03
03
13
Czy do zarabiania na blogach opłaca się działalność gospodarcza?
Lubię odpisywać na pytania czytelników i dziś będzie właśnie też taki wpis. Zacznijmy od pytania, które podesłał Artur.
Wiem, że masz działalność gospodarczą i pewnie zarabiasz w podobny sposób co ja wiec liczę na niewielką pomoc z Twojej strony.
Obecnie zarabiam 5-6tys., głównie z AdSense, dotpay, prolink. Zastanawiam się nad założeniem działalności gospodarczej, z możliwością odliczenia Vat-u. Aktualnie wydaje średnio 500zł miesięczne na domeny, hosting itp.
Czy w moim przypadku opłacałoby się zakładać działalność gospodarczą? Dodam, że jestem studentem i nie pracuje na etacie?
Prowadzenie własnej działalności ma sporo dobrych stron. Pozwala bowiem odliczać od przychodów, które osiągasz, koszty prowadzenia działalności. Z drugiej strony wiąże się z dodatkowymi kosztami.
Te dodatkowe koszty to przede wszystkim składki ZUS, ale także koszt księgowości. Nic więcej Cię nie interesuje.
Dla dalszych obliczeń przyjmijmy, że zarabiasz miesięcznie 6 000 PLN, przy czym z tego połowa 80% to AdSense, a resztę stanowią po równo Prolink i Dotpay (obsługa własnych płatności). Czyli 4 800 PLN miesięcznie z AdSense, Dotpay 600 PLN i Prolink 600 PLN.
Z 4 800 PLN z AdSense odliczasz 20% kosztów, a więc Twój dochód do obliczenia podatku to 3 840 PLN, a podatek dochodowy to 691,2 PLN miesięcznie. Tak przynajmniej rozlicza się większość, choć można AdSense rozliczać inaczej.
Według mojej wiedzy, podobnie powinieneś robić z Prolinkiem, czyli płaciłbyś 86,40 PLN miesięcznie podatku.
Jeśli chodzi o Dotpay, to zależy, o które płatności chodzi — o płatności SMS, czy o płatności internetowe. Ale różnica nie jest wielka, tak czy siak, można przyjąć spokojnie, że płaciłbyś te same 86,40 PLN podatku dochodowego.
Czyli podsumowując, w takim przykładowym miesiącu płaciłbyś 864 PLN podatku.
A teraz porównanie dla działalności gospodarczej.
W pierwszym miesiącu po założeniu firmy miałbyś niższy ZUS (i tak przez dwa lata działania firmy), łącznie 414,85 PLN. Przy czym 225,38 PLN z tej składki mógłbyś sobie odliczyć od podatku dochodowego. Do tego jeszcze księgowość, moja mnie kosztuje 67,65 PLN brutto miesięcznie.
Teraz jeśli chodzi o podatki, to sprawa się komplikuje. VATu za AdSense nie ma, ale za Prolink to już i owszem. Dostawałbyś więc nie 600 PLN przelewu, tylko 600 + 23% VAT, a więc 738 PLN brutto. Z tego oczywiście 138 PLN musisz oddać państwu, ale z tej kwoty możesz odliczyć sobie VAT, który zapłaciłeś przy innej okazji. Np. 12,65 PLN VATu zapłaconego przy okazji przelewu za księgowość. I inne wydatki.
Przy Dotpayu sprawa się mocno komplikuje, do tego stopnia, że nie będę już tutaj przedstawiać różnych scenariuszy. Zostając płatnikiem VAT, będziesz musiał doliczać ten podatek swoim klientom do paragonów lub faktur. Czyli albo podniesiesz ceny swoich usług, za które otrzymujesz płatności przez Dotpay, albo weźmiesz podatek na siebie, po prostu obniżając swój dochód.
Gołym okiem widać, że interes nie jest opłacalny. Że po założeniu działalności gospodarczej rosną Ci koszty o jakieś 300 PLN. Niestety, taka jest cena świętego spokoju. Bo o ile można sobie rozliczać podatek za AdSense jako podatek od dzierżawy, o tyle np. sprzedaż własnych produktów jest z definicji działalnością gospodarczą. I ktoś chętny by narobić Ci problemów z łatwością będzie mógł to zrobić.
Naturalnie po 2 latach prowadzenia działalności składki ZUS wzrosną (w tej chwili to ponad 1 000 PLN). I dopiero w momencie, jeśli masz naprawdę duże koszty prowadzenia tej działalności (wynajem biura, przejazdy samochodem w celach służbowych, telefon komórkowy, zakupy nowego sprzętu elektronicznego, rachunki za prąd i internet), może się to zacząć bilansować. Bo wszystkie te wydatki zmniejszają Twój dochód, a więc i podatek dochodowy. Jednocześnie, duża część tych wydatków jest obłożona VATem 23%, który też mógłbyś odliczać.
Bo tak naprawdę, to zakup czegoś na firmę, potrzebnego do prowadzenia działalności gospodarczej, robi się o ponad 1/3 tańszy, jeśli jesteś płatnikiem VAT a towar jest obłożony stawką 23%.
Ale przy takim poziomie kosztów, o którym Ty wspominasz, będziesz sporo na minusie. Co nie oznacza, że nie polecam Ci jednak założyć DG. Bo może być tak, że to, co robisz, jest niezarejestrowaną działalnością gospodarczą, a to jest karalne.
Wpisy powiązane tematycznie:31 komentarzy do artykułu “Czy do zarabiania na blogach opłaca się działalność gospodarcza?”
Pozostaw komentarz
Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.
nom, lepiej założyć DG dla spokoju. A przy zarobkach 6k to wiadomo, tylko większość pewnie tyle nie zarabia…
Cholera… 6k na studiach – niezłe kieszonkowe 😉
Wysokie zarobki 🙂
Jeśli są one stabilne to warto założyć działalność. Będzie Cie ona motywowała do tego, żeby pracować nad stronami więcej i jeśli jesteś dobry (a pewnie jesteś skoro wyciągasz 6k) to zarobisz jeszcze więcej.
Tylko czy warto w Twoim przypadku zostać vatowcem? Jeśli nie świadczysz żadnych usług reklamowych to zastanów się nad ryczałtem 🙂
Tu masz fajne wyliczenie:
http://www.terazbiznes.pl/news/658/ryczalt-czy-vat-dla-nowej-firmy
Po pierwsze gratuluje zarobku, szczególnie po zestawieniu z młodym wiekiem wygląda to imponująco…
p.s.
Bardzo dobry wpis i potwierdza to co sam myślę o DG, dopóki nie generujemy kosztów wcale się to nam nie opłaca.
A ja wcale nie byłbym taki pewny, czy od razu widać, że DG się nie opłaca.
Pamiętaj, że te 6k miesięcznie z czegoś się bierze i pewnie nie jest to blog na Blogspocie czy innym Tumblrze. Skoro coś generuje pieniądze, to prawdopodobnie można to zamortyzować i zupełnie pozbyć się dochodowego na jakiś czas. Mi amortyzacja stron stworzonych przed założeniem DG + bieżące koszty pozwoliły pozbyć się dochodowego na ponad 1,5 roku, więc tutaj to może być ładnych kilka tysięcy złotych o których zapomniałeś.
Adsense to czyste usługi reklamowe, nazywanie tego „dzierżawą” to igranie z interpretacjami konkretnych urzędników… to tak samo jakby „wydzierżawienie w bloku reklamowym miejsce na reklamę w tv” nazwać dzierżawą a nie wykupem czasu antenowego na emisję reklamy. Albo prowizję od sprzedaży czyichś produktów na własnej stronie nazwać dzierżawą..
Czym to niby się różni oprócz podejścia urzędników? Trafi się na innego za dwa lata i problem gotowy.
Gdyby prawo podatkowe było normalne, żadne z nas niemiałoby tego problemu dzisiaj.
jest jeszcze możliwość otwarcia działalności w inkubatorze przedsiębiorczości i wtedy przez kilka (bodajże 4 maks 6 lat ) możesz prowadzić działalność gospodarczą płacąc 250 zł miesięcznie ( w tej cenie usługi księgowe ) , działa to tak że inkubator udziela ci osobowości prawnej udostępnia specjalny rachunek itp , nie musisz wtedy płacić zus-u . Oczywiście polecam to tylko tym którzy posiadają ubezpieczenie społeczne z innego tytułu np. są studentami ponieważ prowadząc działalność w ten sposób nie odprowadzasz żadnych składek
minusem takiej działalności jest również brak możliwości prowadzenia przedsięwzięć w których wymagane jest jakieś pozwolenie np gastronomia
jak również i to że kwota przychodów nie może osiągnąć jakiś pułapów ale nie wiem dokładnie jakich , natomiast jest to świetna możliwość zalegalizowania działalności dla handlujących w internecie …
Krzysztof oraz komentatorzy ładnie rozwinęli i opowiedzieli co i jak. Od siebie dodam, że koszt tradycyjnej księgowej byłby wyższy, około 125-200 złotych miesięcznie brutto (w zależności od Twojej lokalizacji).
Przedwszystkim szacunek za świetne wyniki w tak mlodym wieku.. też zaczynałem działać w sieci w dosyć młodym wieku bo już ponad 10 lat temu ale niestety przez co najmniej pierwsze 5 lat nie szło mi za dobrze a ani tak miałem podpięte to pod działalność (ale jako dodatkowy dochód czyli płaciłem tylko dodatkowo zdrowotne).
Czy warto? Jeśli byłbys po 30-tce mial poukładane życie tzn. rodzina itp. to tu nie miałbyś zbytnio sie nad czym zastanawiac i dzialalnosc musiałbyś założyć choćby po to by spłacić składki zus no i oczywiście być „czystym” względem US. A w wieku studenckim.. hmm.. na pewno nie płaciłbym w takim wieku pełnego zusu po to rozbój w biały dzien.. więc radziłbym pokombinować. Może właśnie skorzystać z dotacji UP (ale tu chyba trzeba być na zaiłku?) + ten niski zus na pierwsze 2 lata albo wspomniany inkubator
Odnośnie ProLink: Zgodnie z regulaminem: ” Informujemy, że kwota widoczna w panelu jest kwotą brutto”, czyli przelew i tak dostajemy w wysokości 600 pln, ale zarabiamy „na czysto” 600-23%.
Tomasz Topa ma rację. Niewiele jest systemów zarobków, gdzie kwota do wypłaty jest netto jak np. w systemie bankier.
Ciekawi mnie, czy prolink osobom fizycznym też obcina wpłaty o Vat jak w przypadku textmarketu? Jestem vatowcem, więc się inaczej niż od innych zarabiających nie dowiem 😉
@Tomasz, naturalnie masz rację, ale ponieważ autor pytania nie jest vatowcem, przyjąłem że dla niego „zarobek” to kwota wypłaty na konto, a więc już pomniejszona o VAT. Gdyby był vatowcem, dostawałby całość kwoty.
Ewentualnie zróbcie tak jak poleca Darek, czyli działalność w inkubatorze: http://darekjasinski.pl/dla-poczatkujacych/akademickie-inkubatory-przedsiebiorczosci-czyli-firma-w-aip
Z dotpay może czytelnik bloga zarabia na SMS premium, a wtedy przy działalności jest na plus bo dostanie + VAT niejako gratis, tak jak to wyjaśniłeś w przypadku Prolink 🙂
No właśnie. Własna działalność, to jednak też sporo obowiązków. Comiesięczne rozliczenia i takie takie.
Zanim się sam wszystkiego nauczysz, musisz korzystać z usług księgowej.
Wydaje mi się że 67,65 to jakoś tak mało.
Gdzie jest taka księgowa?
@Serwismen: wydaje mi się, że VAT nie jest doliczany przy prowizji z płatności SMS.
@Doradztwo: taka księgowość jest pod linkiem, który znajdziesz w artykule. I przed kolejnym komentarzem zapoznaj się proszę z polityką komentowania na Twoim blogu, bo na spam szkoda Twojego czasu.
Pytanie typu „Czy opłaca się DG?” przypomina mi dylemat psa który hasa sobie wolny gdzie chce i robi co chce. I teraz ktoś mu proponuje by dobrowolnie został psem łańcuchowym. A on pyta czy mi się to opłaca? Odpowiedź brzmi TAK! Bo jak nie to hycel cię dorwie obije a może nawet zamknie w klatce. Z tego punktu widzenia to oczywiście opłaca się zostać psem łańcuchowym zamiast klatkowym. Tylko że to co czyni to ograniczenie nazywa się terrorem. Doszukiwanie się jakichkolwiek innych korzyści poza uniknięciem kija jest jakimś obłędem. Ja prowadzę działalność ale tylko dzięki temu że jestem na KRUSie. Gdyby nie to to nie zdołałbym legalnie rozwinąć biznesy gdyż przez pierwsze 3 lata nie zarobiłbym nawet na ZUS aniby skąd miałbym wziąć pieniądze by przez 3 lata zapłacić ZUSowi prawie 36000 zł?
Trzeba zgodzić się z przedmówcą, koszty prowadzenia malej działalności gospodarczej w Polsce są zdecydowanie za wysokie
Warto też wziąć pod uwagę założenie działalności w UK, jako spółka albo samozatrudnienie. Ja się właśnie zastanawiam czy takiej działalności nie rozpocząć. Zarabiam niewiele, bo kilkaset złotych miesięcznie ale koszty firmy w UK są na tyle małe że warto o tym pomyśleć.. Plus jest taki, ze ubezpieczanie jest dosłownie za grosze.
Lepsze od UK jest założenie fundacji wówczas w ogóle nie płacisz ZUS. Dla początkującej firmy to idealne rozwiązanie.
Wcześniej czy później, lepiej założyć działalność i zarabiać pieniądze właśnie w ten sposób, a zarabianie w necie na stronach www, niech służy jako dodatkowy dochód.
Najważniejsze to się stale rozwijać 😀
Pozdrawiam
To ja polecę jeszcze jedną opcję – z której sam korzystam. Można założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Koszt założenia spółki – 800zł – wraz z rejestracją vatu. Jeśli w spółce jest dwóch wspólników, nie ma obowiązku opłacania ZUS, a więc nie ma comiesięcznego haraczu. Istnieją serwisy księgowe, gdzie rozliczymy dokumenty, ewentualnie można wybrać nieco droższą opcję – księgową, która wszystkiego dopilnuje. Mało tego, spółka z o.o. jest inwestycją, bowiem kiedy chcemy zakończyć działalność, spółkę możemy sprzedać, a popyt na tego typu firmy jest. A jeśli nauczymy się odpowiednio generować koszty, z pewnością prowadzenie działalności będzie dla nas dość mocno opłacalne, i jak wspomniał autor – będzie święty spokój z osobami, które chciałyby nam zaszkodzić.
Taka działalność to nie tylko koszty. Kilka firm zrezygnowało z rekalmy, bo nie mogłem wystawić faktury za usługę.
@ Adrian Bysiak dzięki za ta informację 🙂
Jeśli to prawda że w ten sposób można wymigać się od ZUS-u to zastanowię się nad taką działalnością, bo planuje ja otworzyć za pół roku.
@Igor: sam korzystam z tej opcji bo w instytucję ZUS już dawno przestałem wierzyć. Najlepiej dopytaj księgowej 😉
Dokładnie – tak jak pisał Igor, DG to nie tylko koszty, ale i pewne możliwości. Ja na przykład dawniej nie raz musiałem się nakombinować, żeby ściągnąć kasę od klientów, gdy jeszcze nie wystawiałem faktur. A tak idzie fakturka w jedną stronę, a przelew w drugą. Dla mnie to duży plus. A w koszty zawsze można wliczyć komórkę, Internet itd. I zwykle lepszą taryfę dostać 🙂
Bardzo sensowna analiza. I myślę, że dla większości z nas przychodzi, prędzej czy później moment, kiedy musimy działalność założyć.
Opcje, których tu nie widziałem:
– inkubatory przedsiębiorczości – de facto prowadzenie dział. gosp., ale za mniejsze koszty
Dziwniejsze rozwiązania:
– można się dogadać z kimś, kto już prowadzi działalność gospodarczą i sprzedawać produkty (choćby e-booki) przez jego firmę, a otrzymywać pieniądze z umowy o dzieło
– można się umówić w parę osób i założyć jedną działalność
Przyznam, że to rozwiązania wymagające zaufania, ale dla tych z nas, dla których ZUS jest po prostu zabójczą kwotą, jest to jakaś opcja. A Inkubatory dla studentów, bądź absolwentów polecam.
W powyższym opisie występuje informacja o stosowaniu 20% kosztów uzyskania. Wygląda na to , że pracownicy US nie burzyli się z takiego wyliczenia. Natomiast większość interpretacji indywidualnych różnych urzędów jest zgodna w jednym, że dla programów partnerskich nie ma zastosowania 20% koszt uzyskania, tylko koszt „faktycznie poniesiony”. Może ktoś wie , co można wliczyć do kosztów faktycznie poniesionych, kiedy startuje się z PP i z zagranicy wpłynęły pojedyncze czeki. Z góry dziękuję za info.
Czy bycie Vatowcem w przypadku zarabiania na reklamach na stronach i na programach partnerskich w ogóle się opłaca? Możecie podać konkretnie jakie macie zakupy od których można wyszczególnić vat naliczony?
@Adam: internet, telefon, hosting, domeny, reklama i pozycjonowanie, wszelkiego rodzaju usługi kupowane na potrzeby blogów (teksty, szablony, wtyczki), itd.
Wydaje mi się, że na tym się nie da stracić. Nie będąc vatowcem płacisz VAT przy kupowaniu usług czy produktów, ale od reklamodawcy dostajesz tylko kwotę netto. Nikt Ci nie zwiększy stawki za reklamę tylko dlatego, że Ty nie płacisz VAT.
Bycie nievatowcem, o ile mnie pamięć nie myli, opłaca się wtedy, gdy świadczysz usługi głównie dla ludności — wtedy możesz obniżyć ceny w stosunku do firm, które VAT płacą.
Moim zdaniem to wszystko każdy musi przeliczyć pod to co uzyskuje z blogów i dopiero wtedy liczy opłacalnośc. Bo prowadzenie działalności to też koszty i teraz pytanie czy coś zostanie dla nas z zarobków?