy.

    @Tomek: mam mieszane uczucia co do wpisów gościnnych, ale będę publikować ich teraz po kilka w miesiącu, o ile oczywiście będą chętni do pisania tak często. 🙂

  10. Dodam coś od siebie. Warto raz na miesiąc stworzyć „killer-posta” – takiego, którego przygotowanie zajmie 5 wazy więcej czasu niż normalnie, ale będzie wybijał się zdecydowanie ponad to co można zazwyczaj przeczytać w danej tematyce. Od razu „killer-post” nie przyciągnie milionów czytelników, ale zacznie pojawiać się na forach, ludzie będą go sobie rozsyłać i coraz więcej z nich zajrzy na naszego bloga tylko z uwagi na tego posta.
    Tylko trzeba dobrze pilnować tego co się pisze w „killer-poście” – będzie on orężem walki na rozmaitych forach. I wszelkie merytoryczne wpadki lub zbyt słaba argumentacja będą wykorzystane przeciwko blogerowi. Do mnie już chcieli Pogromców Mitów przysyłać:)

  11. Odnośnie wpisów gościnnych:

    @Krzysztof Lis

    Czyżby na polskim poletku nie miały takiej siły jak piszą anglojęzyczni koledzy po fachu, nawet uwzględniając proporcje.

    Odnośnie długości artykułów:

    Zgadzam się z Adrianem Fulczykiem, że dłuższe teksty nie są skazane na przegraną. Długość należy dobrać w zależności od tego do kogo chcemy dotrzeć i z czym. Dobrym przykładem są „solidne” recenzje produktów (nie mówię tu o relatywnie tanich ebookach) – gwarantuję, że ktoś kto ma wydać ponad tysiąc złotych będzie skłonny przeczytać nawet i 6000 słów. Byle tylko te słowa były podane bez zbędnego owijania w bawełnę! 🙂

  12. Muszę powiedzieć, że ten tekst jest rzeczowy, nie za krótki i fajnie się go czyta.
    Jeśli pan Deptuła będzie pisał więcej takich tekstów to myślę, że warto zacząć czytać jego bloga już teraz.

    Co do treści artykułu – nie zgadzam się tylko z tym, że nie warto pisać długich tekstów.

    Długi tekst = więcej słów = więcej możliwych wejść z long tail

    Może nie każdy przeczyta artykuł, który ma kilka tysięcy znaków, ale na pewno taki artykuł ściągnie nam sporo ruchu (oczywiście jeśli blog jest dobrze zoptymalizowany i pozycjonowany), dlatego uważam, że warto tworzyć długie i wyczerpujące temat teksty.

    Gorzej, jeśli chcemy stworzyć długi wpis na siłę. Wtedy może okazać się, że niechcący spłodziliśmy jakiegoś potworka. Ale to już zupełnie inna bajka 🙂

  13. „Przede mną leży gazeta „Głos Wielkopolski” z 28-ego kwietnia 2010” nie 28-ego tylko 28., z kropką.

  14. @artur Masz rację. Mój błąd.

  15. Krzysiek co się nie chwalisz że do Equity Magazine Cię przyjęli? 😉

  16. @Tomek: sam nie wiem. Myślę, że warto z nich korzystać by zaprezentować czytelnikom informacje (albo punkty widzenia), których samemu się nie jest w stanie im przedstawić. No i ważne, by nie było ich zbyt dużo.

    @Pyciak: to już lepiej podzielić tekst na części. Powinno to podobnie wpływać na pozycjonowanie long tail, ale też dłużej zatrzymywać czytelnika na blogu.

    @stały czytelnik: nie przyjęli, tylko zaprosili ;), a nie chwalę się, bo nie było okazji. 🙂

  17. Tak odnośnie tych zdjęć czy grafik – lepiej dać jedną, dużą na początku tekstu, czy podzielić tekst kilkoma mniejszymi obrazami?
    Zastanawiam się, ponieważ w pierwszym przypadku mamy tylko jedną grafikę która działa na czytelnika, a w drugim duża ilość grafik powoduje, że treść staje się wizualnie dłuższa. Jak znaleźć złoty środek?

  18. „Jeśli dotarłeś aż tutaj, to znaczy, że ten post spełnił większość wymienionych przeze mnie wskazówek. Jest mi niezmiernie miło, że udało mi się przekazać Ci moją wiedzę. Teraz czas zastosować te wskazówki lub podać je w wątpliwość w komentarzach.”

    Takie wpisy zawsze czytam do samego końca. ;] Co do treści – chciałbym, żeby moje teksty broniły się same, a o obrazkach muszę pomyśleć poważniej, bo widzę, że przydałoby się wstawiać przynajmniej ikony do postów. W każdym razie całość na plus. ;]

  19. odnośnie : „Jaki powinien być tytuł?” – a czy tytuły nie powinny być przede wszystkim przyjazne wyszukiwarkom? Dla początkującego blogera ma to chyba ogromne znaczenie?

  20. @andrre Optymalizacja tytułów jest bardzo ważna, ale nie niezbędna. Warto dać taki tytuł, by zebrać trochę ruchu z wyszukiwarek, ale jak zwykle nie może to być zbitka słów kluczowych, tylko hasło, które zachęci czytelnika do przeczytania całości.

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.