21
12
09
Co mnie odciąga od blogo-pracy?
Dziś chciałem sobie ponarzekać na to, jak trudno jest mi się zabrać do blogowej pracy i podzielić się z Wami spostrzeżeniami na temat tego, co mnie od niej odciąga.
Jest tych odciągaczy całkiem sporo. Może ich zidentyfikowanie pozwoli mi nieco się ogarnąć i zwiększyć tempo i ilość swojej pracy. Mam bowiem tyle napoczętych projektów, że aż wstyd się przyznawać… Może mój dzisiejszy wpis zainspiruje Cię i przestaniesz marnować swój czas, bo robisz to na pewno tak jak i ja…
WWILF
To stawiam zdecydowanie na pierwszym miejscu, bo WWILFowanie pożera mnóstwo mojego wolnego czasu. Skrót rozwinąłem w nagłówku tej sekcji, ale pora jeszcze wyjaśnić o co chodzi. Mianowicie WWILFowanie to taki stan, w którym człowiek wgapia się w okno przeglądarki zastanawiając się „czego to ja właściwie szukałem”. A potem szuka straconego czasu zaglądając z nudów w różne miejsca. Siedzenie w internecie bez żadnego konkretnego celu to marnotrawstwo czasu w czystej, niemal wydestylowanej, postaci.
Pod tę kategorię nie podpada, rzecz jasna, czytanie tematycznych blogów czy serwisów, o ile są one związane z tym, czym zajmujesz się na blogu. Ja wliczam tu za to:
- basha,
- joemonstera,
- trasha,
- naszą-klasę,
- niezliczone fora,
- stronę główną gazeta.pl (innych portali nie odwiedzam).
Fora branżowe
Na forach branżowych bywać trzeba. Gdyby nie forum Pozycjonowanie i Optymalizacja, w życiu ludzie nie traktowali by mnie jako kogoś, kto zna się na AdSense. A tak, dzięki kilkuset wypowiedziom tamże, niektórzy tak mnie traktują. Bywam też na forach o programach partnerskich, no i pozostałych branżach, którymi się zajmuję.
No ale tu nie chodzi o to, żeby na tych forach w ogóle nie bywać.
Chodzi tylko o to, by nie spędzać na nich całych dni. Forum ma służyć do zdobywania wiedzy i dzielenia się nią, w sposób pozwalający na zbudowanie autorytetu. Nie ma sensu czytanie wszystkich wątków. Nie ma sensu zaglądanie tam po kilka razy dziennie tylko po to, by zobaczyć, czy ktoś nie zadał tam jakiegoś pytania, na które moglibyśmy odpowiedzieć.Przydaje sę tu powiadomienie o nowych wypowiedziach w obserwowanych wątkach (niemal każde dobre forum ma taki ficzer) albo subskrypcja nowych wątków przez RSS.
Maile
Z tym sobie radzę, bo listów wymagających odpowiedzi dostaję po kilka dziennie. Ale znów daje o sobie znać brzydki zwyczaj sprawdzania ich nawet co kilka minut. W sumie mógłbym sobie to odpuścić i skorzystać z jakiegoś programu powiadamiającego o nowych mailach. Mój klient pocztowy pewnie też ma taką funkcję, ale nie korzystam z niej, bo by mi ciągle krzyczał, że mam kilkaset nieprzeczytanych wiadomości… A mam, bo właśnie za pomocą „oznacz jako nieprzeczytane” zaznaczam sobie wiadomości, do których muszę kiedyś wrócić, albo ważne z innych względów.
Zdecydowanie muszę sobie wyrobić nawyk sprawdzania poczty nie więcej, niż kilka razy dziennie…
Komunikatory
Od kiedy po reinstalacji systemu zapomniałem zainstalować tu na dużym komputerze Gadu-Gadu i Skype, znacznie mniej czasu marnuję na rozmowy za pomocą tychże narzędzi. Mniej ludzi zawraca mi głowę swoimi problemami, na których rozwiązaniu nie zarobię, a tylko stracę czas.
Zdecydowanie wolę, kiedy ludzie zawracają mi głowę przez e-mail. Odpowiadam wtedy, gdy mam ku temu sprzyjające warunki — przede wszystkim jednocześnie ochotę i możliwość (czas).
Statsomania
Uwielbiam korzystać z różnego rodzaju statystyk. Oprócz statystyk mojego konta AdSense (które ostatnio sprawdzam mniej więcej raz dziennie, żeby zobaczyć, czy mam szansę przekroczyć 600$ w tym miesiącu) zaglądam też do:
- statystyk Google Analytics (a mam tam monitorowanych ponad 20 serwisów), do oglądania najlepszych haseł i najlepszych podstron, a przede wszystkim zachwycania się (lub zamartwiania) liczbą odwiedzin,
- statystyk Web-Tools, do monitorowania pozycji w wyszukiwarkach,
- moich własnych ręcznych statystyk zaindeksowania moich blogów, zwłaszcza jednego autobloga.
Zaglądanie tam co chwilę też marnuje mnóstwo czasu. 🙁
Gry komputerowe
Last, but not least (a w zasadzie last, but most) plasują się gry komputerowe.
Są takie tygodnie, gdy nawet nie odpalę żadnej gry. Są takie weekendy, gdy nie robię przy komputerze niemal nic innego, poza graniem. Ostatnio na tapecie mam „S.T.A.L.K.E.R.a Zew Prypeci”, jak go skończę, pewnie będę miał więcej czasu na konstruktywną robotę. 😉
A co Was najbardziej odciąga od blogowania? Wytłumaczenia w rodzaju lenistwa (czasem ubieranego w ładne słówko „prokrastynacja”) mnie nie interesują. ;p
19 komentarzy do artykułu “Co mnie odciąga od blogo-pracy?”
Pozostaw komentarz
Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.
Odciągają mnie bardzo podobne sprawy, co i Ciebie 🙂
Ulubione fora, poszukiwanie Świętego Gralla na stronach różnorakich, sprawdzanie poczty, kurnik(szachy), statystyki.
Jeśli znajduje się na to czas po spełnieniu obowiązków w realu i napisaniu posta na bloga to ok, ale jeśli nie…
Ciągle coś…
Sukces odnoszą Ci, którzy potrafią się zmusić by coś robić, albo zmusić by czegoś nie robić.
Pozdrawiam zdrowo!
Konrad
Ja ostatnio wyrzuciłem wszystkie okienka statystyk z kokpitu WordPressa, bo odświeżałem grubo ponad setkę razy dziennie, żeby sprawdzić, czy nie ma nowego komentarza, oceny posta, albo po prostu nowej odsłony. Teraz jak muszę specjalnie kliknąć, żeby je otworzyć robię to o wiele rzadziej.
Ale i tak zgadzam się ze wszystkim, co napisałeś we wpisie – praktycznie każdy z tych sposobów kradnie parę minut dziennie. ;]
BTW. Polecam artykuł: http://www.problogger.net/archives/2009/12/19/how-to-be-a-more-productive-blogger-and-add-37-minutes-to-every-hour/ – bardzo dobrze opisany sposób jak zyskać sporo czasu. ;]
Krzysztofie, co do twojego problemu z e-mailami, wiadomości, na które chcesz odpowiedzieć możesz możesz umieszczać w specjalnie do tego stworzonym folderze, którego twój program pocztowy nie będzie wyświetlał w pierwszej kolejności. Wtedy możesz zainstalować coś do sprawdzania poczty (osobiście posiadam Gmail Manager’a, dodatek do Firefoxa).
Polecam wtyczke GTDInbox do Firefoxa i Gmail. Odkad zaczalem z niej korzystac nauczylem sie archiwizowac maile w Gmailu i praktycznie codziennie koncze dzien z pusta skrzynka. Gmail stal sie teraz moja lista ToDo co pozwala na lepsza organizacje.
Mysle, ze niepotrzebnie sprawdzasz zarobki w Adsense, jesli na co dzien pracujesz z Analytics. Jesli jest ruch, sa zarobki 🙂
Ogolnie, statystyki sa dobre, jesli ich ogladanie prowadzi do czegos. Jesli tylko wchodzisz, zeby sprawdzic, czy wczoraj bylo o 100 userow wiecej czy mniej to i tak nie prowadzi to do niczego. Oduczylem sie tego wszystkiego.
Aha, i generalnie nauczylem sie limitowac sobie czas na komputer. Im mniej pracuje tym pracuje efektywniej. Tak wiec wszystkie rzeczy offline sa dobre. Wtedy tez mi najczesciej przychodzi do glowy najwiecej pomyslow, bo glowe mam wolna od tych setek postow i komentarzy, ktore sa notorycznie powtarzane w calej sieci 🙂
Ostatnio od pracy odciągały mnie tzw. obiektywne trudności, czyli problemy z netem, laptopem itp. A przesiadywanie na różnych stronach… Niestety mam przykry nawyk czytania niemal wszystkiego co mi wpadnie w ręce. W necie też ta zasadsa obowiązuje, więc potrafię zacząć od jednego artykułu, a później przez 3 godziny czytać powiązane linki, szukań nowych informacji, jak mnie coś zainteresuje itp. No i youtube. Za to jestem szczęśliwą nieposiadaczką kont na serwisach społecznościowych, duża oszczędność czasu.
Ja ostatnio mam tak, że naprawdę chcę o czymś napisać, to, że nie wychodzi tylko dołuje. Wymyślam temat, a potem okazuje się, że przecież już o tym pisałam. Taka sytuacja się powtarza wielokrotnie. Jako, że mój blog ma ograniczoną tematykę, nie chcę czasem „na siłę” dodawać wpisów, czego żałuję.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu założenie nowego blogu, o innej interesującej mnie tematyce, ale przecież właśnie owa prokrastynacja może spowodować, że nic z tego nie wyjdzie.
I jest jeszcze jeden porządny powód, który sprawia iż nowe wpisy się nie pojawiają. Jest to nowy serial, który ma już 4 sezony i trzeba nadrobić oglądanie. Za to tępię siebie najbardziej i tego w sobie najbardziej nie znoszę 🙂 a powtarzam tę czynność za każdym razem, gdy odkryję jakiś nowy tytuł.
Gdy odchodzę od komputera do mojej głowy przedostaje się tysiące pomysłów.
Najlepsze zapisuje, ale gdy siadam przed kompem…pustka.
Sprawdzanie komunikatorów, blipa, nowych postów na ulubionych blogach, postów na forach, sprawdzania statystyk. To wszystko zabiera mnóstwo czasu.
Krzysztof, miałem ten sam problem ze sprawdzaniem maila co chwilę. Zacząłem od ograniczenia sprawdzania do trzech razy dziennie – rano, w południe i wieczorem. Po tygodniu ograniczyłem do dwóch, a potem do jednego razu. I wcale nie tęsknię za tym nawykiem, teraz wręcz nie chce mi się sprawdzać maila i dzięki temu mam więcej czasu. Problem tylko powstaje jak go wykorzystać, skoro i tak nie chce mi się do niczego zabierać…
@Wszyscy: serdeczne dzięki za spostrzeżenia!
@Tomasz: w sumie pomysł wart rozważenia, choć nieco by rozwalał moją aktualną gospodarkę e-mailami. Z mojego głównego konta TheBat! ściąga maile i pakuje je po różnych katalogach, według zadeklarowanych reguł. Zostają resztki spamu, a przede wszystkim powiadomienia o nowościach na forach i o nowych komentarzach. No i zwykłe e-maile z pytaniami czy ofertami.
@Michal: zarobki w AdSense zmieniają się nie tylko ze względu na liczbę wizyt. Przykładowo w niedziele zazwyczaj mam nie tylko więcej wizyt, ale i większy CTR, a więc efekt wzrostu zarobków jest podwójny.
@mirabelka: ja ze społecznościówek to w sumie tylko na goldenline spędzam więcej czasu, ale to też tylko na forach i maksimum kilka minut dziennie.
@Magda: ale w sumie nic nie stanie się strasznego, gdy skasujesz później tego bloga, prawda?
@Marcin: właśnie… Walka z pokusami czy odciągaczami od roboty to jedno, ale walka z własnym lenistwem jest często jeszcze trudniejsza…
Magda, nie kasuj! Bardzo ładnie wypełniasz niszę poprawności językowej w blogosferze, szczerze mówiąc nie znam lepszego miejsca o tej tematyce. ;]
prokrastynacjanigdy nie może być nazwane „odciągaczem” – to tylko trudność czy tam niechęć do zabrania się za czynność, która nasila się tym bardziej, im bardziej nam na tym zależy. I wcale nie musi objawiać się czymś bezwartościowym – może to być wyniesienie śmieci babci czy edycja artykułów na wikipedii, jak słusznie zauważa rzeczona wikipedia. 😉
Co do AdSense – możesz sobie ich statystyki zintegrować z analytics – od razu jeden problem z głowy… 😉
A co do maili… TheBat! nie posiada funkcji oznaczania maili „gwiazdkami” czy też „flagami”…? Bardzo się przydaje do takiego właśnie oznaczania, no i od razu można się zorientować, czy coś nowego przypadkiem nie przyszło… 😉
Kurcze, szkoda że nie można u Ciebie edytować komentarzy… Czy mógłbyś na końcu pierwszego akapitu dopisać mi „Ważne tylko, żeby jak najmniej wiązało się to z tym, co aktualnie mamy robić.”
Z góry dzięki 🙂
@Krzysztofie, masz rację 🙂 a może jednak coś z tego wyjdzie 🙂
@Tomaszu, nie mam zamiaru kasować dylematów filolożki ale dziękuję za bardzo miłe słowa 🙂
Ja mnóstwo czasu „tracę” na przeczytaniu RSSa. Co chwilę coś tam subskrybuje i potem przeczytanie tego wymaga czasu. A problem z brakiem czasu na blogowanie istnieje ponieważ w pracy staram się pracować a po przyjściu do domu poświęcać czas rodzinie. Dopiero późnym wieczorem mam trochę wolnego, ale zazwyczaj już brak sił….
Najłatwiej było mi zrezygnować z serwisów społecznościowych (jestem tylko na myspace, ale raczej pro forma) i komunikatora (nie używam żadnego prywatnie). Gorzej z grami, ale i tak zredukowałem ich liczbę, może dlatego, że większość nowych gier jest nudna, ograniczam się więc do samochodówek i sandboksów (z GTA4 ciężko się rozstać). Mam obsesję na punkcie e-maila, i to jest problem. Często bezproduktywnie łażę po forach. Ale czasu marnuję coraz mniej odkąd wystartowałem z trzecim blogiem, którego staram się wypromować, a to wymaga dużo pracy (głownie tworzenia nowych postów). Statystyki sprawdzam raz dziennie. Inna sprawa to zaglądanie na bloga gdy mam aktywną ankietę, wtedy wiadomo, ciekawość ile nowych głosów i która opcja prowadzi 🙂
Nauczony doświadczeniem, zabierając się do pisania pozbywam się wszystkiego co nie potrzebne. Wyłączam czytnik RSS, wszelkie Blip’y, Twitter’y, Flaker’y itd. Pisząc pod wordpress używam edytora w widoku pełno ekranowym, dzięki temu nie rozpraszają mnie inne sprawy. Od czasu do czasu korzystam z edytora tekstu Q10 – dlaczego sprawdźcie sami :-). Ostatnim moim pomocnikiem jest Countdown dla Chrome. Ustawiam sobie limit czasowy w którym wiem, że powinienem się spokojnie wyrobić z pisaniem. I najważniejsze – nie odrywam się od pisania – kawę robię sobie zanim rozpocznę.
Mój blog ściśle wiąże się z moją pracą, więc otwierając go zdawałem sobie sprawę, że NIC nie może mnie od niego odciągnąć 🙂 Na razie istnieje od niedawna i póki co ściśle trzymam sie planu. A co mnie może odciagnąć od regularnego pisania…? Tylko Kobieta! 🙂
Skoro tak, polecam Ci fenomenalnie prostą technikę o której słyszał chyba każdy. Zwyczajnie zapisuj sobie na papierze rzeczy, które masz dziś(tudzież jutro) do zrobienia. Nic prostszego, odhaczasz potem tylko [punkty na tej kartce.
Na początek proponuję Ci technikę o której przeczytałem w jakiejś książce: wypisujesz wszystko co chcesz zrobić, a potem wybierasz dwie-trzy rzeczy, które na pewno zrobisz.
Brian Tracy w swojej książce „Zjedz tę żabę” piszę o prostej metodzie segregowania rzeczy do zrobienia. Kolejne zadania oznaczasz literami A(najważniejsze, konieczne do zrobienia) B(mniej ważne, dobrze jest je dziś zrobić) C(dodatkowe, mogą poczekać).
Jeżeli poszukasz trochę o GTD(Getting Things Done) znajdziesz tam niezwykle istotną myśl – jeśli coś co masz zrobić wymaga poświęcenia mniej niż 2 minut – zrób to TERAZ!
Zapisywanie rzeczy do zrobienia pozwoli Ci uniknąć takiego właśnie wpatrywania się i zastanawiania – „co ja właściwie miałem zrobić?”.
Do tego czasem, zwłaszcza jeśli starasz się o wszystkim pamiętać – coś Ci umknie.
Polecam również(na pewno słyszałeś i znasz) stosowanie metody 20-80. W jednym video-artykule gość mówił coś takiego – zakładasz bloga, co zajmuje Ci 15min, ale potem siedzisz 3h i przesuwasz elementy o 3pixele, „bo może tak będzie lepiej” a nikt i tak tego nie zauważy.
Po pewnym czasie z pewnością nauczysz się robić rzeczy szybciej, skuteczniej w związku z tym, w naturalny sposób będziesz robił ich więcej. Kiedy zapełnisz swoją kartkę zadaniami nie będziesz miał czasu na siedzenie przy statystykach, czy sprawdzaniu maili 50 razy dziennie. Dodatkowo polecam Ci wyznaczania sobie konkretnych ram czasowych na sprawdzanie maili, i kiedy już to zrobisz – trzymaj się ich!
Mam nadzieję, że te porady Ci pomogą,
pozdrawiam,
Daniel Wyrzykowski.
Niestety nawyki i przyzwyczajenia są przyczyną odciągania nas od głównego powodu pisania zarobkowych blogów 🙂