26
09
12

„Bloger” – czy warto przeczytać książkę Kominka?

Kiedy dowiedziałem się, że Kominek opublikował swoją książkę na temat blogowania, tylko przez chwilę zastanawiałem się, czy aby na pewno powinienem ją kupić. Czytałem jego blogi od kilku lat i wiedziałem przecież, że na swoją popularność i pozycję na polskim rynku uczciwie zapracował. Zamówiłem więc wersję papierową i zanim została do mnie dostarczona, pierwszego popołudnia, przeczytałem pół książki w wersji elektronicznej.

Jeśli jesteś czytelnikiem mojego bloga, powinieneś przeczytać książkę Kominka. Głównie dlatego, że pisze on o wszystkim tym, o czym ja nie mam pojęcia i nigdy tu nie napiszę.

Ja tu na blogu skupiam się bardziej na kwestiach technicznych. Na tym, jak zmienić coś w szablonie WordPressa, albo jak pozycjonować bloga. Kominek z kolei koncentruje się na tym, jak pisać, by czytelnicy byli zadowoleni, żeby odnieść sukces.

Książka została napisana w formie odpowiedzi na 100 typowych pytań, dotyczących prowadzenia bloga, podzielonych na sekcje dotyczące zagadnień podstawowych, technicznych, kreatywnego pisania, zarabiania i relacji z mediami i społecznością. A więc przykładowo, w książce przeczytasz:

Ile czasu trzeba poświęcić na pisanie bloga?

Czy warto pisać bloga pod pseudonimem?

Czy powinienem trzymać się jednej tematyki bloga?

Jaką nazwę wybrać dla bloga?

Jak często wrzucać nowe teksty?

Kiedy zacząć zarabiać na blogu?

Jakich produktów nie reklamować?

Jak radzić sobie z krytyką?

Najbardziej przydatne będą z całą pewnością rozdziały dotyczące pisania urzekających tekstów. Takich, które trzymają czytelnika za gardło i nie pozwalają mu odejść z bloga. Ja tego nie umiem i każdą radę czy sugestię uważam za bardzo wartościową. Ode mnie się tego nie nauczycie, od Kominka jak najbardziej.

Kominek ma też spore doświadczenie w organizowaniu różnego rodzaju akcji promocyjnych na swoich blogach. Budżety dla części z nich były sześciocyfrowe. Kominek duży nacisk kładzie na to, by cenić swój czas i swojego bloga, żeby nie robić firmom dobrze za darmo. Żeby nie robić konkursów dla swoich czytelników nie biorąc za to pieniędzy — bo zyska na tym tylko firma i kilku zwycięzców konkursu. Żeby mieć świadomość, że firmy zgłaszają się do blogera po to, by skorzystać na publikacji u niego na blogu — a za korzyści się w poważnym świecie płaci, tak lub inaczej.

Sporym zaskoczeniem dla mnie było podejście Kominka do czytelników. Nie zaskoczyło mnie dlatego, że było odmienne od mojego, a tylko dlatego, że było odmienne od tego, co się czyta w wielu innych miejscach. Na szeregu stron czy blogów można przeczytać, że nadrzędnym celem blogera powinno być dopieszczanie czytelników. Kominek uważa zaś, że nie powinno się tego robić za wszelką cen. Że często opinie czytelników są bezwartościowe i sugerując się nimi, można zrobić sobie krzywdę.

Pewną trudność sprawiało mi przełożenie sugestii Kominka do moich tematycznych blogów. Nie bardzo wyobrażam sobie pisanie o budownictwie w taki sposób, by wywoływało to u czytelników emocje. Ale sugestia o tym, że wpisy mają być subiektywną oceną faktów a nie tylko ich opisaniem, znajdzie już zastosowanie na każdym blogu.

W dużym skrócie, uważam, że książkę Kominka warto kupić i przeczytać! Twój blog na pewno na tym skorzysta.

Autor:Krzysztof Lis | Tagi:
Wpisy powiązane tematycznie:

27 komentarzy do artykułu “„Bloger” – czy warto przeczytać książkę Kominka?”

  1. Wpis sponsorowany? 😉

    Nie ma co – ale facet odnajduje się w tym co roku i zamienił zwykłe blogowanie w biznes oraz sposób na życie.

  2. Książka Kominka, to nie tylko małe kompendium wiedzy dla charyzmatycznego blogera, ale również ogromny zastrzyk motywacji. Główny problem – brak weny i systematycznego publikowania wpisów. Ten etap przechodzi chyba każdy. I nie podnosi nas już na duchu nawet twierdzenie, że kiedyś ta praca zostanie nagrodzona. Jesteśmy przyzwyczajeni do bieżących analiz swoich postępów. Jeżeli odnotowujemy lukę, momentalnie upadamy i tracimy motywację.

    Czytając jego książkę, motywacja wraca na nowo. Dobrze więc mieć ją pod ręką, przekonać się na własne oczy, że nikt na początku nie miał kolorowo i stale do niej wracać w chwilach trudności i lekkiego podłamania.

    I chyba mój ulubiony fragment:

    „Tak właśnie jest z marzeniami. Mało robimy, by je realizować, ale potrafimy doskonale oszukiwać siebie, że kiedyś je spełnimy. Życie ci minie na realizowaniu codziennych, przyziemnych spraw, aż pewnego dnia dopadnie cię starość i nagle spostrzeżesz, że wszystko, co planowałeś, nigdy się nie wydarzyło.”

  3. Daj spokój Krzysztof, Kominkowej demagogii uległeś…

    To ty jego możesz coś nauczyć, bo wnioskując z rankingu alexa masz podobny ruch na tym blogu co on na kominek.in. I to wszystko bez wzniecania trollowych dyskusji i grania na ambicji rozregulowanym hormonalnie panią w komentarzach 😉

  4. @Jack: serio wierzysz w polskim internecie we wskazania Alexa?

  5. Jeśli mam szacować ruch na blogu po liczbie komentujących lub po rankingu alexa to wybieram alexa jeśli jest on mniejszy lub równy 100 000. Nie ważne czy w Polsce czy nie, bo Polacy internauci są też w krajach gdzie Amazon działa i wciska ludziom swój toolbar.

    Jedna osoba z zainstalowanym toolbarem alexa może zbić świeżej domenie ranking do 1 000 000 w miesiąc (sam sprawdzałem). Jakby Kominek miał taki ruch jaki „pi razy drzwi” ktoś by oszacował po ilości komentujących, to musiałby mieć niższy alexa…

    Zresztą to nie tylko moje teorie, bo jak Kominek wstawił widget AdTaily z ceną 80zł/dzień za reklamę 125×125, podczas gdy taka reklama na Antywebie (z alexa niższym o 50 000) kosztowała 30zł/dzień, to nie było wielu chętnych na nią.

    Wierzcie w co chcecie ale moja teoria jest taka, że Kominek wytresował tych odwiedzających co ma do odpowiednio intensywnego komentowania i od czasu do czasu jakiś „Jasiu”, przeprowadzający kompanię dla jakiejś znanej marki, da się na to nabrać i zapłaci kominkowi olbrzymie pieniądze za bezwartościową reklamę.

  6. @Jack: i sądzisz, że w polskiej branży reklamowej, gdzie każdy zna każdego, kolejni klienci „nabierają się” na bezwartościową reklamę u Kominka?

    A może jednak ona nie jest bezwartościowa i to sprawia, że kolejne kampanie się tam pojawiają?

  7. Kominek to specyficzny typ blogowania, który zupełnie mnie nie interesuje. Opiera się na stawianiu siebie w centrum uwagi, lansowaniu swojej osoby, epatowaniu ostrymi opiniami. Ilu takich skandalistów może znieść internet małego kraju Polska? Może kilku.

    Wszystkim, którzy chcą cokolwiek osiągnąć w internecie polecam trochę lateral thinking. Czytajcie Krzysztofa Lisa, czytajcie Kominka, czytajcie kogo tam jeszcze da się czytać, ale idźcie z tą wiedzą w nową stronę. Jak stworzycie nową kategorię, nową jakość, poskładacie klocki w internecie w nową, ciekawą, przydatną układankę – who knows – może też napiszecie o tym książkę.

  8. Hej Krzysiek!
    Dawno do Ciebie nie zaglądałem 🙂 Cieszy mnie fakt, że się rozwijasz, bo recenzja poniekąd nudna, ale przynajmniej szczera, książki Kominka to dowód na to, że się nie zamykasz. I dobrze, byle tylko nie bierz do siebie tego wszystkiego. Jesteś z innej branży. Kominek to artysta, Ty rzemieślnik. Nie przeskoczysz z jednego do drugiego 🙂

  9. @Krzysztof Lis: Oczywiście, że całkiem bezwartościowa nie jest, mówiłem bezwartościowa w kontekście tego ile zaangażowania i pieniędzy włożył Burger King i co za to dostał w zamian. Poza tym na blogu kominka nie reklamuje się byle kto tylko firmy gdzie między zarządem a reklamą jest tyle stopni w dół, że kampania musiałaby przynieść straty zanim rozeszłoby się jakieś negatywne echo, jak kampania jest neutralna/z małym plusem to tłumaczy się to porą roku/fazą księżyca/pogodą i wszystko rozchodzi się bez echa.

  10. Właśnie czytam książkę kominka.
    Czytałem też trochę jego bloga. Nie mogę jednak odejść od wrażenia, że teksty, które piszę są dla mnie bezużyteczne. Co one mi dają ?
    Tak samo czytając książkę. Nie zaprzeczam, że czyta się szybko i przyjemnie. Jednak kiedy spojrzy się na to trochę z innej strony to większość to jakieś pieprzenie i promil wiedzy, którą mogę wykorzystać.

    Przeraża mnie to. Przeraża mnie, że pomimo iż blogi żyją, rozwijają się, mają full tekstów, że 100 według kominka to minimum, ale ktoś tu chyba zapomniał o jakości i wartości treści. Bo ona staje się bezużyteczna. Tak samo na blogach technologicznych antyweb , ja już nie wiem czy to jest blog o technologiach czy jakiś super express.
    Najgorsze jest to, że ludzie szukają takich pierdół, gdzie mogą dać się ponieść przyjemnemu spędzaniu czasu na pustej rozrywce.
    Ja miałem trochę inną wizję blogów, które oferują jakąś wiedzę, może chodzi mi o blog ekspercki ?

    Kominek mówi, że na blogu najlepiej jest pisać tak jak w tabloidzie. Oczywiście ludzie to złapią, i to jest tragedia. Bo znam wiele blogów z wartościową treścią, jednak nie są tak popularne jak te na których są sensacyjne nagłówki i teksty jak na pudelku.
    Tracimy więc życie czytając bezużyteczne pierdoły produkowane przez innych.

    Co o tym sądzisz Krzysztofie ?

  11. Kominek osiągnął sukces. I gdyby teraz zaoferowano taki sukces na naszych blogach, nikt by nim nie pogardził. Bo nie chcemy pracować za darmo. Jeżeli dzielimy się cenną wiedzą, chcemy żeby nas docenili. Najlepiej finansowo.

    Narzekamy, że Komin pisze o niepraktycznych i błahych rzeczach. Ale ludzie tego potrzebują. Właśnie o tym najchętniej czytają i to najchętniej komentują. Ilu z nas potrafiłoby napisać taki emocjonalny artykuł, w tak humorystyczny sposób? Niewielu.

    Zbudował bloga na społeczności, bo o społeczność mu chodziło. Aktywną. I widoczną. Taką, która rzuci się w oczy reklamodawcom. Stanowiącą w miarę usystematyzowany target. Jako bloger, ma jeden z największych (o ile nie największy) fanpage. Dlatego trafiają do niego najwięksi reklamodawcy. Sam zresztą napisał, że mniejszymi gardzi.

    Pisze o lifestylu, więc można u niego podpiąć prawie każdą reklamę. Skończył z wulgaryzmami i bezczelnym zachowaniem, więc reklama u Kominka to nie wstyd – to dobra inwestycja, o której piszą potem media.

    My prowadzimy blogi „eksperckie”. A takie, powinny być wykorzystywane głównie do naszych własnych produktów. Pan Krzysztof nie będzie reklamował u siebie firmy, która zajmuje się zarabianiem na blogach. Byłby to strzał w kolano.

    „Eksperci” są ograniczeni. Kominek jest wolny.
    „Eksperci” liczą każdą zarobioną złotówkę. Kominek zwiedza świat.

  12. „Narzekamy, że Komin pisze o niepraktycznych i błahych rzeczach. Ale ludzie tego potrzebują. Właśnie o tym najchętniej czytają i to najchętniej komentują. Ilu z nas potrafiłoby napisać taki emocjonalny artykuł, w tak humorystyczny sposób? Niewielu.”

    Być może potrzebują. Ale są ludzie, którzy nie mogliby na siebie spojrzeć, że robią z siebie produkt, że piszą o pierdołach po to aby inni przyszli i zlajkowali.
    Ja właśnie do takich należę. I jaką mam drogę ? W pewnym sensie ograniczoną, jednak nie chciałbym zdradzać swoich wartości. Brak spójności kosztuje, a cena jest jak dla mnie za wysoka.

    To też świadczy trochę o ludziach, jak nisko spadły ich potrzeby. Do bezpieczeństwa, komfortu, przyjemności.

    Potrzeba więcej blogów eksperckich, a nie modowych czy lifeSTAJlowych.
    Nie potrzebna nam wiedza o tym co ktoś sądzi o czym ktoś sądzi.
    Potrzebna nam wiedza o czymś co możemy zaaplikować w życiu, a nie tylko poczytać fajnie.

  13. To książka głównie dla tych, którzy już mają swój w miarę rozkręcony blog, czytelników, jakiś ruch i zawiera info jak to wszystko zoptymalizować itp? Konkursy, nagrody, czego nie reklamować, na czym zarabiać.. To nie są rady dla początkujących blogerów.

  14. @ Freelancer: E tam sukces. Jedyne co Kominkowi w życiu wyszło to włosy.

  15. Jestem z Phobos w 100%.

  16. Uważam, ze książkę Kominka trzeba przeczytać. I raczej ją kupię.
    Facet osiągnął wiele jako bloger. A mnie najbardziej interesują właśnie Jego refleksje, jak i fachowe porady oczywiście.
    To, że jest kontrowersyjny, czy też może egocentryk, to jakie to ma znaczenie?
    Wiele blogów w Sieci jest prowadzonych subiektywnie. A kupując książkę Kominka, przynajmniej wiem, że nie kupuję od jakiegoś „no name”.

  17. Wlasnie wyczerpal sie pierwszy naklad ksiazki. Mysle, ze to o czyms swiadczy. Na pewno tez o tym, ze wydrukowano ich za malo. Byl ponoc tysiac szt.

  18. Kupiłem książkę Kominka natychmiast po przeczytaniu Twojej recenzji.
    Jestem w połowie i nie żałuję wydanych pieniędzy: raz, że w wielogodzinnej kolejce do wpisów z lektoratów nie umierałem z nudów, tylko pochłaniałem całkiem wciągającego e-booka, a dwa, że czuję, że wiele z uwag Kominka mi się przyda.

    Aha, odnośnie podziału na blogi eksperckie i „co ktoś sądzi o…” – a jakby tak ktoś chciałby być ekspertem opiniotwórczym, to co? 😉 Zła marka?

  19. Niekoniecznie lubię Kominka, niekoniecznie wierzę w te wszystkie jego historię, bo obecny jego wizerunek jest tak samo efektem kreacji, jak wszystkie poprzednie.

    Ale uważam go za profesjonalistę i człowieka, który ten swój blog zmonetyzował podręcznikowo. Dlatego warto poczytać książkę.

  20. Książka jest rewelacyjna… Poradnik pisany jak powieść w blogowym stylu… 🙂

  21. Czy warto? Bardzo warto… Większość poradników o blogowaniu piszą pseudo eksperci z przerośniętym ego i lansujący się na speców… Kominek jest jeden jedyny niepowtarzalny… Jedni go kochają, inni nienawidzą… A media boją 🙂

  22. Co prawda nie przepadam za niektórymi poglądami kominka, ale to nie znaczy, że nie cenię go jako bloggera. Czytam już którąś dobrą opinię o tej książce i wszystko wskazuje na to, że zaraz pójdzie zamówienie 🙂 Wśród rozdziałów widzę takie, które mogą zawierać odpowiedzi na moje pytania.

  23. Hm, można powiedzieć, że Kominek pozytywnie zaskakuje. Dlaczego zaskakuje ? Nie sądziłem, że ma taką techniczną wiedzę o blogowaniu. Teraz widzę jak wiele muszę się nauczyć.

  24. Czy gdyby Kulczyk albo Solorz wydali książkę „Miliarder”, to sam fakt, że każdemu z nich udało się dojść do wielkich pieniędzy, gwarantowałby jej przydatność dla czytelnika?

    Nie kwestionuję ani sukcesu Kominka, ani wartości jego książki, z którą to książką nie mam jednak zamiaru się zapoznawać. Bo jej przeczytanie nie sprawi, że powtórzę jego osiągnięcia ani nawet, że dowiem się, jak naprawdę do niego dojść.

    Wątpię zresztą, by do poważnego sukcesu w blogosferze doszedł ktokolwiek, kto próbowałby pisać w oparciu o podręczniki, poradniki etc. One mogą trochę dopomóc, ale tylko trochę. Zdecydowana większość tego, co prowadzi do sukcesu, rodzi się w głowie samego blogera. To taki „unikatowy content”, rzec by można…

  25. Ostatnio wszedłem na kominka (sam nie wiem który i oczym, bo prowadzi chyba z 10 blogów o tym samym) i tak się zastanawiam, czy ludzie się w jego przypadku tak zachwycają. Z tego co widać to ani nie ma jakiejś mega widowni, ani nie pisze o niczym super ciekawym. Coś czuję, że gdyby firmy przestały go głaskać po jajkach to by się mocno zdziwił jak niewiele znaczy. Jakieś mam takie wrażenie, że gdyby nie afera z dr oetkerem to świat by o nim nie słyszał do dziś (i wprawne oko zauważy co mam na myśli), bo po prostu jakoś tak niewiele nowego wnosi.

  26. Trzeba przyznać że to wspaniała książka i jedyna w swoim rodzaju. Połączenie poradnika z opowieścią wyszła rewelacyjnie, a merytorycznie wypchana po brzegi 🙂

  27. Książka jest OK. O technicznych aspektach prowadzenia bloga nie ma tam informacji, ale jest sporo przydanych rzeczy np. jak współpracować z reklamodawcami, jak utrzymywać kontakt z czytelnikami, jak współpracować z mediami itp.

    Nie należę do fanów kominka (a już w szczególności tego kominka z początków jego działalności), ale znalazłem w książce sporo ciekawych porad, które zastosuję u siebie.

    Książka warta swojej ceny.

Pozostaw komentarz

Pamiętaj tylko proszę o polityce komentarzy! Komentarze służą do wyrażania opinii na temat opublikowanego tekstu, albo zadawania pytań jego dotyczących. Nie służą do reklamowania własnych stron ani zadawania pytań nie związanych z tematem wpisu. Jeśli masz pytanie, zadaj je na forum o zarabianiu na blogach albo napisz do mnie e-maila.

XHTML - możesz użyć tagów:<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Jak zarabiam?

Na moich blogach i witrynach zarabiam między innymi sposobami podanymi poniżej.