18
11
09

Eye tracking

Krzyśku,

W dzisiejszym liście postanowiłem opisać swoje spostrzeżenia dotyczące eye trackingu, czyli śledzenia wzroku odbiorcy treści na stronach internetowych. Temat ciekawy zwłaszcza dla osób poszukujących rozwiązań zwiększających efektywność zarabiania na blogu.

Na początku chciałbym zaznaczyć, że takie badania prowadzone były od tysięcy lat. Jedne z pierwszych przeprowadziły kobiety rejestrując fiksacje wzroku mężczyzn po ciele innych kobiet. Zaczęło się to dawno temu i trwa do dziś.

Eye tracking to badania ruchu gałek ocznych mające na celu poznanie klucza do skupienia uwagi klienta. Chciałbym zaznaczyć, że nie można w tym przypadku stosować zamiennie określeń „skierować wzrok” i „skierować uwagę”. O tym później.

Narzędzia do badań eye trackingu są drogie – kilkadziesiąt tysięcy $. Zawsze jednak można liczyć na pasjonatów. Tutaj znajduje się projekt typu „Zrób To Sam”. Strona jest przykładem siły małych ale sprytnych projektów. Dzięki temu, minimalnym nakładem środków można zbudować własne „laboratorium badawcze”.

Badania obrazowane są jako mapy cieplne – miejsca skupienia wzroku, gdzie „gorące” miejsca oznaczają najdłuższe skupienie oraz ścieżki fiksacji czyli ślad wzroku „biegającego” po stronie. Dzięki tym ostatnim można określić kolejność odwiedzin elementów na stronie.

Poniżej przykład ze strony surl.org. Można tam znaleźć analizę poniższego przykładu wraz z tabelami i wykresami.

heatmap

Z badań śledzenia wzroku płynie kilka użytecznych informacji dla projektantów stron.

  • Postacie, a zwłaszcza ich twarze przyciągają wzrok.
  • Dłonie i ich zawartość przyciągają wzrok
  • Zachowanie przedstawianych postaci determinuje skłonności usera, np. gdy przedstawiana postać kieruje wzrok w jakieś miejsce, to wzrok użytkownika strony również tam powędruje. Mowa ciała postaci działa podobnie jak w świecie rzeczywistym; gesty zaproszenia bądź wskazywanie dłonią czy palcem na daną treść „zmusza” do skierowania tam wzroku.
  • Strony zawierające głównie treść przyciągają najczęściej i najdłużej wzrok na lewą górną część tekstu skąd zazwyczaj zaczyna się czytanie.
  • Dominujący nagłówek na stronie głównej przyciąga wzrok bardziej niż obrazek w centrum strony.
  • Oczy dokonują więcej fiksacji na pierwszych dwóch linkach headline’u.
  • Większe obrazki zatrzymują wzrok na dłużej niż małe.

Badania to jedno, a ich interpretacja to dopiero początek pracy i powód do kolejnych badań.

Interpretacja wyników badań eye trackingu jest trudna. Fiksacje, czyli ruchy gałek ocznych mogą oznaczać zarówno zainteresowanie, jak i niezrozumienie. Tak może być gdy wzrok ląduje w lewej górnej części tekstu. Czytelnik potrzebuje chwili, żeby się skupić i „dostroić” do tekstu. To powoduje zatrzymanie wzroku w tym miejscu. Jednocześnie gdy tekst od początku jest trudny i niezrozumiały to wzrok albo błądzi po wstępie, albo wędruje dalej z nadzieją znalezienia sensu, albo skacze na obrazek, albo wykonuje akcję skojarzoną z tekstem…

Dużo tych „albo”.

Pierwsza uwaga; ruch gałek kieruje wzrok na odpowiednią treść, ale nie musi oznaczać kierowania uwagi i skupienia się na danej treści przez czytelnika. Obrazki powodują mniej fiksacji niż tekst gdyż są „łatwiejsze” w odbiorze i tę samą treść przekazują po prostu szybciej. Skimming czyli „przemiatanie” strony przez wprawionego w szybkim czytaniu przyniesie inne efekty niż przez wolnego czytelnika. Eye tracking próbuje odnaleźć zależności pomiędzy fiksacją wzroku, a skupieniem na obiekcie; póki co, te niejasności są argumentami dla krytyków metody.

Druga uwaga dotyczy nastawienia do treści. Użytkownik może wejść na stronę z konkretnymi zamiarami i bardzo szybko ją opuścić. Nie oznacza to, że nie wróci na nią w innych okolicznościach i nie pozostanie dłużej wykonując akcje. Bardzo ważny jest wpływ treści na nastawienie. Po odwiedzinach, np. na stronie o zarabianiu na blogach, użytkownik posiada wiedzę, która determinuje eye tracking i akcje na następnych stronach. Przez akcję rozumiem działania takie jak klikanie w linki, reklamy, przechodzenie na podstrony itp.

Kolejne zastrzeżenie budzi fakt, że dwie osoby o podobnym lub takim samym modelu fiksacji mogą mieć różne skłonności do podejmowania akcji i różne zachowania konsumenckie. Tzw. czynnik ludzki psuje całą zabawę.

Eye tracking jest ciekawą metodą, chociaż zaledwie wskazującą drogę, a nie gotowe rozwiązania.

Ciekaw jestem Twoich spostrzeżeń, bo wiem, że temat nie jest Ci obcy.

Pozdrawiam

Kondotier

Autor:Krzysztof Lis | Tagi:



Wpisy powiązane tematycznie:

10 komentarzy do artykułu “Eye tracking”

  1. Jak obiecałeś, tak i zrobiłeś – jest wreszcie wpis o kobietach… 😉

  2. W zwiększeniu zarobków na blogu może pomóc również click tracking i tzw. „mapy kliknięć”. Dzięki temu możemy dowiedzieć się czegoś więcej, mianowicie – nie, gdzie użytkownik patrzył, a gdzie użytkownik najczęściej klikał. Brzmi intrygująco? Polecam darmowy skrypt Clickheat, prosty w instalacji i dający w miarę wymierne efekty: http://www.labsmedia.com/clickheat/index.php

  3. Ciekawe, o twarzach nie wiedziałem. Muszę spróbować dodać trochę zdjęć ludzi i zobaczyć czy będzie to miało jakiś wpływ choćby na czas spędzany na stronie

  4. @Michał: Click Heat kiedyś przez rok chodziło na jednym z moich blogów. Działa to fajnie, ale mnie nie zachwyciło. Bo ważniejsze z punktu widzenia wstawienia reklam w odpowiednie miejsce jest to, gdzie ludzie patrzą, a nie gdzie klikają. Nas nie interesują przypadkowe kliknięcia wynikające z tego, że ludzie często klikają w menu i tam wstawimy reklamy. Nas interesują celowe kliknięcia, gdy czytelnik spojrzy na naszą reklamę i świadomie podejmie decyzję o obejrzeniu reklamowanej strony.

    @Kondotier: moja wiedza na temat tego, co ludzie oglądają, jest podobna, do przedstawionej w podlinkowanym przez Ciebie opracowaniu. Mając w pamięci, że ludzie czytają tekst od lewego górnego rogu, staram się właśnie tam wpakować największą możliwą jednostkę reklamową. 😀

  5. @marsjaninzmarsa: To jeszcze nie to, co zamierzam.

    @Krzysztof Lis: Ciekawe jak zmieniłaby się klikalność dzięki umieszczeniu postaci obok reklamy? Postać mogłaby wskazywać palcem na reklamę, albo na nią patrzeć. Interesujące byłoby umieszczenie Twojej postaci, jako gospodarza strony wskazującego na odpowiednią treść czy reklamę.

  6. @Kondotier: skutek byłby jeden — zawieszenie konta AdSense. W przypadku innych reklam być może byłoby lepiej, np. reklam AdTaily. 🙂

  7. @Kondotier: Gdzieś czytałem, że klikalność reklam może podnieść umieszczenie obok nich postaci płci pięknej. Jak tylko uda mi się znaleźć ten artykuł, postaram się wkleić tutaj linka.

  8. @Michał Generalnie, jeśli na stronę wrzucisz zdjęcie pięknej kobiety to użytkownik będzie bardziej przychylny i otwarty na treść na stronie. Podobnie jest na forach internetowych. Bardziej lubimy ludzi, którzy mają kobietę w awatarze. Gdzieś czytałem o tym artykuł, tylko już nie pamiętam gdzie.

  9. Przydatne 🙂 Oczywiście skorzystam w najbliższym czasie 🙂

  10. bardzo fajne 🙂
    mimo tego, że nie jest krótko to jakoś tak chce się czytać 🙂
    magia tego bloga :]

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.